Nie ma dnia bez ataku na prezydenta Dudę. Dawno już przekroczono dopuszczalne w debacie granice, bo nie o debatę tu przecież chodzi. Brutalna gra przedwyborcza ma ośmieszyć przeciwnika, zdeprecjonować go, zdeptać zaufanie wyborców. Rzecz w tym, że atak skierowany jest nie tylko na Andrzeja Dudę jako kandydata, ale na głowę państwa. Najbardziej bezpardonowi są ci, którzy podają się za największych obrońców demokracji.
Każda decyzja prezydenta jest podważana, każde słowo napiętnowane, każde działanie wystawione na publiczne wyszydzenie. Strategię siania zbiorowej antypisowskiej histerii przeniesiono na walkę z prezydentem. Nic nowego. Przerabialiśmy to przy okazji prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego, ale i przez ostatnich 5 lat. Nowością jest jedynie spadający poziom ataków wymierzonych w prezydenta.
Podający się za autorytety politycy, prześcigają się prezentowaniu kandydatów, którzy – wedle ich zapewnień – godniej reprezentować będą Polskę, zwłaszcza w polityce zagranicznej. I tak Radosław Sikorski – wybitny skądinąd minister spraw zagranicznych, za którego rządów Polska giętko zginała kark zarówno przed Rosją, jak i Brukselą, rekomenduje z serca Małgorzatę Kidawę-Błońską.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sikorski dołączył do „drużyny” Kidawy-Błońskiej. Kuriozalny atak byłego szefa MSZ: Polska prowadzi publicystykę zagraniczną
Do Kidawowego chóru przyłącza się też były szef MON Tomasz Siemoniak, który przekonuje że Małgorzata Kidawa-Błońska będzie to szansa na zamknięcie społecznych podziałów i naprawieniu stosunków zagranicznych.
Z mojego punktu widzenia coraz wyraźniej ludzie widzą różnicę między Andrzejem Dudą, człowiekiem, który jest podległy całkowicie swojej partii politycznej, który buduje przekaz na agresji i krzyku i Małgorzatą Kidawą -Błońską, osobą samodzielną, która mówi wyraźnie: „współpraca a nie kłótnie” — stwierdził Siemoniak, najwyraźniej nie dostrzegając poziomu zaprezentowanego przez siebie absurdu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Siemoniak atakuje prezydenta: Porównywanie sędziów do komunistów niesłychane. Kurs na zderzenie z wymiarem sprawiedliwości
Kidawę-Błońską - jako uosobienie zgody – uwiarygodnić próbuje Bartosz Arłukowicz – najbardziej awanturny polityk Platformy Obywatelskiej przetransferowany swego czasu z SLD.
Prezydent państwa musi być żywym, prawdziwym człowiekiem. Nie może być cyborgiem, nie może być maszyną, nie może być marionetką. Małgorzata Kidawa-Błońska jest dokładnie takim politykiem - ona jest żywym, prawdziwym politykiem, który idzie do ludzi
—stwierdził Arłukowicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Z taką rekomendacją, to musi wygrać. Arłukowicz zachwala Kidawę-Błońską: Jest żywym, prawdziwym politykiem, który idzie do ludzi
Jakże to wszystko przekonujące. Zwłaszcza te patetyczne passusy o zgodzie, pojednaniu i marionetkowości. Imponująca jest wiara polityków PO w postępującą amnezję wyborców.
W podobnym tonie wypowiadają się inni kandydaci i ich reprezentanci. Atakuje Robert Biedroń, krytykując prezydenta Dudę, że nie pojawi się na uroczystościach w Yad Vashem jako niemy legitymizator historycznych kłamstw Putina. Kandydat Lewicy, który oklaskiwał atak na Polskę w PE, wolałby najwyraźniej widzieć swój kraj w roli łajanego pieska.
Krytykuje prezydenta Dudę także Szymon Hołownia, ten sam który czeka na sąd ostateczny, w którym osądzą go skonsumowane za życia świnie. Jako podający się za niezależnego, obywatelskiego kandydata, który zerwie z betonowymi układami politycznymi, już na samym starcie w te stare układy wchodzi. Ogłosił właśnie doradcą ds. bezpieczeństwa gen. Różańskiego, który sprzeciwiał się bazom NATO w Polsce, by nie drażnić Rosji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co za odlot! Hołownia: Świnie, które zjadłem, będą mnie sądzić na Sądzie Ostatecznym. Internauci: Myślałem, że Jezus Chrystus
Cała galeria poważnych i niezwykle rokujących kandydatów prześciga się w ciągłym wytykaniu niestosowności prezydentowi, czym zachęca do przekraczania granic zwolenników szeroko pojętej opozycji. Mamy więc oburzonych sędziów, którzy poziomem bluzgów ciskanych w głowę państwa jednoznacznie pokazują jak bardzo potrzebna jest reforma sądownictwa. Mamy aktywistów i całe stada trolli, które zachęcone do szarży, cieszą się bezkarnością. I tylko zdrowego rozsądku w tym chorym zacietrzewieniu coraz bardziej brak…
Prezydent Andrzej Duda wybrany został większością głosów. Politycy tak głośno upominających się na manifestacjach o praworządność, powinni zacząć od własnego przykładu. Niewiele trzeba. Wystarczy uszanować demokratyczny wybór i walczyć z godnością, jakiej chciałoby się wymagać od polityków. Ciągła histeria nie jest tylko atakiem na Andrzeja Dudę, ale atakiem na urząd prezydenta, do którego aspirują. W ich interesie powinien być merytoryczny spór z klasą i konkretem. Skoro tak nisko atakują, może więc nie o wygraną tutaj idzie, lecz jedynie o wzmocnienie własnej pozycji i środowiska, które reprezentują?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483293-o-czym-swiadczy-zmasowany-atak-na-prezydenta