Statut Komisji Weneckiej, prawo międzynarodowe i nasza konstytucja wyraźnie określa, kto może zaprosić Komisję Wenecką i na czyj wniosek Komisja Wenecka może wydać opinię
— podkreślił na antenie Polskiego Radia wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, odnosząc się do wizyty w Polsce Komisji Weneckiej, która odbyła się na zaproszenie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Jak dodał wiceminister, Komisję Wenecką mogą zaprosić „takie organy, jak państwo, organizacja międzynarodowa, Rada Europy poprzez swoje organy - sekretarz generalny, Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy”.
Natomiast takiego uprawnienia nie ma marszałek Senatu. W żadnym miejscu w prawie międzynarodowym, naszej konstytucji czy statucie Komisji Weneckiej nie ma mowy o marszałku Senatu. Dlatego też ta wizyta nie ma charakteru oficjalnego, nie ma charakteru formalnego i jej efekty nie mogą mieć wiążących dla nas ustaleń
— zwrócił uwagę Warchoł.
CZYTAJ TAKŻE: Opinia Komisji Weneckiej? Minister sprawiedliwości: Dokument będziemy traktowali, jako paraprywatny, nieoficjalny, nieformalny
Delegacja Komisji Weneckiej, w której składzie są eksperci z Bułgarii, Irlandii, Szwecji i Niemiec, przyjechała w czwartek do Warszawy na dwudniowe rozmowy w związku z pracami nad przygotowaniem opinii na temat nowelizacji ustaw sądowych. O wydanie opinii zwrócił się marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Warchoł w radiowej Jedynce powtórzył stanowisko rządu, zgodnie z którym wizyta Komisji Weneckiej nie miała oficjalnego ani formalnego charakteru. Jak dodał, Konstytucja wyraźnie określa, kto może zaprosić przedstawicieli komisji i na czyj wniosek może ona wydać opinię.
Takiego uprawnienia nie ma marszałek Senatu
— podkreślił wiceminister. W tym przypadku, ocenił, „wedle własnego widzimisię” i „na własną rękę” marszałek Senatu wprowadza Komisję Wenecką w sytuację, która podważa jej status jako organu bezstronnego, apolitycznego i z założenia eksperckiego.
Warchoł w piątkowym liście do przedstawicieli Komisji Weneckiej zapowiedział, że Ministerstwo Sprawiedliwości udzieli niezbędnych informacji dotyczących sądownictwa jedynie podczas oficjalnej wizyty. Zaprosił ich natomiast do zwiedzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Do spotkania w muzeum nie doszło. „Ubolewam nad tym, że Komisja Wenecka nie chciała się spotkać z nami, z przedstawicielami MS w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL” - przyznał Warchoł w poniedziałkowej rozmowie. Przedstawicieli - dodał - dyrektor muzeum, dr Jacek Pawłowicz oczekiwał przez półtorej godziny.
Wówczas moglibyśmy przedstawić sytuację prawną, jaka występuje w naszym kraju w zakresie tego, kto może ich zaprosić. Dodatkowo mogliby dowiedzieć się o całym kontekście historyczno-kulturowym naszych reform - dlaczego one są potrzebne. Muzeum jest żywym symbolem braku rozliczenia sądownictwa z okresem komunizmu
— powiedział.
Jak zaznaczył, na miejscu oczekiwało także dwóch zaproszonych więźniów politycznych z okresu PRL.
Dwie osoby, które zostały skazane przez sędziów w okresie komunizmu. Sędziowie ci następnie robili świetne kariery, jeden w sądownictwie, jeden w adwokaturze. Także to jest właśnie symbol tego, z czym mamy dzisiaj do czynienia. Brak demokratycznej kontroli nad sądownictwem. To jest właśnie efekt braku rozliczenia z tamtym okresem
— podkreślił Warchoł.
Wiceminister skomentował również sobotni „Marsz Tysiąca Tóg”, który przeszedł ulicami Warszawy w sobotę pod hasłem „Prawo do niezawisłości, prawo do Europy”. Demonstranci zebrali się przy Sądzie Najwyższym i w milczeniu przeszli pod Sejm. Na czele marszu, często w togach, szli przedstawiciele zawodów prawniczych z Polski i Europy. Marsz, którego jednym z głównych organizatorów było Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, miał być sprzeciwem m.in. wobec procedowanych ostatnio w parlamencie zmian w ustawach sądowych.
Nieprawdopodobna hipokryzja, ponieważ łamią przepisy te, które sami uchwalili
— powiedział wiceminister sprawiedliwości pytany o tę manifestację w radiowej Jedynce.
W rozmowie przywołano uchwałę Krajowej Rady Sądownictwa z 2009 r. Rada stwierdziła w niej, że apelowanie do sędziów o aktywny udział w akcjach protestacyjnych, zachęcanie ich do tego, a także stwarzanie środowiskowej presji może stanowić zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Jak podkreślił Warchoł, to stanowisko KRS jest jednoznaczne. „Przypomnę, że KRS w 2009 roku złożona była z osób, które dzisiaj właśnie nawołują do akcji protestacyjnych” - dodał.
Zdaniem wiceministra, w tym przypadku zostały „ewidentnie złamane” trzy przepisy. Poza wspomnianą uchwałą, wymienił także przepis Prawa o ustroju sądów powszechnych, który wskazuje, kiedy można używać togi, oraz przepis Kodeksu wykroczeń dotyczący samowolnego używania cudzej rzeczy, za co można zostać ukaranym grzywną lub naganą.
Toga to nie jest własność sędziego. Art. 84 par. 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych jasno wskazuje, że sędzia na rozprawie i na posiedzeniu używa stroju urzędowego. Strojem urzędowym jest toga, a sędziego przewodniczącego na rozprawie także łańcuch z wizerunkiem orła
— tłumaczył Warchoł.
Warchoł zaznaczył, że prawo jest tutaj jednoznaczne, a toga nie jest narzędziem, „którym sędzia może swobodnie dysponować”.
Sędzia - ten, który powinien być wzorem uczciwości, wzorem etyki, wzorem praworządności - sam łamie te przepisy. To tak, jakby żołnierz, policjant, używał dla celów prywatnych munduru czy broni
— podkreślił wiceminister.
Uchwalona w grudniu nowelizacja ustaw sądowych wprowadza m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za „działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”. Nowela wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481854-warchol-prawo-wyraznie-mowi-o-tym-kto-moze-zapraszac-kw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.