Właśnie dlatego, że nikt nie wie, jak dotkliwe będą konsekwencje Brexitu dla brytyjskiej gospodarki, Polexitu nie chce nikt. To nie oznacza jednak, że nie wolno dyskutować o ograniczaniu suwerenności państw członkowskich w stanowieniu prawa we własnym kraju.
Bardzo podobnie jak kiedyś Margaret Tchatcher, Unii Europejskiej stawiali się brytyjscy konserwatyści. Wspierają także przed działania na rzecz suwerenności polskiego narodu i pełnej swobody polskiego rządu w rozwiązywaniu swoich wewnętrznych spraw.
Unia Europejska nie rozumie innego języka, niż ten stanowczy – mówił choćby Daniel Kawczyński, poseł partii konserwatywnej brytyjskiego parlamentu. Polak. Jak powiedział, politycy i urzędnicy UE są zdeterminowani i działają konkretnie po to, by wpływać na wewnętrzne problemy poszczególnych krajów członkowskich. Chcą zmieniać prawo i administrację w poszczególnych krajach. To ludzie, którzy nie byli wybrani przez Europejczyków. Mają zatem większą władzę niż ludzie. A to właśnie to stanowi zagrożenie dla demokracji.
I dlatego jednym krajom wolno, a innym nie wolno wprowadzać bliźniaczych rozwiązań. Demokratycznie wybrany rząd danego kraju nie może powielać rozwiązań innego demokratycznie wybranego kraju. Jakie jest uzasadnienie? Polski rząd ma wybierać najgorsze rozwiązania obowiązujące w innych krajach.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej nie chce wysłuchać przedstawicieli KRS, czy Izby Dyscyplinarnej SN. Bo ma już swój punkt widzenia. To prawda, że polski parlament ma prawo sam stanowić prawo w Polsce. I dobrze, że i Jourowa to podkreśliła.
W jakim jednak celu KE chce monitorować ten proces?
Brytyjczycy mówili o tym już w 2016 r. Przed referendum. Narzekań na NATO nie słychać ani w Wielkiej Brytanii, ani w Polsce. Narzekania na Unię Europejską słychać z kolei codziennie. Ludzie szanują NATO, suwerenność narodów w NATO, koncepcję NATO. Nie lubią Unii Europejskiej. Dlatego, że zwyczajnie wtrąca się w nasze wewnętrzne sprawy.
Najbardziej zagorzali zwolennicy, jak Nigel Farage Brexitu wieszczą Polsce Polexit. I choć narzekamy na to samo, tego samego nie chcemy. Bo widzimy, że Wielka Brytania nadal nie wie, jak dotkliwy będzie ten proces dla gospodarki na Wyspach.
Brexit miał być jednak żółtym światłem, które ostrzeże unijne elity i nakaże im się zastanowić nad swoją polityką dotyczącą właśnie suwerenności państw członkowskich. Kolejnym momentem refleksji miały być ubiegłoroczne wybory do europarlamentu. To, w jaki sposób Unia Europejska potraktuje teraz polską reformę wymiaru sprawiedliwości, będzie testem, czy te ostrzeżenia cokolwiek zmieniły.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484599-takim-naciskom-ke-sprzeciwiali-sie-brytyjczycy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.