W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” sędzia Piotr Gąciarek mówił o ustawie uchwalonej przez PiS cztery lata temu i dającej większe kompetencje służbom. Opozycja nazywała ją od początku „ustawą inwigilacyjną”. Sędzia krytykuje funkcjonowanie nowelizacji, ale przyznaje, że nie znalazł dotychczas przykładów nadużyć ze strony służb.
Rozmowa dotyczy przyjętej przez Prawo i Sprawiedliwość przed czterema laty nowelizacji ustaw regulujących działania m.in. policji, ABW, CBA czy Straży Granicznej. Nowela była zgodnie krytykowana przez partie opozycyjne, Rzecznika Praw Obywatelskich czy ówczesną Krajową Radę Sądownictwa. Jak nowe prawo działa w praktyce? Na to pytanie starał się odpowiedzieć sędzia Gąciarek.
Zapis ustawy mówi, że sąd okręgowy, raz na pół roku, ma prawo do weryfikacji post factum pozyskiwania przez służby danych
— mówił sędzia. Zaznaczył, że sam był wyznaczany przez sąd do tych działań „już trzy razy”
Za każdym razem miałem wrażenie, że to kontrola mocno iluzoryczna
— podkreślił.
Cała rozmowa utrzymana jest w tonie krytyki nowelizacji zwiększającej uprawnienia służb. Kiedy jednak przyszło do konkretów, sędzia Gąciarek nie potrafił podać przykładu nadużyć wynikających z przyznanych uprawnień.
Nie pamiętam, bym trafił na coś takiego
— przyznał sędzia.
Gąciarek argumentował, że kontrola nad działaniami służb jest niewystarczająca, ponieważ sprawują ją politycy, którzy uchwalali cztery lata temu nowelizację.
Żyjemy w paranoi tajności. Cierpią na tym wyraźnie prawa obywateli, a zyskują służby specjalne
— użył mocnych słów.
Sędzia Piotr Gąciarek krytykuje prawo uchwalone kilka lat temu, którego celem było zwiększenie uprawnień służb, w kontekście zagrożeń terrorystycznych. Dotychczas brak sygnałów o nadużyciach związanych z nowelizacją. Nie przeszkadza to jednak sędziemu w opowiadaniu o „paranoi tajności”.
xyz/”Dziennik Gazeta Prawna”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/482075-sedzia-gaciarek-zyjemy-w-paranoi-tajnosci