Aktywista LGBT Bart Staszewski postanowił zrobić specyficzny performance i zamieścił w sieci zdjęcia przedstawiające osoby na tle znaków z nazwami miejscowości i dokręconym i przez nieco tablica „strefa wolna od LGBT”. Nie napisał jasno, że to on dokręcił tablice, czym wprowadził w błąd m.in. belgijskiego europosła Guya Verhofstadta. Politycy Porozumienia złożyli zawiadomienie do prokuratury ws. nielegalnego umieszczania znaków przy drodze, co zapowiedzieli w materiale reportera wPolsce.pl Macieja Zemły.
Mimo, że akcja Staszewskiego bazuje na fake newsie, mającym sugerować, iż rzekomo to polskie władze odpowiadają za umieszczenie tablic „Strefa wolna od LGBT”, to i tak akcja spotkała się z życzliwym przyjęciem m.in. przez „Gazetę Wyborczą” i „Wysokie Obcasy”, które są dodatkiem do „GW”. W mediach tych pojawiły się teksty, w których nie jest wyjaśnione od razu, iż tablice zostały dokręcone przez działacze LGBT.
Zdjęcia są porażające. Obok zielonych tablic z nazwami miejscowości - Niedrzwica Duża, Końskowola, Puławy - wiszą mniejsze, żółte z napisem „strefa wolna od LGBT”. Napis przetłumaczono na angielski, francuski i rosyjski. Skojarzenie jest oczywiste
— można przeczytać w tekście na stronie „Wysokich Obcasów” pt. „Tablice „Strefa wolna od LGBT” przy wjazdach do miast? Trudno się dziś w Polsce połapać, co jest prowokacją, a co faktem”. Do jego tytułu można by dodać uwagę, iż same „WO” nie pomagają w tym, aby jasne stało się, co jest prawdą, a co nie. Dopiero w wewnątrz tekstu czytelnik może wyczytać, iż tablice zostały umieszczone przez aktywistę LGBT.
W Polsce rośnie liczba gmin, które ogłosiły się „strefami wolnymi od LGBT”. Ich nieheteronormatywnych mieszkańców pokazuje nowy fotograficzny projekt aktywisty Bartosza Staszewskiego. Pozują przy tablicach ostrzegających przed wjazdem do swoich miejscowości
— to już z kolei lead artykułu „Gazety Wyborczej” pt. „Znaki drogowe informują o wjeździe do stref wolnych od LGBT. To odpowiedź na uchwały samorządów”. Podobnie jak w przypadku artykułu na stronie „WO”, także i tutaj nie od razu jest napisane wprost, iż tablice zostały umieszczone w ramach prowokacji aktywisty LGBT.
CZYTAJ TAKŻE: To jakaś mania prześladowcza! Verhofstadt atakuje polski rząd ws. tablic „Strefa wolna od LGBT”: Wzywam KE do podjęcia działań
Okazuje się, że akcja aktywisty LGBT spodobała się też posłance Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Naświetla problem stygmatyzacji, naświetla problem homofobii
— powiedziała w rozmowie z reporterem telewizji wPolsce.pl Maciejem Zemłą.
Zupełnie inaczej na tę sprawę patrzą politycy Porozumienia Jan Strzeżek i Jakub Drożdż. Zdecydowali się oni złożyć zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
To tworzenie fałszywych znaków, tak jak zrobił ten aktywista LGBT, sprawia, że pojawiają się kolejne kłamstwa za granicą nt. Polski. To już się wczoraj stało – Guy Verhofstadt, jeden z liderów jednej z frakcji w PE, udostępnił te zdjęcia i zaczął dyskusję nt. traktowania osób LGBT w Polsce
— mówił Strzeżek.
W tym przypadku mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją dezinformacyjna środowisk LGBT
— podkreślił z kolei Drożdż. Politycy zdecydowali się złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia wykroczenia przez działacza LGBT Barta Staszewskiego.
Wypełnia to znamiona wykroczenia opisanego w art. 85 kodeksu wykroczeń, mówiącym o stawianiu nielegalnych znaków
— podkreślił Strzeżek.
as/wPolsce.pl/wyborcza.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483984-jest-zawiadomienie-do-prokuratury-ws-akcji-dzialacza-lgbt