Parlament Europejski ponownie wydał ideologiczny dokument propagujący aborcję i teorię gender. Jak co roku, europosłowie przyjęli sprawozdanie roczne dotyczące praw człowieka i demokracji na świecie oraz polityki Unii Europejskiej w tym zakresie. W sprawozdaniu za rok 2018 po raz kolejny promuje się termin „prawa seksualne i reprodukcyjne”, pod którym kryje się postulat rozszerzenia dostępu do zabójstwa prenatalnego. Autorzy rezolucji postulują również przyjęcie przez UE, wbrew swoim kompetencjom, genderowej konwencji stambulskiej, uderzającej w dobro rodzin.
W tegorocznej rezolucji nt. stanu praw człowieka i demokracji Parlament Europejski zwrócił uwagę na rzekomo nasilającą się przemoc wobec kobiet. W dokumencie mocno wybrzmiewa postulat ratyfikacji i wdrożenia przez Unię Europejską konwencji stambulskiej. Podkreśla się w nim konieczność „wykorzenienia wszystkich form przemocy uwarunkowanej płcią” (pkt. 34). Tymczasem, kompetencje Unii Europejskiej w zakresie przyjmowania traktatu, który w dużej mierze reguluje problematykę prawa karnego materialnego są wątpliwe. Co więcej, liczne badania potwierdzają, że zawarta w nim ideologiczna koncepcja przemocy i płci społeczno-kulturowej jest błędna. Dokument nieprawidłowo identyfikuje źródła problemu przemocy, całkowicie pomijając patologie życia społecznego (takie jak uzależnienie od alkoholu, hazardu czy innych używek, jak również rozpad więzi rodzinnych), które są jej realną przyczyną.
W rezolucji PE padły również skrajnie kontrowersyjne stwierdzenia, iż „zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne należą do podstawowych praw człowieka” (pkt F), zaś „trudności z uzyskaniem dostępu do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego stanowią niedopuszczalne naruszenie podstawowych praw człowieka”. Ponadto, PE potępił „przypadki naruszeń praw reprodukcyjnych i seksualnych kobiet, w tym odmowy dostępu do odpowiednich usług” (pkt 35). Co istotne, termin „prawa reprodukcyjne i seksualne” nigdy nie został przyjęty w żadnym obowiązującym traktacie międzynarodowym. W niewiążących dokumentach podpisanych przez państwa pojawiają się pojęcia „prawa reprodukcyjne” oraz „zdrowie reprodukcyjne i seksualne”, a kategoria „praw seksualnych” została z nich celowo wykluczona.
Niezależnie od tego, w ramach tych niejasnych pojęć, środowiska proaborcyjne postulują rozszerzenie dostępu do legalnego uśmiercenia dziecka nienarodzonego. Stosuje się przy tym m.in. przewrotny argument stwierdzający, iż zapewnienie „bezpiecznej” aborcji miałoby zmniejszyć śmiertelność okołoporodową matek. Działania w tym ostatnim zakresie powinny tymczasem skupiać się na poprawie dostępu do świadczeń zdrowotnych dla kobiet w ciąży i polepszeniu opieki okołoporodowej, w tym psychologicznej, jak również na wsparciu rodziców oczekujących dziecka. Zgodnie z treścią uzgodnionych dokumentów, szczególnie Programu Działań Konferencji Kairskiej z 1994 (art. 8.25), aborcja nie może być również traktowana jako metoda planowania rodziny, a państwa zobowiązane są do minimalizacji występowania zjawiska aborcji. Mimo to, europosłowie, apelując o ochronę praw dziecka, nie wspominają o losie nienarodzonych dzieci i konieczności ochrony ich życia (pkt 37).
Sprawozdanie Parlamentu Europejskiego za rok 2018 dotyczące praw człowieka i demokracji na świecie i oraz polityki UE w tym zakresie po raz kolejny zawiera postulaty o podłożu ideologicznym. W zawoalowany sposób promuje się dostęp do zabójstwa prenatalnego jako prawa człowieka czy ideologię gender
— skomentowała Magdalena Olek, Zastępca Dyrektora Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482661-promocja-aborcji-i-gender-w-sprawozdaniu-rocznym-pe