Myślę, że dobrze się stało, że prezydent Andrzej Duda nie zdecydował się być statystą w nieswoim spektaklu - ocenił w poniedziałek poseł Krzysztof Bosak (Konfederacja), odnosząc się do decyzji prezydenta Dudy, by nie wziąć udziału w 5. Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie.
Bosak został w sobotę kandydatem Konfederacji Wolność i Niepodległość na prezydenta. Pytany w poniedziałek na antenie Trójki o sondaże przedwyborcze, wedle których może liczyć na niższe poparcie niż sama partia, która go wystawiła, zaznaczył, że do sondaży trzeba podchodzić z dystansem i pokorą. Wskazał jednocześnie na sondaż IBRIS z zeszłego tygodnia pokazujący rozpoznawalność oraz ich pozytywny i negatywny elektorat.
CZYTAJ TAKŻE: Burza po wywiadzie Jakubiaka dla wPolityce.pl. Winnicki odpowiada: „Żałośnie próbuje rozgrywać sukces Bosaka”. Jest odpowiedź
Z tego sondażu wynika, że na starcie kampanii prezydenckiej, zanim jeszcze otrzymałem tę nominację, co 14. Polak obdarza mnie zaufaniem, to jest dla mnie ogromny zaszczyt, szczególnie, że nie byłem w żaden sposób promowany przez media przez ostatnie kilkanaście lat
—zauważył.
Podkreślił także, że Konfederacja weszła do Sejmu trzy miesiące temu i nie jest faworytem dużych mediów, w związku z czym spora część Polaków nie miała jeszcze okazji dowiedzieć się, co mają do powiedzenia.
Druga sprawa, jeszcze istotniejsza, to, że spośród wszystkich polityków prawicowych uwzględnionych w tym sondażu, mam najmniejszy elektorat negatywny
—wskazał.
Mając najniższy elektorat negatywny, sądzę, że jestem w stanie dla Konfederacji zrobić najwięcej, jeżeli chodzi o pozyskanie nowych wyborców
—ocenił.
Moje trzy najważniejsze punkty programu to: prawica wolnościowa, czyli skupiona na wolności gospodarczej, swobodach obywatelskich i walce z socjalizmem. (…) Drugi z tych filarów, to prawica konserwatywna, czyli obrona tradycyjnych wartości. Trzeci to prawica narodowa, z której się wywodzę, czyli realna ochrona interesów narodowych, tak w wymiarze międzynarodowym, jak i wewnętrznym
—mówił.
Mówiąc z kolei o samych prawyborach w Konfederacji, powiedział:
Rywalizacja trwała do samego końca, a mieliśmy trzech pretendentów, bo oprócz mnie mógł wygrać także Grzegorz Braun i Artur Dziambor. Do samego końca nie było wiadomo, kto wygra. Były to jedyne prawdziwe prawybory. Teraz czas na uspokojenie emocji, bo musimy zebrać 100 tys. podpisów, przygotować się i ruszyć z kampanią.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ledwo wybrali kandydata, a już się kłócą. Wzajemne oskarżenia po prawyborach w Konfederacji. Ktoś „utopił” Dziambora?
Bosak odniósł się także do nieobecności prezydenta Andrzeja Dudy na Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie, 23 stycznia. Andrzej Duda ogłosił, że nie weźmie w nim udziału, ponieważ polskiemu prezydentowi odmówiono prawa do zabrania głosu podczas uroczystości.
Ja myślę, że dobrze się stało, że pan prezydent nie zdecydował się być statystą w nieswoim spektaklu
—ocenił Bosak decyzję prezydenta Dudy.
Dopytywany w tym kontekście o ostatnie wypowiedzi prezydenta Rosji Wladimira Putina dotyczące Polski, Bosak wskazał, że „musimy zdawać sobie sprawę, że Rosja ma bardzo bliskie stosunki z Izraelem”.
To jest coś, co mam wrażenie, umykało polskim politykom obozu rządzącego, którzy utrzymywali jednocześnie przez bardzo wiele lat retorykę silnie antyrosyjską i silnie proizraelską
—powiedział.
Zaznaczył równocześnie, że prezydent Rosji Wladimir Putin spotykał się kilka razy w roku z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
I wydaje się, że tutaj nastąpiła pewna koordynacja polityk
—wskazał. Jak mówił, musimy zdawać sobie z tego sprawę, że każde państwo ma do rozegrania „swoją grę”.
Ze strony Wladimira Putina to jest próba dzielenia świata zachodniego (…) a dla Izraela użyteczna jest presja na Polskę, po to, żebyśmy spełnili roszczenia majątkowe wynikające z ustawy 447, żebyśmy zrewidowali swoją postawę w sprawie mówienia o historii II Wojny Światowej i Holokauście i żebyśmy po porostu byli bardziej ulegli
—powiedział.
Nie możemy przyjaźnić się na siłę z kimś, kto się z nami przyjaźnić nie chce. Politycy z Izraela w ciągu ostatnich dwóch lat obrazili nas tyle razy, a nasze stosunki i relacje są na tyle sprzeczne, że nie ma co udawać, że nie ma tematu. Musimy zdawać sobie sprawę, że Rosja ma bardzo bliskie stosunki z Izraelem. To, zdaje się, umykało przez wiele lat polskim politykom obozu rządzącego
—podkreślił.
W rozmowie poruszono również temat reformy wymiaru sprawiedliwości. Bosak podkreślił, że Konfederacja jest sceptyczna wobec tego, co robi w tej kwestii rząd.
Konfederacja jest sceptyczna wobec tego, co PiS robi ws. reformy sądownictwa. Uważamy, że są to gry na szczytach hierarchii, ale na samym dole, w sądach, nic się nie zmieniło
—przekonywał Bosak.
Kandydat na prezydent przyznał jednak, że rząd nie powinien ugiąć się przez TSUE.
Nasze państwo nie może się godzić na to, by TSUE uchylał dowolne reformy polskiego rządu. Akceptacja takiego standardu, to całkowite oddanie suwerenności i prezydent naszego kraju nigdy nie powinien się na to zgodzić
—dodał.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/483015-bosak-przyznaje-racje-prezydentowi-dudzie-ws-yad-vashem