Roman Imielski z „Gazety Wyborczej” namalował prasową laurkę dla sędziego Pawła Juszczyszyna, który chciał podważyć konstytucyjne prerogatywy prezydenta i podważał nominację sędziowską kolegi. Tekst Imielskiego ocieka jednak banalną egzaltacją, a publicysta kreuje Juszczyszyna na męczennika praworządności.
CZYTAJ TAKŻE:Liczy na podkręcenie emocji? Sędzia Juszczyszyn osobiście przejrzy listy poparcia dla kandydatów do KRS
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Chciał być jak sędzia Juszczyszyn, a skończyło się na postępowaniu rzecznika dyscyplinarnego: „Przekroczył swoje uprawnienia”
Juszczyszyn na własnej skórze poczuł, jak wygląda układ zamknięty stworzony przez Zbigniewa Ziobrę. Zastosował się do listopadowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE i postanowił sprawdzić, czy sędzia, który zajmował się sprawą w pierwszej instancji, został właściwie powołany na stanowisko przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Gdy zażądał ujawnienia list poparcia dla jej członków, natychmiast spadły na niego szykany. Minister Ziobro odwołał go z delegacji do sądu okręgowego, a prezes sądu rejonowego Maciej Nawacki – nominat Ziobry i członek nowej KRS – odsunął go od orzekania. Juszczyszyn ma też sprawę dyscyplinarną, która może się zakończyć w nowej Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego obsadzonej przez nową KRS m.in. byłymi prokuratorami Ziobry
– czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Autor komentarza nie rozumie, że podważanie powołania sędziego jest przekroczeniem uprawnień i próbą doprowadzenia do chaosu prawnego w Polsce. Imielski nie ma też chyba pojęcia o tym, że delegowanie i odwołanie z delegacji sędziego należy do uprawnień ministra sprawiedliwości, a sądy wielokrotnie orzekały w podobnych sprawach, zawsze opowiadając się po stronie szefa tego resortu (przykładem niech będzie sprawa sędziego Łukasza Piebiaka).
Dzięki swojemu uporowi Juszczyszyn odniósł właśnie małe zwycięstwo – Kancelaria Sejmu zgodziła się na przejrzenie przez niego list do nowej KRS. Sędzia pojedzie w tej sprawie do Warszawy i dopiero wtedy dowiemy się, co przygotował dla niego PiS. Bo już nieraz „dobra zmiana” zwodziła w tej sprawie i kolejnym fortelem nie byłbym zdziwiony
– czytamy w felietonie Imielskiego.
I znów Imielski manipuluje faktami. To Kancelaria Sejmu zaproponowała sędziemu Juszczyszynowi, by ten osobiście mógł przejrzał sporne listy poparcia. To żadne zwycięstwo kontrowersyjnego sędziego. O tym ruchu zadecydowała dobra wola Kancelarii Sejmu.
Wraz z wprowadzeniem „ustawy kagańcowej” polski wymiar sprawiedliwości znajdzie się poza unijnym systemem gwarantującym sędziom niezawisłość i brak politycznych nacisków. Nie zmieni to faktu, że ludzie tacy jak Juszczyszyn są niezwykle groźni dla autorytarnych zapędów obozu rządzącego. Zamiast podkulić ogon, są niezawisłymi sędziami dumnymi z pełnionego urzędu
– podkreśla Roman Imielski w „Gazecie Wyborczej”.
Autor nie zauważa, że działania sędziów pokroju Juszczyszyna, to prosta droga do wprowadzenia dualizmu (czytaj chaosu) w polskim systemie sądowniczym. Ci „komandosi kasty sędziowskiej” doskonale wiedzą co robią. Dla obrony przywilejów i dla politycznych sympatii poświęcą dobro wymiaru sprawiedliwości. Bez mrugnięcia.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482195-wyborcza-histerycznie-broni-sedziego-juszczyszyna