Stanisław Karczewski opublikował obszerne wyjaśnienie, w którym odpowiada na „manipulowanie faktami na temat dyżurów lekarskich”, które pełnił jako senator. Wicemarszałek Senatu podkreśla, że w kwestii łączenia senackich obowiązków z pracą w szpitalu dołożył należytej staranności i działał w zgodzie prawem.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Senackie obowiązki łączyłem z misją dbania o zdrowie i życie pacjentów. Nigdy tego nie ukrywałem. Opinie wydane za czasów rządu PO-PSL na to zezwalały
—podkreślił na Twitterze Stanisław Karczewski, zamieszczając link do oświadczenia w tej sprawie.
OŚWIADCZENIE WICEMARSZAŁKA KARCZEWSKIEGO:
Szanowni Państwo!
Od wielu miesięcy trwa wymierzona we mnie nagonka opozycyjnych do PiS mediów i polityków. Jednym z wątków tej agresywnej kampanii, jest manipulowanie faktami na temat dyżurów lekarskich, które pełniłem jako senator.
Już w 2009 r. w szpitalu, w którym spędziłem całe moje lekarskie życie brakowało lekarzy. Zdecydowałem wówczas, że postaram się godzić senackie obowiązki z misją dbania o zdrowie i życie pacjentów. Nigdy tego faktu nie ukrywałem. W szpitalu pracowałem jako wolontariusz i w ramach dyżurów, z których przychody od początku wykazywałem w oświadczeniach majątkowych.
Ówczesny marszałek Senatu Bogdan Borusewicz z PO zapytany przed kilkoma dniami, czy pamięta żebym informował go o tym, że planuję odbywać dyżury w szpitalu odpowiedział: nie przypominam sobie. Wcale się nie dziwię. Ja również nie pamiętam szczegółów sprzed 11 lat.
Natomiast to właśnie w związku z moim wystąpieniem w tej sprawie w 2009 r. powstała opinia w Kancelarii Senatu, w której Biuro Spraw Senatorskich stwierdza, że parlamentarzysta może łączyć umowy cywilnoprawne z zawodowym wykonywaniem mandatu.
Dwa lata później, kiedy zostałem wybrany wicemarszałkiem Senatu wystąpiłem do Kancelarii Senatu z pytaniem, czy mogę łączyć nowe obowiązki z wykonywaniem zawodu lekarza na podstawie umów cywilnoprawnych i w ramach wolontariatu.
Odpowiedź senackich służb nie pozostawiała wątpliwości: przepisy ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe nie nakazują wyboru pomiędzy wynagrodzeniem wicemarszałka a wynagrodzeniem z tytułu lekarskich dyżurów. Nie zabraniają także wicemarszałkowi wykonywania obowiązków lekarza w ramach wolontariatu. Dla pewności poprosiłem również żeby stanowisko w tej sprawie zajęło ministerstwo zdrowia. Wiceminister zdrowia w rządzie PO stwierdził wówczas, że nie ma przepisów zakazujących wicemarszałkowi senatu wykonywania czynności medycznych w ramach umów cywilnoprawnych lub porozumienia o wolontariacie.
Przywołane opinie, na podstawie których zdecydowałem się pełnić dyżury lekarskie, pełniąc jednocześnie funkcję senatora a później wicemarszałka powstały w czasach, gdy władzę sprawowała koalicja PO-PSL. Są dowodem na to, że w kwestii łączenia senackich obowiązków z pracą w szpitalu dołożyłem należytej staranności i działałem w zgodzie prawem!
Apeluję do polityków opozycji i dziennikarzy o rzetelność. O to, by zapoznali się z pełną treścią tych opinii i przestali rozpowszechniać nieprawdziwe informacje na mój temat.
Od tych polityków, którzy już mnie pomówili, będę domagał się przeprosin w sądzie
—czytamy.
Oświadczenie Stanisława Karczewskiego dostępne jest również w formie wideo. Można je obejrzeć pod poniższym linkiem.
Na czwartkowej konferencji prasowej posłowie KO mówili, że Karczewski, który jako senator, a potem wicemarszałek izby pracował i faktycznie prowadził działalność gospodarczą, prawdopodobnie złamał prawo. Przytaczali podawane w mediach informacje, iż Karczewski, prywatnie lekarz, na podstawie umowy o dzieło zarobił w szpitalu, który udzielił mu bezpłatnego urlopu, ok. 400 tys. zł. Zdaniem posłów KO, wicemarszałek i były marszałek Senatu powinien zwrócić Kancelarii Senatu nienależnie pobrane uposażenie. Parlamentarzyści zapowiedzieli skierowanie pism do głównego inspektora pracy, ZUS i Krajowej Administracji Skarbowej w celu wyegzekwowania składek i podatków.
kk/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483821-karczewski-dzialalem-w-zgodzie-prawem