Z pewnością trzeba szanować wyniki demokratycznych referendów nawet, jak się one nam nie podobają. Dlatego powtarzamy, że szanujemy decyzję Brytyjczyków, chociaż traci na tym Polska i cała Unia, nie możemy się jednak obrażać
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
wPolityce.pl: Od północy nie ma z nami w Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii. Z całą pewnością traci na tym cała wspólnota europejska, ale może znajdzie się coś na otarcie łez. Chociażby to, że Polska ma zyskać po brexicie na znaczeniu Europejskim Banku Inwestycyjnym.
CZYTAJ WIĘCEJ: Polska zyska na znaczeniu w Europejskim Banku Inwestycyjnym po brexicie. Dotychczasowe miejsce było poniżej jej ambicji
Ryszard Czarnecki: Możemy robić dobrą minę do złej gry i mówić, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, powalczymy o stanowisko wiceprezesa Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Możemy liczyć na to, że część inwestycji z Londynu przyniesienie się do Polski. Możemy również mówić, że jesteśmy już piątym krajem członkowskim Unii Europejskiej, gdy chodzi o siłę demograficzną, a nie szóstym, jak do tej pory. Jednak nie da się ukryć, że Polska po prostu traci na brexicie bardzo dużo. Po pierwsze, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii oznacza zwiększenie dominacji niemiecko-francuskiej w Europie. Po drugie, tracimy sojusznika, który podobnie jak my, realistycznie oceniał imperialne zakusy Rosji, zupełnie inaczej, niż Berlin, Paryż czy Rzym. W końcu tracimy sojusznika, który podobnie jak my, myślał o przyszłości Unii Europejskiej, jako o Europie ojczyzn narodów. Wielka Brytania była również naszym sojusznikiem, jeżeli chodzi o bardzo poważne traktowanie kwestii wolnego rynku w sferze usług i nie robił problemów polskim firmom transportowym, a ostatnio blokowanym przez różne instrumenty unijne z inicjatywy Francji, Niemiec czy Austrii. Po brexicie niewątpliwie będzie nam trudniej walczyć o nasze interesy. Unia traci również jeżeli chodzi o kwestie prestiżowe. Unia tracąc drugą największą europejską gospodarkę, wysyła sygnałem do reszty świata, że musi być z nią naprawdę źle, skoro opuszcza ją Wielka Brytania.
A co mogą zyskać Brytyjczycy? W końcu zwolenników brexitu było wielu. Musieli mieć jakieś argumenty.
Tak, to paradoksalne, ale Brytyjczycy mogą zyskać na brexicie. Jeżeli pozbędą się unijnego gorsetu w postaci unijnych regulacji dotyczących handlu i zastąpią go intensywniejszą współpracą handlową i gospodarczą z USA, co zapowiedział prezydent Donald Trump, ale także z takimi krajami jak Kanada, Australia, Nowa Zelandia czy kraje Azji, to może się okazać, że Wielka Brytania może nie w perspektywie krótkoterminowej, ale w nieco dłuższej, generalnie może zyskać.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wielka Brytania opuściła UE! W Brukseli po cichu pochowano flagi Union Jack. Tłumy przed Pałacem Westminsterskim. WIDEO
Czy to nie będzie zachęta dla innych „exitów”?
Tak, to może być zachęta dla innych krajów członkowskich Unii Europejskiej, ale nie spodziewam się, aby do tego doszło w najbliższych latach. Raczej spodziewam się poważnych debat nad opuszczeniem przez niektóre kraje strefy euro. Taka debata trwa m.in. we Włoszech, gdzie dwie partie, które są na samej górze sondaży, domagają się wyjścia Włoch ze strefy eurolandu.
Czy Pana zdaniem demokracja w przypadku brexitu wygrała czy przegrała?
Z pewnością trzeba szanować wyniki demokratycznych referendów nawet, jak się one nam nie podobają. Dlatego powtarzamy, że szanujemy decyzję Brytyjczyków, chociaż traci na tym Polska i cała Unia, nie możemy się jednak obrażać. Pamiętam, jak trzy lata temu, po referendum ws. brexitu, zaczęto obrażać Brytyjczyków. Dziś, obserwujemy pełne patosu pożegnania. To żenujące. Od ściany do ściany. Trzeba szanować demokrację, nawet jak jej wynik są zaskakujące.
Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/485055-nasz-wywiad-czarnecki-po-brexicie-bedzie-nam-trudniej