„Yes, yes, yes…!, a właściwie „да, да, да…!” - bo pewnie Rosjanie zacytują wyrażone przez komentatora znad Wisły słowa uznania dla ich prezydenta we wszystkich mediach, od Bałtyku po Morze Ochockie. Jak już publicysta Andrzej Stankiewicz coś napisze, to… - miej, Panie, w opiece tych, którzy nie czytali! A napisał w polskojęzycznym „Fakcie” (Ringier Axel Springer), co polskojęzyczny Onet.pl (Ringier Axel Springer) wydrukował „toczka w toczkę”, jako że z dzióbków sobie podają, by wespół w zespół móc wzmóc, tekst pod tytułem: „Putin ograł nas jak chciał”.
Rzecz o tym, co wydarzyło się przed jego występem w Jad Waszem i już w samej Jerozolimie. Zrobił to „w swym stylu”, ten Putin. Redaktor wie, kto zacz, bo też ma w oczach tomograf, niczym trzecia osoba w państwie, która tylko popatrzy na czyjąś głowę, nawet w aucie, i już może postawić diagnozę, więc Stankiewicz też popatrzył i się dopatrzył, że prezydent Rosji to cwana bestia jest:
„Najpierw obarczył Polskę odpowiedzialnością za wybuch wojny i zasugerował, że kolejny atak przeprowadzi podczas jerozolimskich obchodów rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. A potem z ataku zrezygnował, piętnując za to Ukraińców, Litwinów i Łotyszy. Powiedział nawet, że Polacy byli uznawani przez nazistów za podludzi”.
Cytuję redaktora, niech echo niesie po Kabackim Lesie, jako że myśli to zaiste złote. Ale nie cieszcie się pisiory i zwolennicy tego rządu nieudaczników, teraz będzie petarda i do rymu, myśl bowiem przyszła redaktoru Stankiewiczu taka:
„Wśród przemawiających prezydentów i premierów zabrakło Polaka”.
Dobre złego początki, lecz koniec żałosny - „znaczenie Polski w Izraelu jest coraz mniejsze”, załamał ręce redaktor nad klawiaturą, znaczy, w szerokim świecie też nam zmalało, no, bo jeśli w Izraelu, to jasne… A wszystko przez to, że - tu cytat ostatni:
„Nasza dyplomacja dopuściła do tego, że tak ważne obchody zostały zorganizowane poza Polską”.
Cóż za amatorstwo, dyletanctwo, niefachowość, niekompetencja, koszmar! On, Stankiewicz Andrzej, by nie dopuścił! Co należało zrobić? Może pojechałby z Putinem na polowanko, na niedźwiedzie, albo tygrysy, może opróżniłby z nim przy okazji żubróweczkę (to już rosyjska wódeczka), może wyskoczyliby razem na panienki – wszak zna słabości Władimira Władimirowicza, a może zległby na progu Kremla niczym Rejtan… - nie wiem. Tego nie zdradził, w swoim komentarzu, ale może powiedziałby co należało zrobić na ucho prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, którego wymienił na łamach z nazwiska, gdyby ten go o to poprosił. Bo sprawie należało ukręcić łeb już w Moskwie, albo w Izraelu, który „dał zielone światło” na tę „skrojoną pod Putina imprezę”. Że też na to te niedojdy od prezydenta i premiera nie wpadły!
Więc ja, mając na uwadze nasze ogólnonarodowe dobro ponad podziałami, i potencjał twórczy, jaki kryje się w polskojęzycznym „Fakcie” i w polskojęzycznym portalu Onet, a imiennie w komentatorze Stankiewiczu, zwracam się z prośbą do prezydenta RP, premiera, szefa dyplomacji i ministra finansów, a i do wpływowego prezesa też, o wysupłanie walorów wymiennych dla redaktora spółki Ringiera Axela Springera na wypady do Moskwy i Jerozolimy, może nawet i do paru innych miejsc w Europie, tudzież za oceanem, który z pewnością odwiódłby Putina od obarczania, załatwił, ukręcił i nie dopuścił…, żeby nam ci, no, wiadomo…
Tymczasem, w podzięce dla publicysty wyżej wymienionych, polskojęzycznych, za ich wkład twórczy, na osłodę braku uznania ze strony polskich władz, mam cukierek z Omska, w czerwono-złotym papierku, z podobizną Putina. Czekoladowy, z odrobiną wódki… - na zdrowie…!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483969-cukierek-dla-stankiewicza-jak-publicysta-rozegral-putina
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.