Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie w oparciu o art. 86 ust. 2. On mówi, że „TK po zapoznaniu się ze stanowiskiem uczestników postępowania może wydać postanowienie tymczasowe o uregulowaniu kwestii spornych, w szczególności o zawieszeniu czynności egzekucyjnych”. Korzystając z tej podstawy prawnej TK mógł i wydał postanowienie o uregulowanie kwestii spornej tymczasowo, do czasu rozstrzygnięcia sporu konstytucyjnego, orzekając, że uchwały SN nie mogą być stosowane w sądach w postępowaniach karnych, jak i cywilnych. Kompetencje sędziów powołanych przez prezydenta RP na wniosek obecnej KRS nie mogą być ograniczane i orzeczenia wydane przez składy w których zasiadali sędziowie powołani przez obecną KRS mają moc obowiązująca. To są następstwa postanowienia wydanego przez TK
— powiedział na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
To bardzo ważny fakt, podobnie jak wczorajsze orzeczenie NSA, który nie podzielił poglądu wyrażonego przez trzy izby SN, mianowicie w uzasadnieniu oddalenia wniosku związanego z inicjatywa jednej ze storn postępowania o wyłączenie sędziego, NSA oddalił ten wniosek wskazując, że nie zachodzą podstawy do tego, by ten sędzia nie orzekał. Do czasu rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego przez TK, ta uchwała trzech izb SN nie może skutkować żadnymi konsekwencjami
— dodał minister.
Zbigniew Ziobro odniósł się też do propozycji kompromisu, złożonej wiceszefowej KE.
Zapewniam Państwa, że taka propozycja padła. Nikt nie może zakwestionować zgodności z prawem w europejskim przeniesienia modelu niemieckiego powoływania sędziów, mianowicie powoływania sędziów wyłącznie przez czynniki polityczne, w połowie przez przedstawicieli parlamentu, a w połowie władzy wykonawczej. Chyba nikt, a już szczególnie KE, nie zdecydowałaby się postawić zarzutu, że niemieckie rozwiązania są sprzeczne z prawem europejskim. Chyba, że KE zmieni zdanie i rozpocznie procedury podejrzani o naruszenie praworządności z art. 7 wobec Niemiec. Jeżeli tego nie zrobi, a przez lata nie robiła, to chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją wprowadzić w Polsce
— mówił.
Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego wskazuje, że to TK jest w Polsce sądem „ostatniego słowa”; to TK ostatecznie rozstrzyga wszystkie wątpliwości i spory kompetencyjne
— mówił w środę wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Rzecznik SN Michał Laskowski - odnosząc się do opublikowanego w środę postanowienia TK, zgodnie z którym do czasu rozstrzygnięcia wniosku marszałek Sejmu ws. sporu kompetencyjnego wstrzymane jest m.in. stosowanie uchwały połączonych izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia począwszy od dnia jej wydania - mówił, że postanowienie to „ma na celu uniemożliwienie wykonania uchwały trzech Izb SN, a tym samym uniemożliwienie wykonania wyroku TSUE”. Dodał, że ani Trybunał, ani sądy nie mogą blokować wykonania orzeczenia TSUE.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta był proszony na konferencji prasowej o skomentowanie tej wypowiedzi. Kaleta podkreślił, że TK jest w Polsce sądem, który powinien ostatecznie rozstrzygnąć wszystkie wątpliwości dotyczące prerogatywy prezydenta, stosunku z prawem unijnym i statusu Krajowej Rady Sądownictwa.
Widzimy, że Trybunał Konstytucyjny takie plany ma i wszystkie odpowiedzi na te wątpliwości się w orzeczeniu TK znajdą i to rozwiąże wszystkie te spory
— dodał.
Kaleta zwrócił uwagę, że w orzecznictwie TK - odnoszącym się bezpośrednio do relacji między polskim porządkiem ustrojowym a porządkiem prawa unijnego - pojawia się fraza, że „Trybunał Konstytucyjny jest sądem ostatniego słowa”.
Od początku wskazywaliśmy, że to nie Sąd Najwyższy jest powołany do tego, by ostatecznie, ustrojowo odnieść się jako nasze państwo do tego orzeczenia TSUE, takim sądem jest wyłącznie w Polsce Trybunał
— dodał wiceminister.
Wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł ocenił z kolei, że powoływanie się przez sędziego Laskowskiego na wyrok TSUE jest bezpodstawne, ponieważ TSUE nie zakwestionował Izby Dyscyplinarnej SN.
Po drugie, uchwałą z ubiegłego tygodnia Sąd Najwyższy pozostawił bez możliwości dalszego rozpoznania bardzo istotne pytania prejudycjalne do TSUE zadane przez sędziego Zaradkiewicza, gdzie pan sędzia Zaradkiewicz złożył wniosek o zabezpieczenie. Uchwałą Sąd Najwyższy pozbawił sędziego możliwości zadawania pytań do TSUE. Jak się ma to do szacunku dla orzecznictwa TSUE?
— pytał Warchoł.
Sąd Najwyższy nie tylko podeptał naszą konstytucję, ale podeptał traktaty i orzecznictwo TSUE
— dodał.
Przykłady powołanych wcześniej sędziów TK pokazują, że kariera wiceministra czy posła są odpowiednie, by później zostać sędzią Trybunału Konstytucyjnego
— powiedział w środę wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Podczas konferencji w MS dziennikarze pytali, „czy to w porządku”, że będący wcześniej posłami PiS Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz, którzy w Sejmie głosowali za nowelizacjami ustaw związanych z sądownictwem, są obecnie sędziami TK i mają wydawać wyroki dotyczące także tych przepisów.
A kim był wcześniej pan sędzia Jerzy Stępień? Był podsekretarzem stanu w MSWiA do 1998 r. w rządzie Jerzego Buzka, w tym samym roku został wybrany wprost z funkcji wiceministra do Trybunału Konstytucyjnego. Gdzie by wcześniej pan sędzia Leon Kieres? Wcześniej pełnił cztery razy mandat radnego PO i był również dwa razy senatorem PO i został wybrany do TK tuż po tym, jak przestał pełnić swoje funkcje polityczne. Kim był pan sędzia Adam Jamróz? Otóż był posłem i sekretarzem stanu w ministerstwie edukacji narodowej i sportu, i w tym samym roku - gdy przestał być wiceministrem i zarazem posłem - w 2003 r., został wybrany na sędziego TK, podobnie jak poseł Unii Wolności pan sędzia Janusz Niemcewicz
— odpowiedział Warchoł.
Według niego, „takie przykłady można mnożyć”.
Konkluzja jest jasna: kariera wiceministra, to chyba i mnie także dotyczy, jest chyba najbardziej odpowiednia, i posła, by być później sędzią TK
— powiedział.
25 lutego TK zajmie się wnioskiem marszałek Sejmu ws. sporu kompetencyjnego pomiędzy Sejmem i prezydentem a SN. Chodzi m.in. o przepisy konstytucji odnoszące się do podziału władz i powoływania sędziów. Trybunał rozpozna sprawę w pełnym składzie; przewodniczącą składu orzekającego będzie prezes TK Julia Przyłębska, sprawozdawcą - sędzia Krystyna Pawłowicz.
Sejm 21 listopada ub. roku wybrał na sędziów Trybunału Konstytucyjnego Jakuba Stelinę, Stanisława Piotrowicza i Krystynę Pawłowicz. Zastąpili oni w TK sędziów Marka Zubika, Piotra Tuleję i Stanisława Rymara, których kadencje zakończyły się 3 grudnia. Troje wybranych przez Sejm sędziów zostało zgłoszonych przez klub PiS.
Krystyna Pawłowicz w latach 2007-2011 była sędzią Trybunału Stanu. W Sejmie VII i VIII kadencji zasiadała w sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz była członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. Jeszcze przed rozpoczęciem ubiegłorocznej kampanii wyborczej Pawłowicz informowała o wycofaniu się z życia politycznego i nie kandydowała w minionych wyborach parlamentarnych.
Stanisław Piotrowicz to prokurator, senator VI i VII kadencji oraz poseł PiS VII i VIII kadencji, który w minionej kadencji był szefem sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Piotrowicz kandydował w ostatnich wyborach parlamentarnych, jednak nie uzyskał mandatu posła.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484583-ziobro-tk-mial-podstawe-prawna-aby-wydac-postanowienie