Na łamach nowego numeru „Sieci” dziennikarze opisują plan totalnej opozycji na kampanię wyborczą i walkę z Andrzejem Duda: wymierzony w prezydenta brutalny i wulgarny przemysł pogardy.
W artykule „Siła złego…” Marek Pyza i Marcin Wikło piszą o „rozkręcającej się” kampanii prezydenckiej. Analizują postawy przedstawicieli opozycji i opisują, jak będzie wyglądała walka o fotel prezydencki. Dziennikarze nie mają wątpliwości, że wróci narracja anty-PiS-owska znana z wcześniejszych kampanii – […] próba odbierania godności prezydentowi, zohydzanie głowy państwa, bazujące na najniższych instynktach. Pyza i Wikło podają także przykłady pojawiających się już w przestrzeni publicznej niewybrednych komentarzy w stosunku prezydenta Andrzeja Dudy.
Najbardziej bezpośrednio do tamtej kampanii nienawiści nawiązał reżyser Andrzej Saramonowicz, który zamieścił na Facebooku portretowe zdjęcie wykrzywionej nienaturalnym grymasem twarzy prezydenta zestawione z ziemniakiem. Identycznie jak w okładkowym artykule „Tageszeitung” z czerwca 2006 r. w niewybredny sposób atakującym śp. Lecha Kaczyńskiego. „Autorytety” przychodzą opozycji z pomocą, bo mogą sobie pozwolić na więcej niż politycy, którzy z tego typu porównań by się nie wytłumaczyli. Jeden z twórców III RP Leszek Balcerowicz w przepełnionym żółcią wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” twierdzi, że zachowanie Andrzeja Dudy zwiększa ryzyko… zamachów na sędziów. Bo prezydent rzekomo używa „języka Gomułki i Moczara”.
W artykule „Tomasz Grodzki: nadchodzą nowe pytania” Jakub Augustyn Maciejewski pyta o przeszłość marszałka senatu Tomasza Grodzkiego. Zastanawia się, czy Polacy mają prawo domagać się wyjaśnienia wątpliwości, czy słusznie oburza się opozycja na próbę krytyki jej liderów?
Czy Tomasz Grodzki był członkiem Solidarności w latach 80.? Sympatyzował z Niezależnym Zrzeszeniem Studentów czy wolał legitymację Zsypu – peerelowskiego Zrzeszenia Studentów Polskich? Wbrew naturalnej postawie politycznej polskich parlamentarzystów Grodzki nie opowiada o okresie studenckim, choć w Pomorskiej Akademii Medycznej studiował m.in. w czasie stanu wojennego. Tymczasem w sprawozdaniu uczelnianym jako przedstawiciel Rady Uczelnianej Socjalistycznego Związku Studentów Polskich w 1980 r. do Komisji Opiniującej w sprawach zatrudnienia absolwentów uczelni figuruje Tomasz Grodzki – czy chodzi o obecnego marszałka Senatu? Przecież to oczywiste, że jeśli politycy aspirują do władzy, to dziennikarze mają obowiązek prześwietlać kandydata, zwłaszcza pod kątem ewentualnych kompromitujących epizodów, aby nikt nie mógł szantażować polityka czarnymi kartami jego życiorysu.
W wywiadzie „To Polacy powinni opowiedzieć światu historię Auschwitz” udzielonym Grzegorzowi Górnemu Marek Miller, szef Laboratorium Reportażu Uniwersytetu Warszawskiego opowiada o opracowanej metodzie polifonicznej powieści dokumentalnej:
Definiowaliśmy ją jako rodzaj dziennikarskiego laboratorium pracy zespołowej nad tekstem […]. Najważniejszym naszym osiągnięciem stała się książka »Kto tu wpuścił dziennikarzy«, która została wydana w 1984 r. w drugim obiegu i doczekała się nagrody podziemnego SDP. Opowiadała o narodzinach Solidarności oczami dziennikarzy, którzy znaleźli się podczas strajku w Stoczni Gdańskiej. Wtedy wykrystalizowała się nasza metoda pracy. 18 reporterów Pracowni przeprowadziło 41 wywiadów z dziennikarzami obecnymi wówczas w stoczni. Potem nastąpiła selekcja materiału i coś w rodzaju montażu. Powstała polifoniczna opowieść złożona z kilkudziesięciu relacji uporządkowanych w dramaturgiczną całość […]. Od 10 lat zajmujemy się jednak przede wszystkim zagadnieniem Auschwitz, a właściwie szerzej: Holokaustu. Chcemy stworzyć o tym powieść dokumentalną. […] Tu nie chodzi o drukowanie zbiorów relacji, ale skonstruowanie z nich wciągającej opowieści przy wykorzystaniu środków, jakie daje np. scenariusz filmu dokumentalnego. Dzięki montażowej technice konstruowania reportażu zyskujemy wartkość narracji, unikamy powtórzeń, osiągamy efekt »kondensacji ludzkiego doświadczenia«, zderzamy z sobą opinie i punkty widzenia. W rezultacie wybrane fragmenty relacji układają się w ciąg, który ma swoją specyficzną dramaturgię. Jest epicką opowieścią pozostającą nadal historycznym dokumentem […].
