Przeczytałem w Davos, będąc na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, gdzie pracuję chwilowo jako korespondent portalu wPolityce.pl i tygodnika „Sieci”, głośne już słowa pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej: Jak wiemy, Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależy na świecie, na Europie. Jemu zależy tylko na Polsce.
Zadumałem się nad tą uroczą naiwnością, bo to paradoks, ale nigdzie jak tutaj nie widać, że przy całym tym publicystycznym zatroskaniu światem, podstawowym zadaniem każdego lidera narodowego jest troska o jego kraj, realizacja jego racji stanu.
Oczywiście, niektórzy twierdzą inaczej, ale nie warto im wierzyć. Francja na przykład chwali się z dumą, że ma najmniejszy statystycznie poziom emisji CO2, ale już gdzieś umyka iż osiągnęła to dzięki pozyskiwaniu większości energii z elektrowni atomowych. Jeszcze niedawno ten właśnie typ energetyki był pod ostrzałem, ale to wróci. Wbrew narzucanymi przez media tonowi także prezydent Donald Trump i jego ogłaszające „powrót wielkiej Ameryki” przemówienie zostało tu przyjęte przez ludzi trzeźwo patrzących na świat z życzliwością, także dlatego, że trumpizm ekonomicznie i społecznie działa: gospodarka w rozkwicie, ludzie żyją lepiej, a handel z Chinami staje się z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych dużo uczciwszy.
Generalnie jednak im bardziej ktoś krzyczy o dobru całej ludzkości, tym dokładnie wszyscy mu patrzą na ręce, bo - niestety - zapewne ma w tym jakiś interes do zrobienia. Przypomniała zresztą o tym na debacie w „Domu Polskim” ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, podkreślając, że w kapitalizmie zawsze na końcu liczy się to, czy inni ci ufają, czy produkujesz to, co inni chcą kupić.
Dzisiejsze spotkanie w „Domu Polskim” w Davos było bardzo ważnym wydarzeniem i dobrze pokazuje jak łączyć narodowe interesy: Dziś w Davos Polska mocno wchodzi do europejskiej debaty. „To może zmienić gospodarczą mapę świata”
Żeby zobaczyć radykalny kontrapunkt wybrałem się wczoraj na demonstrację lewicy protestującej przeciw Forum w Davos i promującej swoją agendę. Jeszcze to opiszę w osobnym tekście, a teraz mogę powiedzieć, że to naprawdę przerażająca mieszanka sympatii do zbrodniarzy (Che Guevara), niechęci do NATO i żądań, by świat (w sposób nieznany) zrobił coś natychmiast z globalnym ociepleniem.
Łatwo zresztą być za zatrzymaniem budowy infrastruktury, zastopowaniem kapitalizmu, jak już się żyje w dwóch bodaj najbogatszych krajach świata: Szwajcarii i Niemiec, bo te grupy narodowościowe na proteście dominowały.
My mamy, po strasznej wojnie, półwieczu komunizmu i kilkunastu latach balcerowiczowskiego znieczulenia społecznego, inne priorytety. I powinniśmy wszyscy z uwagi rzuconej przez panią Małgorzatę Kidawą - Błońską skorzystać: tak, nam zależy na Polsce. Bardzo zależy. Dla niej żyjemy, dla niej musimy być gotowi - jak wszystkie pokolenia wcześniej - pracować i walczyć. Jeśli to poczucie zanika, kończy się wielomilionową migracją i przyzwoleniem na wielkie złodziejstwa.
Oczywiście współpracując, kooperując z innymi, działając także na rzecz dobra wspólnego regionu, Europy i świata. I to się dzieje. Ale przede wszystkim musi nam zależeć na Polsce i Polakach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483451-zalezy-nam-na-polsce-to-powinno-byc-haslo-obozu-polskiego