Portal wPolityce.pl dotarł do uzasadnienia postanowienia (sygnatura V CSK 347/19) sędziego Kamila Zaradkiewicza z Izby Dyscyplinarnej SN, w którym zadał on pytania prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczące m.in. sędziów powołanych przez Radę Państwa PRL oraz sędziów opiniowanych przez poprzedni skład KRS. Prof. Zaradkiewicz odniósł się w swoim uzasadnieniu do uchwały Sądu Najwyższego z 23 stycznia tego roku, słusznie wskazując na liczne nieprawidłowości i uchybienia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Początek dekomunizacji? Sąd Najwyższy pyta TSUE o „Listę Zaradkiewicza”, czyli sędziów powołanych przez Radę Państwa PRL!
Pytania złożone w połowie grudnia 2019 roku przez skład sędziowski, w którym zasiadał prof. Kamil Zaradkiewicz, był mocnym głosem w sprawie sędziowskiej awantury, którą rozpętała Izba Pracy SN. W swoim kuriozalnym wyroku z 5 grudnia 2020 roku, sędziowie IP SN uznali, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, podważono także konstytucyjne umocowanie Krajowej Rady Sądownictwa, na podstawie jej rzekomego upolitycznienia. Swoistą odpowiedzią na wyrok IP, oparty na błędnej interpretacji wyroku TSUE z 19 listopada 2019 roku, była opublikowana przez portal wPolityce.pl „Lista Zaradkiewicza”, czyli spis ponad 700 sędziów, których kariera zaczęła się właśnie w czasach PRL i trwa do dzisiaj. Lista i pytania prejudycjalne prof. Zaradkiewicza wywołały lawinę komentarzy i dyskusji.
To jednak nie koniec. Sędzia Kamil Zaradkiewicz sporządził właśnie uzasadnienie do postanowienia, którego ważnym punktem jest odniesienie się do ubiegłotygodniowej uchwały połączonych, niepełnych trzech Izb SN. Sędzia skupił się m.in. na kwestii oceny niezależności sędziego, punktując uchwałę SN za brak logiki i konsekwencji w stosunku do kategoryzacji sędziów, którą prezentuje uchwała SN.
(…) w odniesieniu do składów Sądu Najwyższego uchwała z 23 stycznia 2020 r. odwołuje się do testu obejmującego ocenę ich niezależności in abstracto, tj. w oderwaniu od wpływu sposobu nominacji na ocenę konkretnej rozpoznawanej sprawy. Składy trzech połączonych Izb w powyższej uchwale nie wskazały bowiem, odmiennie niż dokonano tego w przypadku sądów powszechnych i wojskowych, że przypadku składów Sądu Najwyższego należy dokonywać oceny „w konkretnych okolicznościach”. To zaś budzi istotne zastrzeżenia Sądu Najwyższego w niniejszej sprawie zarówno z perspektywy 46 prawa Unii, jak i Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, o czym była mowa powyżej. Ponadto przyjęte w uchwale z 20 stycznia 2020 r. kryterium oceny in abstracto w ocenie Sądu Najwyższego w niniejszym składzie narusza kryterium „legitymacji funkcjonalnej” sędziego, którą ten zdobywa dzięki pracy według najwyższych standardów, z poszanowaniem norm etycznych. Z uwagi na „automatyzm” oceny niezależności nie pozwala bowiem na jej uzależnienie od postawy sędziego, jego dorobku i orzekania
– zwraca uwagę prof. Kamil Zaradkiewicz w swoim uzasadnieniu.
Sędzia zwraca też uwagę na fakt, że niektóre zapisy uchwały rażąco naruszają prawo unijne, a to miało rzekomo być najważniejszą wartością, którą sędziowie „bronili” w swojej uchwale.
Wprowadzenie czasowego rozdziału co do skuteczności orzeczeń i ważności postępowań w składzie sądu z udziałem osoby powołanej na urząd sędziego Sądu Najwyższego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, a zatem także zawsze w niniejszej sprawie, oznacza rażące naruszenie prawa Unii, wynikającego z niego umocowania sądu do zastosowania zasad i wykładni wynikających z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.Ani prawo Unii, ani prawo polskie nie przyznaje sądowi umocowania do różnicowania skutków prawnych orzeczeń innych sądów w zależności od czasu ich wydania – przed i po podjęciu uchwały. Jest to w ocenie Sądu Najwyższego w niniejszym składzie niedopuszczalna, bowiem nieuzasadniona i nadmierna ingerencja w sferę prawa do sądu, którego ograniczenie powinno wynikać z ustawy i pozostawać w zgodzie z testem proporcjonalności (zob. w szczególności art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej)
– argumentuje sędzia Zaradkiewicz.
!
Prof. Zaradkiewicz wskazuje także na próbę narzucenia przez trzy Izby SN swoistej narracji dla TSUE.
