Eksperci zagraniczni podkreślali, że nie oceniają nowelizacji ustaw sądowych, jedynie wskazują, że jej przyjęcie stworzy dystans między UE a Polską; musimy zadać sobie pytanie, czy się na to godzimy - mówił po posiedzeniu parlamentarnego zespołu obrony praworządności jego szef Piotr Zientarski (KO).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zespół ds. obrony praworządności rozpoczął działalność. Grodzki: Historia zdecydowała, że za tę operację odpowiada chirurg
Przez prawie cztery godziny parlamentarny zespół obrony praworządności debatował we wtorek nad nowelizacją ustaw sądowych. Na posiedzenie przybyli przedstawiciele środowisk prawniczych z Polski i zagranicy.
Na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia przewodniczący zespołu senator Piotr Zientarski (KO) podkreślił, że zespół złożony jest z parlamentarzystów pochodzących ze wszystkich klubów „uznających prymat konstytucji i wartości demokratycznych”.
Formuła zespołu jest otwarta, ale nikt z Prawa i Sprawiedliwości nie zapisał się do tego zespołu. Także na poprzednim okrągłym stole zaproszeni przedstawiciele nie przyszli. W związku z tym nie widzieliśmy konieczności zapraszania przedstawicieli władz PiS - wobec stanowiska, jakie zajmowali wcześniej
— powiedział.
Zientarski przekonywał, że obrady zespołu wzbudziły duże zainteresowanie i pozwoliły na wysłuchanie „bardzo wielu cennych głosów”. Odniósł się również do uwag wygłoszonych przez zagranicznych ekspertów.
Eksperci bardzo podkreślali, że oni nie oceniają tej ustawy, oni nie radzą, jak ma Polska kształtować swoje wewnętrzne prawo, tylko podkreślali jedną, podstawową rzecz: że jeśli ma być przyjęta ta ustawa, to tworzy się dystans między Unią Europejską a Polską. Polska może wybrać - powiedzieli eksperci
— wskazał. Jak zaznaczył, „musimy sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście społeczeństwo godzi się na dystansowanie od Europy”.
Jak podkreślała wiceprzewodnicząca zespołu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica), zagraniczni goście tłumaczyli m.in., jak wygląda sytuacja aktywności politycznej ich sędziów.
Szczególnie we Francji i w Niemczech
— wskazała, dodając, że to na rozwiązania z tych krajów najczęściej powoływali się przedstawiciele polskiego resortu sprawiedliwości.
Sędziowie francuscy mogą prowadzić aktywność polityczną, mogą brać udział w debatach politycznych, jak również mogą kandydować na merów, tak samo jak w sądach niemieckich
— podkreśliła.
Druga wiceprzewodnicząca zespołu Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) zaznaczyła, że wnioski uczestników wtorkowego spotkania są jednoznaczne.
Ustawa represyjna jest to po prostu narzędzie nacisku na sędziów. To jest kolejna, najbardziej drastyczna z dotychczasowych prób złamania niezależności sędziowskiej
— powiedziała.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482111-senator-ko-jatrzy-czy-godzimy-sie-na-zdystansowanie-od-ue