28 stycznia 2020 r. przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka powiedział coś oczywistego i głęboko prawdziwego: „Mamy wspaniałą, kompetentną, otwartą kandydatkę na prezydenta i nie będziemy jej zmieniać. Kampania bezpośrednia, jaką będziemy prowadzić, pokaże jej prawdziwe oblicze, ten spokój, kompetencje i otwartość”. Sam Budka nie mógł tego powiedzieć, ale „wspaniały, kompetentny, otwarty” jest także on w roli szefa PO. Mamy więc zasadniczą zmianę jakościową w partii opozycyjnej, i to zmianę znakomitą.
Małgorzata Kidawa-Błońska nie dość, że jest prawnuczką prezydenta II RP Stanisława Wojciechowskiego i premiera Władysława Grabskiego, wnuczką Władysława Jana Grabskiego, związanego z ONR-Falangą, współautora i sygnatariusza „Zasad programu narodowo-radykalnego”, to jeszcze córką Macieja Władysława Grabskiego, profesora nauk technicznych, wieloletniego prezesa Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Borys Budka nie ma takich wspaniałych przodków, ale jak kiedyś wyznał, jego babcia była zwolenniczką PiS, ojciec działał w PSL, a siostra startowała do europarlamentu z listy Ruchu Narodowego. To wszystko pokazuje, jak otwartymi i niejednowymiarowymi osobistościami są Małgorzata Kidawa-Błońska i Borys Budka.
Małgorzata Kidawa-Błońska specjalnie powiedziała, że Władimir Putin jest premierem Rosji, a Komisja Wenecka jest organem unijnym, choć przecież doskonale wie, że naprawdę chodzi o prezydenta i ciało działające na rzecz Rady Europy. Po prostu sprawdzała, jaki jest poziom kultury politycznej w Polsce. I udowodniła, że niski, skoro Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji stwierdził, iż „Wielce Czcigodna Małgorzata Kidawa-Błońska nie ma żadnych kompetencji. To jest dziumdzia, która nie powinna kandydować w żadnych wyborach. PO widocznie nie ma lepszych kandydatów”. Nie „dziumdzia”, tylko bicz na niekulturalnych posłów, a kompetencji ma tyle, że JKM ich nie posiądzie, choćby żył 437 lat. A co do tego, że nie ma lepszych kandydatów, to oczywiście, że nie ma, gdyż Małgorzata Kidawa-Błońska jest po prostu najlepsza.
Kandydatka PO na prezydenta używa promptera i kartek nie dlatego, że nie jest w stanie przemawiać z głowy czy nie pamięta jakichś mniej wyświechtanych określeń. Nic z tych rzeczy. Małgorzata Kidawa-Błońska używa promptera, gdyż swoje wystąpienia zapisuje w języku etruskim albo języku minojskim, które sama odczytała i zrozumiała jako pierwsza na świecie, a potem na żywo tłumaczy je na polski czytając z promptera albo z kartki. I co, łyso wam teraz ci wszyscy, którzy się „jarają” tym prompterem? I mało tego, Małgorzata Kidawa-Błońska jako pierwsza odnalazła wiele pism Sokratesa, więc czytając oryginały z promptera, wplata różne sokratejskie myśli, nieobecne u Arystofanesa, Kesnofonta, Platona, Antystenesa, Diogenesa z Synopy, Onezkiritosa z Astypalai, Monimosa z Syrakuz czy Kratesa z Teb. I co, łyso?
Borys Budka może się wydawać oschły i trochę banalny, ale to wynika z głębi jego intelektualnego zaplecza. Przewodniczący PO to bowiem zapamiętały czytelnik, fundamentalnych dzieł najwybitniejszych fizyków. Dogłębnie przestudiował m.in. „Collected Papers on Wave Mechanics”, „Statistical Thermodynamics”, „Space-Time Structure” Erwina Schrödingera; „Lectures on Quantum Mechanics”, „Lectures on Quantum Field Theory”, „Spinors in Hilbert Space” Paula Diraca; „Optics and the Theory of Electrons”, „Selected Topics in Field Quantization”, „General Principles of Quantum Mechanics”, „Wave Mechanics” Wolfganga Pauliego; „The Theory of Spectra and Atomic Constitution”, „On the Quantum Theory of Line-Spectra”, „Atomic Theory and the Description of Nature” Nielsa Bohra; „Elementary Particles”, „Nuclear Physics”, „Thermodynamics” Enrico Fermiego. Szczególnie wgłębił się Borys Budka w spinory w przestrzeni Hilberta. Mając takie zaplecze, Borys Budka nie chce po porostu nikogo onieśmielać.
W filmie Sylwestra Chęcińskiego „Rozmowy kontrolowane”, który powstał po śmierci Stanisława Barei, ale jest pełen Barei i nawiązuje do jego dzieł, pojawia się znakomita wykładnia tego, kim są tacy wielcy ludzie, jak Małgorzata Kidawa-Błońska czy Borys Budka. Pułkownik bezpieki (grany przez Krzysztofa Kowalewskiego) mówi tam go bezpieczniackiego generała (granego przez Mariana Opanię): „Są lepsi ode mnie, towarzyszu generale”. Na co generał: „Tak. Niestety są lepsi. To znaczy są lepsi, bo są gorsi. Rozumiecie?”. Pułkownik nie rozumiał, więc generał doprecyzował: „Wy jesteście dobrzy - jeden z najlepszych, dlatego jesteście nienajlepsi. Najlepszy to będzie ktoś, kto będzie gorszy, bo będzie w sam raz”. Co oznacza, że Małgorzata Kidawa-Błońska i Borys Budka są najlepsi, bo są najgorsi albo odwrotnie. W każdym razie są wielcy i całe szczęście, że polska polityka i Polska wreszcie się doczekały przywódców światowego. Howgh!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484434-polska-ma-wreszcie-przywodcow-swiatowego-formatu