Sprawa odwołania Magdaleny Biejat z funkcji przewodniczącej sejmowej komisji podzieliła byłych kolegów z jednej partii. Marek Jurek poróżnił się z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim.
Ujazdowski odniósł się na Twitterze do sprawy odwołania Biejat. Zdaniem byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości, zmiana na stanowisku szefa komisji jest dowodem na zanik odrębności parlamentu od rządu.
Bardzo wiele różni mnie z @magdabiejat, ale jej odwołanie to naruszenie zasad parlamentaryzmu. Obsada komisji sejmowych to efekt uzgodnień w duchu pluralizmu. Jeśli partia rządząca może zmieniać szefów komisji w dowolnym momencie, to znika odrębność parlamentu od rządu
– napisał Ujazdowski.
Nie zgodził się z nim Marek Jurek. Uznał decyzję o odwołaniu Biejat za „przywrócenie porządku”.
Kaziu, pogwałceniem norm (i to twardych, konstytucyjnych) było powołanie pani Biejat. Osoba kwestionująca Orzeczenie’97 nie powinna być powoływana przez Parlament do reprezentowania go w całości (szczególnie na takim stanowisku). Jej odwołanie to właśnie przywrócenie porządku
– czytamy.
Czym jest „Orzeczenie’97”, o którym pisze Jurek? Sam były marszałek Senatu tłumaczył to w felietonie dla „Gościa Niedzielnego”.
Profesor Andrzej Zoll na czele Trybunału Konstytucyjnego poprowadził w Orzeczeniu z 28 maja 1997 roku do uznania, że ochrona życia od poczęcia stanowi wymóg demokratycznego państwa prawa, chodzi bowiem o pierwsze z praw człowieka
– pisał Jurek w 2016 roku.
Mly/gosc.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482871-ujazdowski-i-jurek-podzieleni-poszlo-o-odwolani-biejat