Prezydent Andrzej Duda przyjął dziś kurs na zderzenie z wymiarem sprawiedliwości - powiedział w poniedziałek w Olsztynie kandydat na szefa PO Tomasz Siemoniak. Jak podkreślił, porównywanie sędziów do komunistów to „słowa kompletnie niesłychane”.
Coś złego się dzieje z prezydentem Andrzejem Dudą. Przez pewien czas można było się spodziewać, że będzie prezydentem ponadpartyjnym, samodzielnym. Pamiętamy jego weto do ustaw sądowych w 2017 roku. Dziś przyjął kurs na zderzenie z wymiarem sprawiedliwości. Padają słowa kompletnie niesłychane. Porównywanie „sędziów do komunistów”, porównanie że „skoro wygraliśmy z komuną, to teraz wyczyścimy wymiar sprawiedliwości”.
Nie wiem czy to jest tak, że prezydent szuka wyborców na prawo od PiS?
— mówił Siemoniak.
Fatalnie to wygląda i robi fatalne wrażenie
— dodał.
Z mojego punktu widzenia coraz wyraźniej ludzie widzą różnicę między Andrzejem Dudą, człowiekiem, który jest podległy całkowicie swojej partii politycznej, który buduje przekaz na agresji i krzyku i Małgorzatą Kidawą -Błońską, osobą samodzielną, która mówi wyraźnie: „współpraca a nie kłótnie”
— wskazał Siemoniak.
Według niego „jeśli Andrzej Duda wygra wybory w maju, będzie jeszcze gorzej”. Jeśli Andrzej Duda, „teraz nie zabiega o głosy bardziej umiarkowanych i jeśli PiS o nie nie zabiega, to co się wydarzy po maju?” - pytał polityk.
Jak podkreślił Platforma czeka na formalne ogłoszenie początku kampanii przed wyborami prezydenckimi. Podkreślił, że Platformie Obywatelskiej do „zwycięstwa potrzebna jest mobilizacja, potrzebne jest to by w małych i większych miejscowościach i powiatach wygrywać, żeby sztab kandydatki Małgorzaty Kidawy Błońskiej liczył tysiące czy dziesiątki tysięcy ludzi”.
Z każdym dniem widzimy jaką wagę mają wybory prezydencki i jakie rzeczy słyszymy od urzędującego prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, jaką agresję i napięcie on buduje w polskim społeczeństwie. Małgorzata Kidawa - Błońska to szansa, aby to zamknąć, żeby to przełamać
— dodał Siemoniak.
Jego zdaniem potencjał opozycji demokratycznej czyli PSL, PiS i Lewicy jest „ogromny”, bo jej kandydaci uzyskali w ostatnich wyborach parlamentarnych do Sejmu o 900 tys. głosów więcej niż PiS a wybory do Senatu wygrali.
Według Siemoniaka, „PiS ogranicza swoje pole działania”, poprzez „wypowiedzi prezydenta, ale też bezradność wobec afery Mariana Banasia, aferę zaginionych pieniędzy z kasy CBA, ale i nierozliczone afery, choćby tę, gdzie działacze PiS rabowali kontenery z odzieżą”.
Uważam, że zderzą się dwie Polski w wyborach prezydenckich: Polska uczciwa, europejska, otwarta z Polską PiS, krzyczącą i próbującą zacierać różne ślady i afery
— ocenił polityk.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483099-siemoniak-atakuje-prezydenta-slowa-o-sedziach-nieslychane