Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Przypomnijmy sobie koneksje i powiązania Balcerowicza wywodzące się jeszcze z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
— mówi portalowi wPolityce.pl dr hab. Hanna Karp, medioznawca.
wPolityce.pl: Reżyser Andrzej Saramonowicz zamieścił na Facebooku zdjęcie wykrzywionej nienaturalnym grymasem twarzy prezydenta zestawione z ziemniakiem. Leszek Balcerowicz mówił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, że zachowanie Andrzeja Dudy zwiększa ryzyko zamachów na sędziów. Przekonywał, że prezydent podobno używa „języka Gomułki i Moczara”. To tylko niektóre przykłady ostatnich hejterskich ataków na prezydenta ze strony przedstawicieli totalnej opozycji albo osób z nią związanych. Jak pani skomentuje te zachowania?
Dr hab. Hanna Karp: Pierwszy przykład jest aż nadto czytelny. Nawiązuje do kampanii języka nienawiści i pogardy wobec Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Należy przypomnieć słynny tekst , niby satyryczny , opublikowany w niemieckim „Tageszeitung ”, gdzie Peter Koehler w 2006 roku, tuż przed szczytem w Berlinie w tekście „Nowe polskie kartofle. Dranie chcący opanować świat. Lech „Katsche” [(mlaskający) Kaczyński], prześmiewczo opisując Lecha i Jarosława Kaczyńskich stanowi realną napaść na nich. Dla mnie ta aluzja jest czytelna. To powrót do dawnych bardzo nieżyczliwych Polsce klimatów jeszcze z berlińskiej prasy. Money.pl przetłumaczył publikację, odsyłam, niech każdy sam się przekona o retoryce tego tekstu.
A jak pani ocenia słowa Leszka Balcerowicza w „Gazecie Wyborczej”?
Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Przypomnijmy sobie koneksje i powiązania Balcerowicza wywodzące się jeszcze z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Tylko trudno powiedzieć do kogo Balcerowicz odwołuje się w tym momencie, bo młodzi ludzie nie pamiętają już tamtych czasów. Może chce swoim kolegom jakąś przyjemność sprawić? Zakryć jakąś prawdę o sobie? Jest to niesmaczne. Pomijając już to, że słowa są w ogóle nietrafione. Andrzej Duda to pierwszy prezydent po Lechu Kaczyńskim, któremu trudno zarzucić tego typu powiązania.
Hejt na polityków PiS nie jest sprawą nową.
To prawda, jest to stara historia. Pierwszą tragiczną ofiarą hejtu był śp. prezydent Lech Kaczyński. Również jego brat Jarosław Kaczyński, spotkał się z ostrymi atakami. Ale nie tylko oni. Ofiarami hejtu byli także wszyscy, którzy popierali ich i partię Prawo i Sprawiedliwość. Począwszy od szarych wyborców po celebrytów, osoby znane w mediach, które miały odwagę przyznawać się do swoich przekonań także politycznych. Atakowani byli również ludzie należący do środowiska, któremu bliski jest światopogląd chrześcijański i szacunek do Kościoła katolickiego. W tym momencie powrót do takich nastrojów wobec pana prezydenta Andrzeja Dudy rodzi jak najgorsze skojarzenia. Miejmy nadzieję, że nie zakończy się podobnie jak w przypadku śp. prezydenta Lech Kaczyńskiego. Nawet nie chcę przywoływać tych konotacji, ale musimy być realistami. Wciąż pojawiają się informacje o różnego rodzaju nieprawidłowościach w służbach specjalnych, które mają dbać o bezpieczeństwo głowy państwa. W służbach – zwłaszcza polskich - wciąż jest nie trudno podjąć jakieś działania dywersyjne czy doprowadzić do zamieszania. Przypomnijmy te historie, jakie rozgrywały się wokół premier Beaty Szydło, także bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa wystąpiło podczas podróży prezydenta Andrzeja Dudy na jednej z polskich autostrad, gdy wystrzeliła jedna z opon samochodu. Wiemy, jakie zamieszanie panuje obecnie wokół osoby Tomasza Kaczmarka. Wiele było prób różnego rodzaju zmian, transformacji, restrukturyzacji, tych służb. Nie wiem czy wszystko już działa zgodnie z potrzebami. Teraz, gdy jest tak duża szansa na to, że nastąpi reelekcja, należy zwrócić uwagę także na ten aspekt bezpośredniego bezpieczeństwa pana prezydenta. Przytoczone wątki medialne mają prowadzić do śmierci cywilnej osoby poddanej napaści. Hejt generalnie służy ośmieszeniu i doprowadzeniu do niebytu, anihilacji postaci publicznej. Odebrania jej legitymacji reprezentowania społeczeństwa.
Jak pani sądzi jakie jest źródło tego hejtu? Czyżby to, że Andrzej Duda ma największe szanse na reelekcję?
Wiele razy słyszeliśmy z ust prominentnych polityków, że prezydent jest strażnikiem żyrandola. Ale to nie prawda. Bardzo wiele – oprócz prac ustawodawczych - jest aspektów bieżącej polityki rządowej uzależnionej od tego, kto będzie dalej prezydentem RP. Siła weta prezydenckiego jest ogromna. Jeśli nie nastąpiłaby reelekcja Andrzeja Dudy, szykowałyby się duże przetasowania także w parlamencie. Nastąpiłby efekt domina. Sejm może odrzucić weto prezydenta większością kwalifikowaną (czyli większą niż połowa). Konstytucja stawia sprawę jasno: ma być 3/5 głosów w obecności połowy ustawowej liczby posłów. Do odrzucenia weta prezydenckiego potrzebne jest więc 278 głosów. Żeby tego dokonać, PiS musiałby budować różnego rodzaju koalicje, nie tylko z Konfederacją ale i na przykład PSL.
Bardzo by to PiS zagmatwało rządzenie.
Tak, trzeba by było prowadzić politykę zadaniową i układać się z innymi klubami parlamentarnymi. Mogłoby to ostatecznie przerodzić się w administrowanie państwem. Nie byłoby już mowy o wszystkich reformach, których nie doprowadzono do końca w poprzedniej kadencji. Wtedy PiS miał zagwarantowaną stabilną większość i nie było niebezpieczeństwa weta prezydenckiego. Można było wtedy zrobić więcej. Myślę tu także o mediach.
O ustawie zwanej dekoncentracyjną?
Jakkolwiek ją nazwiemy, jest ona bardzo potrzebna. Rozwiązaniem może być również budowa Koncernu polskich mediów.
Not. ems
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Hejt na Dudę jej nie przeszkadza? Wielowieyska oburzona wpisem Waszczykowskiego. Europoseł: TOK FM ikoną działalności antyrządowej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484278-karp-hejt-wobec-prezydenta-przywoluje-najgorsze-wspomnienia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.