W artykule „Głos rosnącej Polski i Europy” Michał Karnowski opisuje zorganizowany przez PZU i Bank Pekao SA Dom Polski na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Pisze także o sukcesach Polski podczas Forum:
Chodzi o to, by gdzieś na końcu procesów składających się z dziesiątek rozmów móc powiedzieć to, co w ubiegłą środę właśnie w Domu Polskim udało się premierowi Mateuszowi Morawieckiemu: – Kilka miesięcy temu w Sztokholmie spotkaliśmy się z szefem firmy AstraZeneca i rozmawialiśmy o jej dalszych inwestycjach w Polsce. Dzisiaj z ogromną radością mogę ogłosić, że uzgodniliśmy nowe inwestycje, i to w obszarze, na którym bardzo mi zależy, czyli badań, rozwoju, wdrożeń – tam, gdzie wartość dodana jest bardzo wysoka, gdzie są dobrze płatne miejsca pracy. To jest ten typ inwestycji, na których Polsce bardzo zależy. Jednocześnie Karnowski zaznacza, że…
Jednym z najciekawszych wątków tegorocznej obecności w Davos było potraktowanie polskiego pawilonu jako rodzaju ambasady całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Mówił o tym już w pierwszych godzinach funkcjonowania pawilonu wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin […].
Podkreślił:
Wśród dziesięciu najszybciej rozwijających się krajów europejskich w ostatnich latach siedem to kraje naszego regionu, a liderem jest Polska. To daje nam mocny mandat nie tylko do tego, żeby przedstawiać się jako lider regionu, ale również mieć dobrą perspektywę rozwoju w następnych latach.
Maja Narbutt w tekście „Happy endu nie będzie” omawia sytuację Kamila Durczoka oraz jego ostatnią aktywność w mediach społecznościowych:
Specjaliści od marketingu i PR zastanawiają się teraz, co oznacza ten fatalny i niespójny przekaz byłej telewizyjnej gwiazdy. Autorka cytuje słowa Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień: Nie można oczekiwać konsekwencji od kogoś, kto cierpi na długotrwałą chorobę alkoholową. Chwiejność emocjonalna, zmienne nastroje, uleganie impulsom, to oczywiste symptomy.
Narbutt zauważa, że sytuacja Durczoka…
Jest rzeczywiście trudna. Czekają go dwie sprawy sądowe – jedna za jazdę po pijanemu, druga związana ze sfałszowaniem przez niego podpisu żony na wekslu zabezpieczającym wielomilionowy kredyt bankowy […]. Ale nie jest też wykluczona inna, dość zaskakująca hipoteza. Ujawniając chorobę alkoholową, Durczok może przygotowywać grunt pod swoją linię obrony. Zaznacza, że prof. Piotr Kruszyński, adwokat i karnista z UW wskazuje przewlekłą chorobę alkoholową jako… hipotetyczny powód, dla którego można by rozważać złagodzenie kary […], jeśli oczywiście miałaby ona skutkować ograniczoną poczytalnością.
W tygodniku przeczytać można komentarze bieżących wydarzeń pióra Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów, Aliny Czerniakowskiej, Jerzego Jachowicza, Wiktora Świetlika, Aleksandra Nalaskowskiego, Wojciecha Reszczyńskiego, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego czy Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 27 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/484089-nowy-numer-tygodnika-sieci-hejtem-w-dude