Zanim rozpoczęły się uroczystości V Światowego Forum Holocaustu w Jerozolimie na sali królował prezydent Francji Emmanuel Macron. Można było odnieść wrażenie, że pomylił on wydarzenia i znajduje się na festiwalu filmowym w Cannes.
Przechadzając się przed rzędami krzeseł wdzięczył się do kamer, uśmiechał, obejmował innych gości, gestykulował, gwiazdorzył. Potem zaczęły się oficjalne przemówienia – w sumie przewidywalne. Po izraelskim prezydencie i premierze głos zabrał Wiaczesław Mosze Kantor, organizator forum. I oświecił ludzkość, że współczesna Rosja jest najmniej antysemickim państwem na świecie. A zwalczanie antysemityzmu jest w Rosji jednym z najważniejszych programów państwowych. W związku z czym w Rosji nie ma antysemityzmu, a filosemityzm kwitnie.
Wyjątkowo powściągliwie, jak na niego, przemawiał Władimir Putin. I raczył był wspomnieć, że po Żydach hitlerowskie Niemcy chciały eksterminować także inne narody, w tym Polaków. Ale najważniejszy był wysiłek narodów ZSRR, które za koszmarną cenę 27 mln ludzkich istnień pokonały hitlerowskie Niemcy. A Wielka Wojna Ojczyźniana prowadzona od 22 czerwca 1941 r. nie tylko była największym wysiłkiem antyhitlerowskiej koalicji, ale w ogóle była nastawiona na wyzwolenie narodów i państw Europy. Tym bardziej że hitlerowscy Niemcy mieli pomocników w wielu krajach, których jednak nie wymienił. Słusznie, bo musiałby wspomnieć o Rosjanach walczących dla Niemiec, głównie na zapleczu frontu, a tych wiosną 1942 r. było ok. 200 tys., by później ta liczba wzrosła do ok. 900 tys. Putin musiałby też wspomnieć o Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej (RONA) dowodzonej przez Bronisława Kamińskiego i krwawo pacyfikującej Powstanie Warszawskie. Musiałby też coś powiedzieć o 1. Rosyjskiej Brygadzie Narodowej SS, znanej m.in. z okrutnych pacyfikacji białoruskich wsi.
Władimir Putin nawet nie zasugerował, że wojna rozpoczęła się 1 września 1939 r. i wtedy tak wychwalany przez niego ZSRS był najlepszym sojusznikiem hitlerowskich Niemiec, a nie ich wrogiem. No, ale wtedy musiałby wspomnieć o 17 września i agresji na Polskę, a potem (w czerwcu 1940 r.) także państwa bałtyckie, o wojnie z Finlandią (od 30 listopada 1939 r.), o okupacji rumuńskiej Besarabii i Północnej Bukowiny (od lipca 1940 r.). W filmie wyświetlanym między przemówieniami wspomniano, że to Armia Czerwona pierwsza przeciwstawiła się wojskom Hitlera, ani nie wspominając Polaków, i to nie tylko Wojska Polskiego w 1939 r. i Armii Krajowej później, ale też II Korpusu Polskiego, a nawet I i II Armii Wojska Polskiego. Nie wspomniano też Finów, którzy przecież wojny zimowej z sowieckim agresorem nie przegrali. Oczywiście słowa nie było w komentarzu do filmu o pakcie Hitler-Stalin i ścisłej współpracy III Rzeszy oraz ZSRS aż do 22 czerwca 1941 r.
Zanim Putin zabrał głos na centralnych uroczystościach, wraz z premierem Benjaminem Netanjahu odsłonił pomnik upamiętniający 900-dniową blokadę Leningradu. To wtedy raczył był zauważyć, że Holocaust i ofiary tej blokady były najważniejszymi zbrodniami II wojny światowej i wydarzeniami bez precedensu. To pozwoliło prezydentowi Rosji płynnie przejść do postawienia na tym samym poziomie antysemityzmu i rusofobii. Jeśli dodać do tego zestawienie Holocaustu i blokady Leningradu, dwa są wyjątkowe państwa we współczesnych dziejach – Rosja i Izrael oraz dwa najbardziej negatywnie doświadczone narody – Rosjanie i Żydzi.
Wnioski Putina były takie, że Rosja jako mocarstwo ma obowiązek dbania o pokój i przestrzeganie międzynarodowego prawa (oczywiście nie było żadnej agresji Rosji na Gruzję czy Ukrainę). I chce się z tego wywiązać zapraszając USA, Chiny, Wielką Brytanię i Francję do wspólnej troski o pokój na świecie (przy okazji moskiewskich uroczystości w 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej) oraz wspólne niedopuszczenie do jakichkolwiek form antysemityzmu i ksenofobii. To wszystko oznacza, że nie ma współcześnie przywódcy bardziej miłującego pokój niż Putin i nie ma państwa gorliwiej i skuteczniej walczącego z antysemityzmem niż Rosja.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483681-gwiazdorzenie-macrona-i-rosja-jako-wrog-antysemityzmu