Prokuratura musi się zająć zarzutami wobec marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, tak samo jak zarzutem osoby, która twierdzi, że próbowano ją przekupić, żeby złożyła fałszywe oświadczenie przeciwko marszałkowi – stwierdził wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Gowin pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy zgadza się ze stwierdzeniem, że przeciwko marszałkowi Senatu mogą być prowadzone „działania zakulisowe służb specjalnych”, na co może wskazywać apel CBA do pacjentów, aby zgłaszali ewentualne przypadki korupcji podkreślił, że „zgłaszają się do mediów kolejne osoby, które pod własnym imieniem i nazwiskiem stawiają takie zarzuty”.
Jest rzeczą oczywistą, że prokuratura musi się tymi zarzutami zająć. Tak samo, jak jest rzeczą oczywistą, że prokuratura musi się zająć także zarzutami płynącymi ze strony tych osób, a na razie zgodziła się jedna, która twierdzi, że próbowano ją przekupić, po to, żeby złożyła fałszywe oświadczenie przeciwko panu marszałkowi Grodzkiemu
— powiedział wicepremier.
Według niego rzeczą naturalną jest zainteresowanie opinii publicznej oraz instytucji państwowych tą sprawą, „skoro pojawiają się w przestrzeni publicznej tego typu zarzuty, firmowane przez konkretnych ludzi, a z jednej i drugiej strony mamy do czynienia z byłymi pacjentami pana prof. Grodzkiego”.
Gowin zapewnił, że gdyby tego typu zarzuty pojawiły się pod adresem któregokolwiek z ważnych polityków obozu Zjednoczonej Prawicy, to praktyka tych instytucji państwowych byłaby dokładnie taka sama.
Czy państwo sobie wyobrażają, że gdyby pojawiła się grupa osób, które stawiają zarzuty np. pani marszałek Sejmu, to wtedy prokuratura by takiego wątku nie podjęła?
— pytał.
Lider Porozumienia był też pytany, czy do czasu wyjaśnienia sprawy, Grodzki powinien zawiesić pełnienie funkcji marszałka Senatu, bądź podjąć inne działania.
Pozostawiam tę decyzję sumieniu pana marszałka Grodzkiego. Każdy z nas ma prawo się bronić, bronić swojego dobrego imienia, więc czym innym są decyzje pana marszałka Grodzkiego, a czym innym działania instytucji państwowych
— odpowiedział minister nauki.
We wtorek marszałek Grodzki, który jest chirurgiem, profesorem nauk medycznych, poinformował, że przygotował prywatne pozwy wobec dziennikarzy i prof. Agnieszki Popieli, która jako pierwsza, w listopadzie ub. roku, informowała o opłacie, jaką wniosła „pod presją psychiczną” na rzecz jednej z fundacji, gdy była operowana jej matka.
Prof. Grodzki ponownie zapewnił wtedy, że nie uzależniał wykonywania procedur medycznych od wpłat ani ich nie przyjmował. Przedstawił też relację mężczyzny, który twierdzi, że niedawno do jego mieszkania przyszedł nieznany mu człowiek i zaproponował pieniądze w zamian za oczernienie marszałka Senatu.
W piątek Grodzki był pytany przez dziennikarzy o działania prokuratury i CBA w szczecińskim szpitalu, Powiedział wówczas, że to, co się dzieje wokół jego osoby, „to jest polowanie na polski Senat i funkcję marszałka Senatu”. Zapowiedział rozmowy w tej sprawie z wysokimi oficerami ABW.
Pytany w poniedziałek o zapowiadane przez niego samego w piątek spotkanie „z oficerami ABW”, Grodzki odpowiedział, że do niego doszło, ale rozmów z ABW nie komentuje.
Fakt spotkania można odnotować, ale nie komentuję tego typu rozmów
— oświadczył marszałek Senatu.
Gowin podkreślił także, że senatorowie Porozumienia zaproponują poprawki do ustawy sądowej, ale jeżeli zostanie odrzucona przez Senat, to w Sejmie po raz wtóry posłowie Porozumienia będą głosowali za tą ustawą.
CZYTAJ TAKŻE: Efekt wizyty Grodzkiego? KE znowu chce grillować Polskę! Praworządność może być omawiana na wtorkowym posiedzeniu
W sobotnim Die Welt ukazał się wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim, w którym był pytany m.in. o reformę sądownictwa. Po uwadze, że „sędziowie w Polsce są dziś średnio pod koniec czterdziestki, a podczas zmiany systemu byli jeszcze nastolatkami, więc nie mogli wtedy pracować, jako sędziowie, a zatem nie mogą być podejrzewani o socjalizm”, Morawiecki powiedział: „Komunistyczni sędziowie szkolili swoich następców w latach 90. i tym samym kształtowali ich”.
