Pierwsza tura wyborów na szefa Platformy Obywatelskiej już 25 stycznia. Walka dwóch kandydatów, którzy wydają się mieć największe szanse na zwycięstwo - szefa klubu PO Borysa Budki i byłego szefa MON Tomasza Siemoniaka, wyraźnie się zaostrza. Ze środowisk obu kandydatów słuchać wzajemne oskarżenia, które przedstawił portal „Wirutalna Polska”.
CZYTAJ TAKŻE: Akcja na potrzeby kampanii? Budka z poparciem samorządowców w wyborach na szefa PO: Będę stawiał na samorządność
Nasi konkurenci zaangażowali „boty”, pozakładali fejk-konta z nazwiskami „ludzi”, którzy nie istnieją. Z tych kont masowo produkowane są wpisy wychwalające Tomka Siemoniaka i uderzające w Borysa. To jest przegięcie, czegoś takiego jeszcze w wewnętrznych kampaniach PO nie było
— mówi WP polityk wspierający kampanię Borysa Budki.
Sam Tomasz Siemoniak podkreśla, że nie pozwoliłby na takie działania. Współpracownicy Borysa Budki zaznaczają jednak, że ktoś jednak taką aktywność prowadzi. Wskazują nawet osobę, która ich zdaniem może za nią odpowiadać - ma to być Kinga Gajewska.
Kinga, zaangażowana dziś w kampanię Siemoniaka, sama zlecała zakładania takich fejk-kont w swojej kampanii przed wyborami do Sejmu
— przypominają.
Kinga Gajewska odrzuca te oskarżenia.
Przez cztery lata w klubie parlamentarnym pomagałam wszystkim posłom z obsługą social mediów, więc kiedy ktoś słyszy „internet”, od razu myśli: „Kinga”. (…) Wszyscy powinniśmy skupić się na walce z prawdziwym przeciwnikiem, jakim jest PiS, a nie słać na siebie donosy
— mówi w rozmowie z WP.
Jeden liderów sztabu wyborczego Tomasza Siemoniaka nie ukrywa, że coś z fejkowymi kontami popierającymi byłego szefa MON jest na rzeczy, ale twierdzi, iż nie jest to inicjatywa osób prowadzących jego kampanię.
Też widziałem te fejk-konta, bo ktoś wysłał skany do Tomka, kiedy ten był w trasie. Nie mamy z tym nic wspólnego. Sam się wkurzam, bo ktoś robi niedźwiedzią przysługę Siemoniakowi. Wysłałem kilka wiadomości do bardziej „aktywnych komentatorów” na Facebooku, że jeśli to ich sprawka, to niech sobie odpuszczą.
Stronnicy Tomasza Siemoniaka także mają wiele do zarzucenia środowisku Borysa Budki.
Irytujące jest wykorzystywanie przez Borysa i jego ekipę klubu parlamentarnego - sprzętu, pracowników, kanałów w sieci, a nawet samochodu przysługującego klubowi na spotkania w terenie. Ludzie to widzą i im się to nie podoba. Zwłaszcza w kontekście wtop przy głosowaniach posłów PO czy chaosu organizacyjnego w klubie. Całe kierownictwo skupione na wyborach. A klub parlamentarny powinien być obok
— podkreśliła w rozmowie z WP osoba związana z kampanią Tomasza Siemoniaka.
Widać, że walka o przywództwo w PO staje się coraz ostrzejsza.
as/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482184-ostra-walka-o-fotel-szefa-po-sypia-sie-wzajemne-oskarzenia