W konsekwencji prospektywnego działania w odniesieniu do postępowań przed Sądem Najwyższym uchwała z 23 stycznia 2020 r. narusza także w sposób rażący postanowienie Sądu Najwyższego o udzieleniu zabezpieczenia w niniejszej sprawie (przede wszystkim w pkt III), co może prowadzić do uniemożliwienia w praktyce zarówno dokonanie przez Sąd Najwyższy testu niezależności, jak również rozstrzygnięcia z uwzględnieniem ustaleń dokonanych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w niniejszej sprawie. Ponadto w razie odpowiedzi oczekiwanej pozostawać będzie ona w rażącej sprzeczności z ustaleniami Sądu Najwyższego w uchwale z 23 stycznia 2020 r. Może tym samym być ona także oceniana jako dążąca do narzucenia Trybunałowi określonego kierunku wykładni przepisów prawa polskiego, a tym samym postawienia zarówno Trybunału, jak i samego Sądu Najwyższego w niniejszej sprawie wobec określonej sytuacji prawnej, którą należy uznać za ukształtowaną z rażącym naruszeniem prawa. Apices iuris non sunt iura
– wskazuje sędzia Kamil Zaradkiewicz.
Sąd Najwyższy stwierdza, iż uwzględniając te kryteria w całości uchwała z 23 stycznia 2020 wykracza poza dopuszczalne ramy oceny wynikające z treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 r., a także narusza standardy konstytucyjne. Dotyczy to przede wszystkim uwarunkowań konstytucyjnych skuteczności nominacji sędziowskich, co jest inter alia jako element oceny objęte niniejszymi pytaniami prawnymi (prejudycjalnymi) i wymagało powstrzymania się przez Sąd Najwyższy od samodzielnej oceny do czasu otrzymania odpowiedzi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sąd Najwyższy w uchwale z 23 stycznia 2020 r. przesądził zatem kwestię prawną objętą treścią niniejszych pytań, ignorując fakt ich skierowania w niniejszym składzie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To jednak w ocenie Sądu w niniejszym składzie nie może uniemożliwić uzyskania odpowiedzi na niniejsze pytania prawne (prejudycjalne), a w konsekwencji także – przynajmniej w przypadku otrzymania odpowiedzi oczekiwanej - zastosowania testu niezależności w każdej sprawie, niezależnie od okresu, w jakim sędzia uczestniczący w składzie został powołany (nie tylko zatem od czasu ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw)
– zauważa prof. Zaradkiewicz.
Skutki prawne uchwały z 23 stycznia 2020 r. w odniesieniu do statusu sędziów Sądu Najwyższego pozostają w rażącej sprzeczności z fundamentalnymi zasadami Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
– konkluduje.
Ważnym fragmentem uzasadnienia są też, wyznaczone przez prof. Zaradkiewicza granice i ramy kompetencyjne Sądu Najwyższego. Podkreśla w nim, iż kwestie konstytucyjne są najważniejszym elementem badania zgodności.
Sąd Najwyższy nie jest umocowany do oceny hierarchicznej zgodności (konstytucyjności) aktu stanowienia prawa – ustawy albo ratyfikowanej umowy międzynarodowej. Kontrola tych aktów w polskim porządku konstytucyjnym została zastrzeżona zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, a także w świetle orzecznictwa, do TK jako sądu konstytucyjnego. Polska ustawa zasadnicza przyjmuje bowiem model constitutional review, tj. skoncentrowanej kontroli konstytucyjności prawa. W razie niemożności wykładni w zgodzie z Konstytucją RP i usunięcia w ten sposób powstałych wątpliwości, sąd powinien zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym. Dotyczy to także tych przypadków, gdy niezgodność treści badanych norm zdaniem sądu jest „oczywista”. Sąd Najwyższy obowiązany jest natomiast w każdej sprawie do dokonania oceny zgodności z Konstytucją RP aktu stosowania prawa. Ma obowiązek dokonać tego każdorazowo wówczas, gdy akt ten ma wpływać na czynności procesowe, w tym na rozstrzygnięcie tego Sądu. Aktem stosowania prawa tego rodzaju jest z pewnością uchwała połączonych Izb Sądu Najwyższego, z uwagi na fakt, iż wiąże ona inne składy tego Sądu
– podkreśla Zaradkiewicz.
Błyskotliwe uzasadnienie, do postanowienia o pytaniach prejudycjalnych, autorstwa prof. Kamila Zaradkiewicza, jeszcze jaskrawiej ukazuje braki i słabość argumentacji, która płynie z wyjątkowo niechlujnej uchwały Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020. Rzeczywiste cele zawarte w uchwale są oczywiste i nie mają wiele wspólnego z prawem. Za to z grą polityczną już bardzo dużo. Uzasadnienie sędziego Zaradkiewicza jasno też podkreśla ważną tezę, z której wynika, ze sąd powołany jest do stosowania, a nie stanowienia prawa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484765-nasz-news-sedzia-zaradkiewicz-miazdzy-uchwale-gersdorf