Waldemar Żurek i inni sędziowie ze zbuntowanych stowarzyszeń na gościnnych występach w Strasburgu. Lobbują za tym, by nowelizację dyscyplinującą sędziów, mimo, że jest ona dopiero omawiana w Senacie, już zawiesić przy pomocy unijnych polityków i instytucji. Kolejna odsłona scenariusza pt. „zagranica”?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Bruksela uderza w Polskę! Komisja Europejska wystąpi do TSUE o zastosowanie środków tymczasowych ws. Izby Dyscyplinarnej SN
Sędziowie, którzy już wielokrotnie donosili na Polskę w Brukseli, przekonują, że w PE, spotykają się z europosłami, żeby odpowiedzieć na ich pytania dotyczące sytuacji w wymiarze sprawiedliwości w Polsce. Chodzi zwłaszcza o procedowaną w parlamencie ustawę zwiększającą odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów.
Chcielibyśmy, że PE i KE rozważyli zabezpieczenie zapisów tej ustawy, czy nawet całego tego aktu, bo profesorowie prawa, wybitne autorytety, twierdzą, że ta ustawa nie da się naprawić.
– powiedział sędzia Waldemar Żurek z zarządu stowarzyszenia sędziów Themis.
Komisja Europejska zdecydowała we wtorek, że wystąpi do Trybunału Sprawiedliwości UE o środki tymczasowe w sprawie przepisów dotyczących reżimu dyscyplinarnego wobec polskich sędziów. Jeśli TSUE przyjmie ten wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona. Wniosek nie dotyczy ustawy, która obecnie jest w Senacie, i choć ewentualne zawieszenie Izby Dyscyplinarnej może mieć wpływ na nowe prawo, to zdaniem sędziów nie rozwiązuje problemu.
Izba Dyscyplinarna jest tylko jednym z elementów (systemu - PAP). Sędziowie obawiają się, że nowe rozwiązania w praktyce uniemożliwią im występowanie do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi przez grożące za to postępowanie dyscyplinarne.
– przekonywał sędzia Żurek, który powinien wiedzieć, że za zadawanie pytań prejudycjalnych żadnego sędziego nie skazano w postępowaniu dyscyplinarnym.
Przedstawiciele środowisk sędziowskich i prokuratorskich spotykali się w Parlamencie Europejskim z grupami politycznymi Europejskiej Partii Ludowej oraz Socjalistów i Demokratów. Rozmawiali też z przedstawicielami Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE), którzy planują przygotowanie dużego raportu na temat stanu rządów prawa w Polsce.
Żurek użył też ulubionej manipulacji „kasty” sędziowskiej, z której wynika, że obecna sytuacja, w której wyroki wydane przez sędziów nominowanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa mogą być zaskarżane np. do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, naraża obywateli i strony postępowań na ogromną niepewność prawną.
Bijemy dziś na alarm. Każdy dzień powoduje, że tych wyroków jest więcej, dlatego te trudności dla obywateli są coraz większe. My już słyszymy w sądach pytania od pełnomocników stron, od obywateli: „czy ten sędzia jest prawidłowo umocowany? - relacjonował.
– przekonywał Żurek.
Zdaniem europosłanki PiS Beaty Kempy zarówno środowa debata, jak i wizyta środowisk sędziowskich w PE to kolejna odsłona „nagonki na Polskę”, a działania instytucji unijnych w tej sprawie nie mieszczą się w ramach traktatów UE.
Reformy wymiaru sprawiedliwości, tak bardzo oczekiwane w Polsce, są wyłączną domeną państw członkowskich. Po raz kolejny próbuje się ingerować w wewnętrzne sprawy Polski.
– powiedziała PAP polityk.
Inaczej widzi to szef delegacji PO-PSL Andrzej Halicki, który podkreślił, że środowa debata nie jest o Polsce, a o mechanizmach, które powinny być stosowane przez instytucje europejskie, gdy dochodzi do naruszeń praworządności. Jego zdaniem spotkania sędziów ze stowarzyszeń Themis i Iustitia z europosłami komisji LIBE będzie ważne z punktu widzenia „właściwego opisu sytuacji w Polsce”.
Debata na temat procedur prowadzonych na mocy art. 7 unijnego traktatu wobec Polski i Węgier zaplanowana jest na środowe popołudnie. W czwartek eurodeputowani mają przyjąć rezolucję w tej sprawie.
PAP, WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482250-zurek-znow-donosi-na-polske-w-strasburgu