Greta zasadziła się na Polskę. W ostatnim czasie żywo podróżuje po naszym kraju w obstawie ekoaktywistów i dziennikarzy, apelując o natychmiastowe zaprzestanie niszczenia środowiska. Wraz z ekipą BBC zawitała do polskich kopalń, by ukazać nas światu jako destruktorów. Można się spodziewać, że to dopiero początek zmasowanych działań. Wygenerowany w Komisji Europejskiej projekt „Zielony ład” to nic innego jak kolejny etap wdrożeń dekarbonizacyjnych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Górnicy przyznają, że spotkali się z Gretą Thunberg w Polsce. „Podkreśliliśmy, że kopalnie nie generują dwutlenku węgla”
Wygląda na to, że sprytne grono ekologistycznych lobbystów znowu stara się nas ograć. Prowadzona z wysiłkiem polityka klimatyczna byłego ministra środowiska, śp. prof. Jana Szyszko, zwalczana była bezwzględnie przez unijnych eurokratów, a po jego śmierci skutecznie odsuwana jest w niepamięć. Osiągnięcie Porozumienia Paryskiego w 2015 było niezwykle trudne, ale Polsce udało się dopiąć swego. Ustalono, że wszystkie państwa świata mają uczestniczyć w polityce klimatycznej, z poszanowaniem specyfiki gospodarczej poszczególnych krajów. Udało się również odejść od pojęcia dekarbonizacji i zastąpić je neutralnością klimatyczną, sprowadzającą się do wskazania, że emitować można tyle, ile się pochłania.
Postawiono ważne zadanie: trzeba zahamować wzrost koncentracji CO2 w atmosferze jak najszybciej, jak najtaniej i jak najbardziej efektywniej, mając dwa pola działania – redukcję emisji na bazie innowacyjności, ale również wychwytywanie dwutlenku węgla po to, żeby powstrzymać proces degradacji gleb, pustynnienia. To pozwoliłoby zwalczać te problemy świata, o których już wspominałem: głód, wykluczenie, migrację
— tłumaczył minister Jan Szyszko w rozmowie z portalem wPolityce.pl w grudniu 2018 roku, wyjaśniając dlaczego tak ważne jest odpowiednie przeprowadzenie negocjacji podczas COP24 w Katowicach. W Paryżu wypracowano deklarację, w Katowicach wyznaczano konkretne założenia jej realizacji. Już wtedy widać było, że zagraniczni partnerzy podejmują zdecydowane próby zmiany przyjętego kierunku. Z czasem postępowali coraz odważniej.
Założenia Komisji Europejskiej sformułowane w koncepcji „Zielonego ładu” prowadzą do godzącej w polską gospodarkę dekarbonizacji.
Trzeba stworzyć sektor energetyczny bazujący w dużej mierze na źródłach odnawialnych, jednocześnie wycofując w szybkim tempie węgiel i obniżając emisyjność sektora gazu
— czytamy w dokumencie. Komisja Europejska przekonuje w nim, że spośród ośmiu milionów gatunków, milion jest zagrożony zagładą, lasy i oceany są zanieczyszczane i dewastowane, więc konieczne jest wprowadzenie radykalnych działań.
Europejski Zielony Ład odpowiada na te problemy. Jest to nowa strategia na rzecz wzrostu, której celem jest przekształcenie UE w sprawiedliwe i prosperujące społeczeństwo żyjące w nowoczesnej, zasobooszczędnej i konkurencyjnej gospodarce, która w 2050 r. osiągnie zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych netto i w ramach której wzrost gospodarczy będzie oddzielony od wykorzystania zasobów naturalnych.
Śledząc kwestie międzynarodowej polityki klimatycznej w ostatnich latach widać było dwie koncepcje. Jedna forowana m.in. przez kraje „starej piętnastki”, szczególnie Niemcy i Francję, dążąca do dekarbonizacji i redukcji emisji. Druga, promowana przez Polskę skłaniała się do porzucenia szkodliwej gospodarczo koncepcji dekarbonizacji i zastąpienia go dobrze rozumianą neutralnością klimatyczną. Zwłaszcza, że Polska była jedynym krajem, który wywiązał się z protokołu z Kioto – znacząco obniżając emisyjność.
Przypomnijmy: W 1997 roku podczas konferencji w Kioto, podpisano protokół narzucający obowiązek redukcji emisji CO2 do atmosfery w latach 2008-2012. Większość krajów UE miała zmniejszyć emisję o 6-8%. Polska, jako jedno z nielicznych państw, wypełniła te zobowiązania, znacznie przekraczając nakazane wymogi. Choć wystarczyło obniżyć emisję dwutlenku węgla o 6% w stosunku do roku 1988, zredukowaliśmy ją aż o 32. Osiągnięcie to było tym większe, że kraje „starej piętnastki”, mające zredukować emisję gazów cieplarnianych na poziomie 8%, nie zdołały wykonać nawet planu minimum, zatrzymując się na redukcji sięgającej ledwie 2%. Niektórym krajom nie tylko nie udało się zredukować emisji, ale znacznie ją podniosły. Przykładem jest choćby Hiszpania, która podwyższyła emisję aż o 48%.
Niestety dziś na nowo wraca kłamliwa narracja, próbująca ukazać Polskę jako truciciela Europy. Próbuje się wdrażać rozwiązania prowadzące wprost do osłabienia polskiej gospodarki. Wykorzytuje się w tym celu wszelkie możliwe środki i można się spodziewać rychłej międzynarodowej kampanii medialnej. Objazd Grety Thunberg po polskich kopalniach i elektrowniach nie jest przecież wycieczką krajoznawczą wyrównującą jej braki edukacyjne w geografii.
CZYTAJ TAKŻE: Co szykuje Thunberg? Tajemnicza wizyta młodej Szwedki w Polsce. „Wraz z nią pojawić się miała ekipa filmowa”
Cios w Polskę może być tym większy, że projekt KE zakłada nie tylko „wycofanie w szybkim tempie węgla”, ale i obniżenie emisyjności gazu. Promuje się jednocześnie energetykę odnawialną, m.in. wiatrową, która niesie ryzyko uzależnienia się od obcych technologii, niekoniecznie sprawdzających się w polskich realiach.
Koncepcja „Europejskiego Zielonego Ładu” jest na razie dyskutowana. Ministerstwo Klimatu ogłosiło na stronach internetowych konsultacje projektu. Wydaje się jednak, że presja na jego przyjęcie będzie wyjątkowo silna. Przed rządem i europosłami niezwykle trudne zadanie. Odpuszczenie bitwy o energetykę i przyjęcie narzuconej przez unijnych partnerów koncepcji klimatycznej, będzie miało potężne skutki.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483524-walka-o-dekarbonizacje-bedzie-bezwzgledna-greta-to-poczatek?fbclid=IwAR0-2og304efU8rNBkGgfDSM96wo_Ii3pNIaQ_txzzZlWPcbSz2oq-LiNtA