Iran jest bardzo podzielonym krajem. Administracja państwowa podlega prezydentowi, nie panuje nad wszystkimi instytucjami – ocenił w wywiadzie w „Naszym Dzienniku” były ambasador Polski w Iranie w latach 1999-2002 dr Witold Waszczykowski.
Waszczykowski zwrócił uwagę, że w Iranie „równolegle funkcjonują struktury rewolucyjne i religijne”.
To klasyczny przykład państwa w państwie. Co więcej, posiadają one także jednostki wojskowe. Są to m.in. słynne jednostki Al-Kuds. Gwardia Rewolucyjna ma swojego lidera, a ten nie podlega prezydentowi. A więc z wewnątrz tego państwa mogą być wysyłane sprzeczne sygnały i podejmowane różne działania
—wyjaśnił były ambasador Polski w Iranie w „Naszym Dzienniku”.
Zaznaczył, że Iran stworzył wiele nieformalnych ugrupowań na Bliskim Wschodzie, które „łączy obsesyjna nienawiść do Stanów Zjednoczonych”.
One nie muszą respektować rozkazów wydawanych z Teheranu. Nie wykluczałbym tego, że Hezbollah, Hamas, milicje fundamentalistów czy jakaś inna organizacja militarna na własną rękę uderzy na instalacje amerykańskie w regionie oraz na żołnierzy Stanów Zjednoczonych
—dodał.
Pytany o to, czy polscy żołnierze powinni kontynuować swoją misję w Iraku, Waszczykowski przypomniał, że „nasi żołnierze są tam w ramach misji sojuszu północnoatlantyckiego”.
Dzisiaj nikt poważny w Polsce nie kwestionuje naszego członkostwa w NATO. Każdy z nas uważa, że powinniśmy być jego znaczącą częścią, odgrywać w nim coraz ważniejszą rolę
—podkreślił.
Uważam, że dopóki kraje tworzące NATO nie podejmą decyzji o zakończeniu bądź przerwaniu misji, my powinniśmy wykonywać swoje zobowiązania
—przekonywał.
Pytany o rolę, jaką Unia Europejska może odegrać w stabilizowaniu sytuacji w tej części świata, Waszczykowski powiedział: „co możemy zrobić, to wesprzeć Irak działaniami humanitarnymi”.
Kraj ten mierzy się z wieloma problemami. Była to jedna z aren działalności Państwa Islamskiego, a teraz ponosi koszty napiętej sytuacji z Iranem. Wiele państw regionu jest pogrążonych w kryzysie
—wyjaśnił.
Myślę, że pozycja Unii Europejskiej na świecie jest na tyle mocna, iż może stać się pośrednikiem w relacjach Stany Zjednoczone – Iran
—ocenił. Jednak zdaniem Waszczykowskiego, „jeszcze długo poczekamy na działania Unii”.
Ta dopiero wybrała swoje nowe władze. Jest nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej, wybrano nowego wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. To właśnie oni powinni się uaktywnić
—argumentował.
Jak na razie jestem pesymistą. Nie wierzę, że wezmą na siebie odpowiedzialność i że szybko to się zmieni
—ocenił Waszczykowski w rozmowie opublikowanej w sobotnio-niedzielnym wydaniu „Naszego Dziennika”.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481565-byly-ambasador-polski-w-iranie-to-bardzo-podzielony-kraj