Nikt rozumny nie porówna dzisiejszej Polski z Auschwitz. Ani polityki Dudy, Morawieckiego czy Ziobry do tego, co robili ludzie w czapkach z trupią czaszką. Ale każdy, kto z jednej strony wyklucza i poniża kolejne grupy społeczne, a z drugiej buduje bezkarność absolutnej władzy, musi się liczyć z tym, iż jakieś Auschwitz stanowi jeden z możliwych skutków jego polityki
— napisał na łamach „Gazety Wyborczej” red. Jacek Żakowski, który – choć nie czyni tego tak wprost - próbuje jak inni wykorzystać rocznicę wyzwolenia Auschwitz i słowa ocalałego z Holokaust Mariana Turskiego przeciwko obozowi rządzącemu.
Red. Żakowski pochylił się w swoim komentarzu oczywiście nad rzekomo represjonowanymi sędziami. Publicysta „Polityki” i prowadzący audycje w TOK FM zachwycił się szeregowymi przedstawicielami wymiary sprawiedliwości, którzy – jak sam zaznaczył - „mają odwagę wykonywać uchwałę trzech izb SN, choć wiedzą, że to ryzykowne”. I w tym momencie rozpoczęła się subtelna (ale jednak!) aluzja do Auschwitz i słów ocalałego z Holokaustu Mariana Turskiego.
Niby to nic nadzwyczajnego. Sędzia respektuje prawo i hierarchię autorytetów, na której opiera się stosowanie prawa. To zdaje się po prostu uczciwe. Ale gdyby większość ludzi robiła tylko to, co zdaje się uczciwe, nigdy nie byłoby Auschwitz. O to chodzi w przestrzegającym przed obojętnością „jedenastym przykazaniu” Turskiego, które nie bez przyczyny zezłościło tylu ludzi PiS
— stwierdził, choć w zasadzie powinien napisać, że nie zezłościło ludzi PiS, a uradowało ludzi opozycji, którzy chętnie je wykorzystali jako amunicję w politycznej walce.
Nikt rozumny nie porówna dzisiejszej Polski z Auschwitz. Ani polityki Dudy, Morawieckiego czy Ziobry do tego, co robili ludzie w czapkach z trupią czaszką. Ale każdy, kto z jednej strony wyklucza i poniża kolejne grupy społeczne, a z drugiej buduje bezkarność absolutnej władzy, musi się liczyć z tym, iż jakieś Auschwitz stanowi jeden z możliwych skutków jego polityki
— dodał perfidnie.
Nawet najgorsza i najgłupsza władza nigdy nie atakuje wszystkich jednocześnie. Z całym światem walczą mało groźni wariaci. Niebezpieczni ludzie atakują ofiary po kolei, wmawiając reszcie, że bronią jej przed wymyślonym złem
— napisał Żakowski.
Kogo miałby atakować PiS? Publicysta wymienia (siląc się na ironię) „obcych i zboczeńców”, „leniwych nauczycieli”, „łapczywych emerytów” czy nawet „roszczeniowych pacjentów”.
Paradoksalna prawidłowość jest taka, że im bardziej ktoś obiecuje nas przed jakimś złem bronić, tym więcej zła tworzy, napędza i sam mu ulega. (…) Złą władzę i złych ludzi dążących do władzy można poznać po tym, że wiecznie nas przed czymś bronią lub obiecują obronić. Pokazują złych i huzia na Józia. Skupiają się na tym, kogo złego zniszczą, a nie na tym, co dobrego stworzą. Strzeżcie się obrońców! Doceńcie uczciwych
— czytamy.
Strach się bać, co jeszcze wymyślą publicyści walczący z PiS. Szkoda jednak, że red. Żakowski i spółka nie pamiętają, kto nazywał swoich konkurentów „szarańczą” i „watahą”, którą trzeba dorżnąć. „Nie bądźcie obojętni”?
CZYTAJ WIĘCEJ: Na jego słowa powołuje się opozycja. Kim jest ocalały z Holokaustu Marian Turski? SPRAWDŹ
kpc/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484731-jakies-auschwitz-i-zla-wladza-pis-absurdy-zakowskiego