Michalski atakuje Biedronia i oskarża go o mizoginię: Może się ujawnić w bezpośrednim starciu z Małgorzatą Kidawą-Błońską

Zwycięstwo kandydatki opozycji może skrócić drugą kadencję rządów Kaczyńskiego. Czyli drugą kadencją niszczenia w Polsce praworządności, wyciągania Polski z UE, budowania nowej społecznej elity w naszym kraju z „miernych, lecz wiernych” oportunistów z legitymacjami partyjnymi PiS, Solidarnej Polski i partii Gowina

– ogłosił Cezary Michalski na łamach portalu wiadomo.co.

Publicysta analizuje sytuacje Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przed wyborami prezydenckimi. Zwraca uwagę na czekająca ją walkę z innymi kandydatami opozycji.

Ma ogromną przewagę nad innymi niepisowskimi kandydatami. Jednak jej własne poparcie nie osiągnęło jeszcze poziomu poparcia Platformy, która ją wystawiła. To pokazuje ogrom pracy, którą należy wykonać, a właściwie zacząć

– przekonuje Michalski.

Zwraca uwagę na wybór Biedronia, a nie Zandberga, na kandydata Lewicy w wyborach prezydenckich.

Stworzeniu przez polityczne centrum (którego jedyną kandydatką jest Kidawa-Błońska) własnego wyrazistego i asertywnego języka (zamiast wiecznego tłumaczenia się, że „nie jesteśmy lewicą” i „nie jesteśmy prawicą”) musi bowiem towarzyszyć unikanie zbyt ostrego konfliktu z lewicą i jej kandydatem. Przy kandydaturze Biedronia jest to nieco łatwiejsze, niż byłoby w przypadku kandydatury Zandberga. Biedroń jest bowiem mniej radykalny programowo, choć niestety nie jest wcale bardziej stabilny psychologicznie

– twierdzi.

Michalski zarzuca Robertowi Biedroniowi… mizoginię. Przekonuje, że kandydat Lewicy próbuje maskować to „prokobiecą ideologią”.

Jego faktyczna mizoginia (realna niechęć do kobiet zauważalna szczególnie w jego kolejnych zderzeniach z dziennikarkami) z ogromnym trudem daje się ukryć pod maską prokobiecej ideologii. Ta mizoginia może się ujawnić w bezpośrednim starciu z Małgorzatą Kidawą-Błońską

– czytamy w tekście Cezarego Michalskiego.

mly/wiadomo.co