Sytuacja, w której Rosja wspiera wysiłki na rzecz obrony praworządności w Polsce, to mówi samo za siebie - ocenił w środę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, odnosząc się do rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ws. funkcjonowania instytucji demokratycznych w Polsce.
We wtorek ZPRE przyjęło - krytyczną wobec działań polskiego rządu dotyczących reformy sądownictwa - rezolucję ws. funkcjonowania instytucji demokratycznych w Polsce. Rezolucja zawiera wezwanie do objęcia Polski procedurą monitoringu - zapis ten wprowadzony został dzięki przyjęciu poprawki, której współautorem jest poseł Krzysztof Śmiszek (Lewica).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rosja poucza Polskę ws. praworządności? Ast nie ma wątpliwości: Rezolucja to skandal i absurd. Lewica powraca do korzeni
Wiceszef MSZ odnosząc się na antenie Radia Zet do tego, że wzywa się do objęcia Polski procedurą monitoringu i że została ona ustawiona w jednym rzędzie z Rosją, Turcją, Mołdawią i Azerbejdżanem, powiedział, że „ustawiła nas przede wszystkim w tym rzędzie Rosja”.
Nie mogłem w to uwierzyć, jak słyszałem przedstawiciela Rosji, że Rosjanie są zaniepokojeni faktem, że w Polsce połączono stanowisko ministra sprawiedliwości z urzędem prokuratora generalnego
— dodał.
Dopytywany, co tak naprawdę oznacza dla nas ta rezolucja, bo jesteśmy jedynym krajem w UE, który będzie objęty procedurą monitoringu, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, odpowiedział:
Jest to sytuacja, w której Rosja, jako państwo wspiera wysiłki na rzecz obrony praworządności w Polsce. To mówi samo za siebie.
Przyznał, że za rezolucją głosowali także polscy posłowie co, jego zdaniem, jest „dość zaskakujące”.
Wiceminister spraw zagranicznych powiedział, że „cieszy się, iż zostało dostrzeżone to, że instytucje prawne, z których my korzystamy, czyli rozwiązania czy to w zakresie dyscyplinarnym czy to w zakresie struktury sądownictwa, czy mechanizmu nominacji sędziów, są elementami wziętymi z innych systemów prawnych”.
Jak mówił, „Rada Europy wczoraj, jeśli taka miała być konkluzja stwierdza, że to są najgorsze elementy z innych systemów”.
Jeśli najgorszym elementem systemu niemieckiego jest mechanizm powoływania tam sędziów, jeśli najgorszym elementem systemu francuskiego jest mechanizm dyscyplinowania tam sędziów za wypowiedzi polityczne to powiem tak: do tej pory nie słyszeliśmy, że to są elementy złe, do tej pory to funkcjonowało, przez lata nikomu to specjalnie nie przeszkadzało ani Radzie Europy, ani Komisji Europejskiej, ani Komisji Weneckiej
— zwrócił uwagę Jabłoński.
Pytany, czy Polska „nie dostanie po kieszeni”, jeśli nie wycofa się z proponowanej przez PiS reformy sądownictwa, w związku z możliwością powiązana budżetu UE z przestrzeganiem praworządności, odpowiedział: „nie ma takiego zagrożenia absolutnie, bo budżet unijny jest ustalany jednogłośnie”.
To, czy będzie tego rodzaju mechanizm warunkowości musi zostać zaakceptowane przez wszystkie państwa. Co więcej, propozycja, którą zresztą zgłosiła w maju 2018 roku pani komisarz Jourova (wiceszefowa KE Viera Jourova - przyp. PAP), została bardzo mocno skrytykowana przez służby prawne UE (…) Służby prawne wskazały, że ta propozycja jest niezgodna z traktatami unijnymi, ona jest zbyt arbitralna, że te kryteria są niejasne, że to stanowi w zasadzie obejście procedur traktatowych, w związku z tym to rozporządzenie nie ma możliwości uzyskania akceptacji
— podkreślił Jabłoński. (PAP)
Za przyjęciem rezolucji przez ZP Rady Europy głosowało we wtorek 140 delegatów, przeciw było 37, a 11 wstrzymało się od głosu. Spośród członków polskiej delegacji do ZP Rady Europy biorących udział w głosowaniu, rezolucję poparło pięcioro delegatów z Koalicji Obywatelskiej i jeden z Lewicy. Przeciw było sześcioro delegatów z PiS.
W głosowaniach nad rezolucją parlamentarzyści PiS zgłosili ponad 30 poprawek, jednak zostały one odrzucone. Za przyjęciem poprawki, której współautorem jest poseł Śmiszek, głosowało m.in. dwoje delegatów z KO, przeciw było sześcioro z PiS i jeden z KO.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484558-wiceszef-msz-o-re-zaniepokojenie-rosji-mowi-samo-za-siebie