W poniedziałek Gowin był pytany przez dziennikarzy podczas konferencji prasowej w Sejmie, czy te słowa premiera nie są krzywdzące dla środowiska prawniczego, i czy nie świadczą - jak twierdzi część opozycji - o hipokryzji obozu Zjednoczonej Prawicy (ZP), z którą są przecież związani np. sędzia Andrzej Kryże, czy prokurator Stanisław Piotrowicz.
Brak dekomunizacji sądów po 1989 roku uważam za błąd. Co więcej, za błąd uważa to również I prezes Sądu Najwyższego po odzyskaniu niepodległości pan prof. Adam Strzembosz
— podkreślił w odpowiedzi wicepremier Gowin. Dodał natomiast, że jego zdaniem dzisiaj, po 30 latach nie ma już sensu wracać do tematu dekomunizacji.
Dopytywany, czy jednak premier nie stygmatyzuje prawników, którzy kształcili się w latach 90., Gowin ocenił, że szef rządu zwrócił uwagę, na pewną ciągłość formacji, ciągłość kształcenia.
Na pewno nie są to słowa adresowane do żadnych konkretnych sędziów i nikt z młodych sędziów, tych, którzy rozpoczęli działalność po roku 1989, nie oskarża o żadne związki z żadnym ustrojem
— przekonywał.
Zaznaczył, że Porozumienie zarzuca środowisku sędziowskiemu brak otwartości na reformy.
Można krytykować to, co wprowadza rząd Zjednoczonej Prawicy od przeszło czterech lat, ale oczekiwałbym, i od opozycji, i od środowisk prawniczych, że przedstawią alternatywne rozwiązania
— oświadczył. Jak dodał, „dopóki jedynym hasłem, które skupia środowisko sędziowskie jest obrona status quo sprzed roku 2016, dopóty to środowisko po prostu nie odzyska wiarygodności w oczach Polaków” - ocenił.
Pytany, czy Polska powinna się zastosować do zapowiadanych na razie nieoficjalnie środków zapobiegawczych przez TSUE i Komisję Europejską ws. ustawy dotyczącej sędziów, Gowin zwrócił uwagę, że w poprzednich latach były podobne działania i reakcje władz ZP są znane.
Natomiast w UE trwa coraz szersza dyskusja na temat granic ingerencji instytucji wspólnotowych w suwerenną domenę poszczególnych państw członkowskich. To nie jest dyskusja, która by się toczyła tylko w odniesieniu tylko do Polski
— podkreślił.
Zwrócił uwagę na Hiszpanię, gdzie niedawno Sąd Najwyższy wprost zakwestionował orzeczenie TSUE.
A poważne debaty na temat rozszerzania przez TSUE zakresu swoich kompetencji toczą się np. w Niemczech
— dodał.
Wicepremier Gowin był też pytany, czy w sprawie ustaw sądowych powinno dojść do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim, co niedawno marszałek zaproponował prezydentowi.
Gdyby propozycja pana marszałka Grodzkiego była poważna, to nie zostałaby sformułowana na Twitterze. Jeżeli najpierw takie zaproszenie jest przedstawiane w mediach społecznościowych, a dopiero potem bezpośrednio panu prezydentowi, no to widać wyraźnie, że intencją pana marszałka Grodzkiego jest to, żeby to zaproszenie zostało odrzucone
— ocenił.
Lider Porozumienia przyznał, że widzi potrzebę pewnego szerszego i dalekosiężnego dialogu na temat zmian w wymiarze sprawiedliwości, i zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Senatu (15-17 stycznia), senatorowie Porozumienia przedstawią pewne propozycje poprawek, które wychodzą naprzeciw wątpliwościom, które w ubiegłym tygodniu wyraziła grupa nowo wybranych sędziów Sądu Najwyższego.
Ale chcę jednoznacznie powiedzieć, że jeżeli ustawa (sądowa) zostanie odrzucona przez Senat, to my, posłowie Porozumienia, w Sejmie po raz wtóry będziemy głosowali za tą ustawą, dlatego, że ona zawiera elementy naszym zdaniem niezbędne do tego, żeby bezpieczeństwo prawne Polaków było zagwarantowane
— oświadczył.
Jak zaznaczył, sytuacja, w której jeden z sędziów podważa legalność wyboru innego sędziego, a tym samym i wyroku, stwarza zagrożenie dla prawomocności setek tysięcy wyroków podejmowanych przez nowych sędziów, czyli stwarza zagrożenie, że dziesiątki tysięcy Polaków będą przeżywały dramaty życiowe. To sytuacja nieakceptowalna - podkreślił Jarosław Gowin.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481891-gowin-zapewnia-porozumienie-ponownie-poprze-ustawe-sadowa