Sędzia Leszek Mazur, Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa przekonywał dziś w telewizji wPolsce.pl. że selektywny dobór gości, jaki przyjęła Vera Jourova w trakcie swojej wizyty w Warszawie, będzie prowadził ją do wadliwych wniosków. Odniósł się także do ubiegłotygodniowej uchwały Sądu Najwyższego i przedstawił zaskakującą możliwość jej podważenia poprzez inną uchwałę SN, w innym składzie niż ten podejmujący uchwałę z 23 stycznia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Jourova wesprze „kastę”? Rzecznik SN: Wiceszefowa KE rozmawiała z prezes Gersdorf o procedurze sprawdzania stanu praworządności
Dziś wiceszefowa KE nie zdecydowała się na spotkanie z przedstawicielami Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Izby Dyscyplinarnej. Decyzja Jourovej wywołała krytykę.
Jest ona (decyzja - red.) dla nas zaskakująca, dlatego, że pani komisarz deklarowała, że celem jej wizyty jest zrozumienie problemu. To zrozumienie, przy selektywnym doborze partnerów do rozmowy, z pewnością rozumieniu problemu nie pomaga. Przedstawiciele Izby Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej nie spotkali się z panią komisarz, gdyż wybiórcza formuła tego nie przewidywała. Trochę to przypomina uchwałę połączonych Izb Sądu Najwyższego (z 23 stycznia 2020 r. - red.), gdzie skład również dobrano selektywnie. Debatując o statusie, z góry założono, że ci sędziowie nie będą brali udziału w posiedzeniu, mimo, że są zainteresowani tą sprawą. My przedstawialiśmy gotowość do rozmów. Skoro z tej możliwości nie skorzystano, to będziemy stali na stanowisku, że konkluzje do jakich dojdzie pani komisarz mogą być niepełne i wadliwe.
– mówił Leszek Mazur w rozmowie z telewizją wPolsce.pl.
Przewodniczący KRS ocenił też samą uchwałę Sądu Najwyższego z 23 stycznia.
Uchwała to wydarzenie dość spektakularne w życiu sądu. Uchwał tego rodzaju wydaje się kilka lub kilkanaście i to nie w skali roku, ale w dłuższym czasie. Wiem, że tego rodzaju uchwały są przygotowywane całymi miesiącami, na więcej niż pół roku przed ich wydaniem. Tymczasem w tym wypadku, czas, który minął od wydania zarządzenia pani Prezes Gersdorf do wydania uchwały, to 9 dni. To taki termin, w którym ciężko spodziewać się wystarczającej analizy zagadnienia o charakterze ustrojowym, wręcz fundamentalnym. Trudno też logicznie zakładać, że zostały ujawnione tak głębokie rozbieżności w orzecznictwie SN (taki był pretekst do zwołania posiedzenia trzech Izb SN, w ubiegły czwartek - red.), skoro te rozbieżności pojawiły się na początku grudnia, gdy Izba Pracy wydała swoje orzeczenie, które w ogóle nie powinno zapaść, bo od opinii wydawanej przez KRS (dla prezydenta - red.) nie przysługuje żadne odwołanie. Uchwałę SN wydano 24 stycznia. (…) Sąd Najwyższy nie miał czasu zastanowić się nad konsekwencjami. Zostawia to komuś innemu.
– ocenił sędzia Mazur.
Przewodniczący KRRS zwrócił też uwagę na absurdalność sytuacji prawnej, do której doprowadziła uchwała SN z 24 stycznia. Dotyczy to nowej „kategorii” sędziego, który wprawdzie jest sędzią, ale nie może orzekać. Takie rozwiązanie narusza prezydencką prerogatywę nadającą głowie państwa uprawnienia do wydawania powołań sędziowskich.
To rozwiązanie całkowicie niezrozumiałe. Trudno mi wyobrazić sobie jak ono będzie funkcjonowało w praktyce. To jest powtórzenie tezy z orzeczenia TSUE, że nie jest podważana prerogatywa prezydenta, ale w związku z tym szerszej kontroli wymagałby etap wcześniejszy, czyli prac KRS. Ja sobie wyobrażałem to w ten sposób, że poszerzeniu kontroli podlegałby nasze uchwały, np. o elementy merytoryczne, a nie jedynie o kwestie formalne. To co zostało zaproponowane w uchwale połączonych izb, czyli deklaratoryjne niekwestionowanie prerogatywy prezydent i oddzielenie statusu od wykonywania funkcji, czyli wyłączenie możliwości orzekania, prowadzi do sytuacji, w której ktoś może być sędzią, ale nie ma prawa orzekać. To tak jakby samolot nie mógł latać, a samochód jeździć. W ten sposób podważana jest prerogatywa prezydenta. Status sędziego nie podlega kontroli, sędzia jest nieusuwalny. Ta uchwała zasadnicze zapisy konstytucyjne podważa.
– mówił Przewodniczący KRS.
Jak wyjść z impasu, który powstał po uchwale Sądu Najwyższego? Okazuje się, że to wyjcie jest możliwe i to w krótkim czasie. Sprawa trafiła już do Trybunału Konstytucyjnego.
Podjęliśmy próby szybkiego uporządkowania tej sytuacji. Podobny wniosek złożył pan prezydent i pan premier. To także próba znalezienia arbitra w tym sporze. Tu należy oczekiwać szybkiego rozstrzygnięcia TK i takie też były apele do Trybunału. Profesor Strzembosz nazwał tę uchwałę mianem „historycznej” i ona może stać się „historyczną” nawet w krótkim czasie, gdy inna część Sądu Najwyższego może wydać uchwałę połączonych Izb lub cały SN podejmie taką uchwałę, gdyż jego skład ulega zmianie. Przypomnę, że w podejmowaniu tej uchwały nie brało udział 20 sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej, 10 Izby Dyscyplinarnej, 6 Izby Cywilnej, kilku złożyło też zdania odrębne. W Kancelarii Prezydenta RP czeka na jego decyzję czterech kolejnych kandydatów do SN, a w dniu jutrzejszym, w KRS będziemy się zajmowali obsadą 6 kolejnych miejsc w Izbie Dyscyplinarnej.
– wyliczał sędzia Leszek Mazur.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484480-szef-krs-o-wizycie-jourovej-selektywny-dobor-partnerow