„Armia Radziecka uratowała im [Żydom - przyp. red.] życie. Co więcej, uchroniła ich nie tylko przed Niemcami, ale także przed antysemickimi Polakami, którzy dopuszczali się pogromów przed wojną i po niej” - napisał Paweł Wroński na łamach „Gazety Wyborczej”. Tym samym dziennik Michnika po raz kolejny przeprowadził nagonkę na Polaków, zarzucając im „antysemityzm”. Potępił przy tym wszelkie przejawy prostowania przez władze Polski historii, zakłamywanej przez różne wrogie Polsce środowiska.
To jest historia, którą dziś prezydent Rosji Władimir Putin chce opowiedzieć światu
— stwierdził Wroński, znajdując przy tym asumpt, aby uderzyć w sojusznika Polski, jakim są Stany Zjednoczone i administracja prezydenta Donalda Trumpa.
To, że władze Izraela, które faktycznie wspólnie ze związanym z Putinem oligarchą Moshe Kantorem organizują uroczystości, nie pozwoliły na wystąpienia prezydenta Polski, świadczy o tym, że premier Beniamin Netanjahu chce takie przemówienie Putina usłyszeć. […] Chce także, aby usłyszała je społeczność międzynarodowa, a przede wszystkim mieszkańcy Izraela, gdzie w marcu odbędą się wybory
— zaznaczył.
Fakt, że dyplomacja amerykańska nie uczyniła nic, by wpłynąć na stanowisko Izraela w sprawie wystąpienia Dudy, a do Jerozolimy wysłała wiceprezydenta Mike’a Pence’a (reprezentacja na uroczystości w Auschwitz 27 stycznia ma niższą rangę), świadczy o tym, że dla administracji Donalda Trumpa wygrana Netanjahu ma większe znaczenie niż samopoczucie Polski
— ocenił.
Odnosząc się do kryzysu w bilateralnych relacjach między Polską a Rosją, Paweł Wroński przyjął zdecydowanie rosyjski punkt widzenia, żeby nie rzec sowiecki.
Pomijając trwający od lat kryzys w dwustronnych relacjach, związany z Ukrainą, sprawą gazociągu Nord Stream 2, ze Smoleńskiem i wrakiem tupolewa, Polska toczy z Rosją rywalizację na płaszczyźnie godnościowej. Nie tylko Putin, ale również szeregowi Rosjanie uważają, że Polacy, nieustannie porównując okupację hitlerowską z okupacją sowiecką, próbują odrzeć ich państwo z godności kraju, który pokonał Hitlera i przyniósł wschodniej części Europy wyzwolenie od faszyzmu
— napisał, pomijając zupełnie fakt, iż za to rosyjskie zwycięstwo nad Hitlerem zapłacono państwami Europy Środkowo-Wschodniej, które dostały się pod sowiecką okupację, która przyniosła nie mniej zbrodniczy totalitaryzm niż był nazizm. Nie przeszkadza mu również, że Rosja nie oddała i zapewne oddać nie zamierza wraku tupolewa, w którym zginęła polska delegacja do Smoleńska. I nie zmienią tego żadne próby relatywizowania, czy pudrowania rzeczywistości.
Nade wszystko zaś Polska jest krajem słabym. Słabnącym w Unii Europejskiej, coraz mniej lubianym. Putin postanowił więc uderzyć w najsłabsze ogniwo europejskiego łańcucha, za którym ujmą się być może jedynie Niemcy (od których zresztą godnościowo domagamy się reparacji)
— podkreślił, zupełnie nie zauważając wielopłaszczyznowej rosyjsko-niemieckiej współpracy kosztem polskich interesów. To w końcu zarówno Rosji jak i Niemcom zależy na tym, żeby Polska była słaba i to one torpedują wszelkie próby podnoszenia przez Polaków głowy, podobnie zresztą jak i odkłamywania historii.
23 stycznia Polska zapłaci za grzech uchwalenia kompromitującej i zwyczajnie głupiej nowelizacji ustawy o IPN
— grzmiał Wroński.
To ona sprawiła, że znaleźliśmy się wśród krajów oskarżanych o fałszowanie historii i próby represjonowania badaczy Holokaustu. Towarzyszyły temu próby negowania Jedwabnego (sławetne: „Dokonali jej antysemici” ówczesnej minister edukacji Anny Zalewskiej) i innych przypadków zbrodni Polaków na Żydach. Obrazu dopełnił polski premier składający w Monachium kwiaty na grobach Brygady Świętokrzyskiej i mówiący o żydowskich współsprawcach Holokaustu
— nie krył oburzenia Wroński, któremu najwyraźniej nie w smak jest honorowanie polskich patriotów oraz dementowanie kłamstw środowisk zarzucających Polakom odpowiedzialność za Jedwabne. Nie ma dla niego żadnego znaczenia, że z relacji świadków wynika, że to Niemcy wymordowali tamtejszych Żydów (świadczą o tym również znalezione na miejscu zdarzenia łuski po pociskach).
To, że Władimir Putin nie został zaproszony na uroczystości 75. rocznicy II wojny światowej, można zrozumieć. Ale to, że nie został zaproszony na uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, mimo że 27 stycznia 1945 r. to żołnierze radzieccy wkroczyli do obozu, było niewybaczalnym błędem. To był cios w godność nie tylko Putina, ale również wszystkich Rosjan odczuwających dumę z własnej historii
— perorował Wroński, przechodząc do porządku dziennego nad faktem, że po „wyzwoleniu” Auschwitz było wykorzystywane przez sowieckich komunistów.
Pytanie, czy jest to dowód na ignorancję publicysty „Gazety Wyborczej”, czy na celowe zakłamywanie historii tak, aby Polaków ukazać w jak najgorszym świetle?
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483200-wronski-na-lamach-gw-to-byl-cios-w-godnosc-putina
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.