Apelowanie do sędziów o aktywny udział w akcjach protestacyjnych, zachęcanie ich do tego, a także stwarzanie środowiskowej presji, może stanowić zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów - tak brzmi stanowisko KRS z 2009 r., o którym przypomniał w piątek wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w związku z planowanymi na sobotę „Marszem Tysiąca Tóg”.
W sobotę o godz. 15 sędziowie oraz prawnicy z Polski i Europy mają przejść ulicami Warszawy - jak określają - w obronie niezawisłości sądów. Marsz odbędzie się pod hasłem: „Prawo do niezawisłości. Prawo do Europy”. Wcześniej - w holu Sądu Najwyższego - zapowiedziana jest konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli sędziów z państw Europy. Jednym z głównych organizatorów „Marszu Tysiąca Tóg” jest Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.
W odniesieniu do tego wydarzenia, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, przypomniał wpisem na Twitterze stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa z 2009 r., które wydano w związku z organizowanymi wtedy przez sędziów akcjami protestacyjnymi. Polegały one na wyznaczaniu „dni bez wokandy” oraz wzywaniu do solidarnego wstrzymywania się przez sędziów od udziału w pracach komisji wyborczych.
Taka działalność publiczna nie służy dobru wymiaru sprawiedliwości i w istocie obraca się przeciwko społeczeństwu, wbrew deklaracjom składanym przez podejmujących ją sędziów
— zwraca w tym stanowisku uwagę KRS.
Apelowanie do sędziów o aktywny udział w tych akcjach protestacyjnych i podejmowanie działań zachęcających ich do tego, a przede wszystkim stwarzanie środowiskowej presji, może stanowić zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów
— czytamy w dokumencie z 2009 r.
KRS wskazywała przy tym wówczas, że „prowadzone działania mogą również nasuwać podejrzenie, że akcje protestacyjne ze względu na sposób i formę protestu stanowią obejście zakazu przynależności sędziego do związku zawodowego i zakazu prowadzenia strajku”.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481552-marsz-tysiaca-tog-hipokryzja-srodowiska-sedziowskiego