Ten rząd i niestety prezydent bije wszelkie rekordy świata, bo zdołał się skonfliktować ze wszystkimi: i z Unią Europejską, i z Izraelem, i z Iranem, no ze wszystkimi, którzy w tej chwili są rozgrywającymi na scenie międzynarodowej.
— grzmiał na antenie Radia Zet prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Odnosząc się do konferencji w Instytucie Yad Vashem, stwierdził:
I niestety takie są konsekwencje, dlatego że gdyby rząd i pan prezydent miał dobre relacje, to myślę, że miejsce dla pana prezydenta znalazłoby się również, jeżeli chodzi o jakąś krótką przemowę. Tak się okazało, ale w stosunkach międzynarodowych nie wolno się obrażać i ja uważam, że prezydent Duda…
Na pytanie, czy to dobra decyzja, odpowiedział:
Nie, ja uważam, że prezydent Duda powinien tam być.
Jak podkreślił Trzaskowski:
Tak, [prezydent] powinien tam być, dlatego że rzeczywiście ta rocznica jest niesłychanie istotna. Poza tym ja się boję jednego – że to będzie po prostu na opak interpretowane. Polska w tej chwili, rząd PiS-u nie ma wielu w tej chwili i niestety tego typu decyzja będzie interpretowana tak, że może się to skończyć ze szkodą dla polskiej racji stanu, więc lepiej byłoby tam po prostu być. A najlepiej byłoby mieć dobre relacje z tymi wszystkimi państwami i wtedy na pewno Polska zostałaby inaczej potraktowana.
Na tym się nie skończyło…
Pani redaktor, tylko proszę zobaczyć na listę gości, kto tam będzie. Ja bym wolał, żeby w tej chwili Polska nie była skonfliktowana ze wszystkimi albo żeby nie była pomijana przez najważniejsze państwa świata, dlatego że proszę zobaczyć, co się stało w relacjach z USA. Rząd PiS-u zorganizował bardzo kontrowersyjną konferencję w Warszawie na temat Bliskiego Wschodu
— grzmiał Trzaskowski.
W momencie, kiedy zaostrzyła się sytuacja na arenie międzynarodowej, jakoś telefonów administracji amerykańskiej do administracji polskiej nie było, co pokazuje, że Amerykanie nie traktują Polski jako państwa jednego z najważniejszych i niestety tego typu przykłady, nie jest to przykład być może najważniejszy, ale tego typu przykłady pomijania Polski czy niedawania nam możliwości zabierania głosu świadczą o tym, że ta pozycja rządu PiS-u w relacjach międzynarodowych i niestety pozycja prezydenta Jest coraz słabsza
— twierdził.
W tej chwili mam nadzieję, że kancelaria pana prezydenta będzie w stanie dobrze wytłumaczyć te decyzję, dlatego że w tej chwili w prasie, w mediach światowych dominuje taka interpretacja, że to jest pewnego rodzaju albo marginalizacja, albo obrażanie się, albo pewnego rodzaju demonstracja, a to nie jest dobre dla racji stanu, w związku z tym niech się w tej chwili prezydent i jego kancelaria skupi przede wszystkim na dobrym wytłumaczeniu tej decyzji
— pouczał gość Radia Zet.
Zapytany o ulicę Pawła Adamowicza w Warszawie, odpowiedział:
To, co się stało, jest na tyle niesłychane i ważne, rok temu, że zasługuje na pewien symbol. I dlatego ja uważam, że jeżeli ginie tak niesłychanie istotna osoba dla samorządu i myślę, że to jest całkowicie ponad podziałami politycznymi tego typu decyzja, że wszyscy powinniśmy ją uznać za słuszną i że nie będzie wokół tego gry politycznej, dlatego że dzisiaj niestety przy bardzo wielu tego typu decyzjach od razu się zaczyna gra polityczna. Ja na przykład dlatego jasno mówiłem a propos ulicy Lecha Kaczyńskiego, że poczekam, aż się skończą…
Jak zaznaczył:
Mamy kolejną kampanię wyborczą i w tej chwili byłaby tylko kakofonia i awantura polityczna o to. Zapewniam panią, że po wyborach prezydenckich, i ja to mówiłem od samego początku… (…) Jak się skończy cykl wyborczy, będzie decyzja, i mam nadzieję, że nie będzie ona tylko i wyłącznie znowu krytykowana politycznie, tylko że wszyscy będą ją mogli przyjąć w sposób spokojny. Dzisiaj, gwarantuję to pani, że przy tych nastrojach na scenie politycznej, natychmiast mielibyśmy kolejną awanturę polityczną.
Trzaskowski zapewniał, że zajmie się tą sprawą.
Ja wielokrotnie dawałem sygnały, że z taką inicjatywą wyjdę. Ja z taką inicjatywą wyjdę po kampanii wyborczej, dlatego że uważam, że to jest sprawa bardzo poważna, Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie i taką inicjatywę na pewno złożę. I mam nadzieję, że wszyscy będą mogli po prostu potraktować to jako sensowną inicjatywę, a nie znowu traktować to jako kolejną rozrywkę polityczną. A dzisiaj na pewno znowu padłaby ona łupem kampanii politycznej, kampanii wyborczej
— podkreślał.
Odnosząc się do lokalizacji ulicy, przyznał:
Ja mówiłem o okolicach [Muzeum] Powstania Warszawskiego. I jeżeli chodzi o szczegóły, to skoro ma być inicjatywa po wyborach, to niech ta inicjatywa będzie po wyborach.
Skąd w takim razie tak szybkie działanie ws. ulicy Pawła Adamowicza?
To nie ma nic wspólnego z małostkowością, dokładnie na odwrót. Ja liczyłem na to, że to, co się stało, było tak spektakularne, z Pawłem Adamowiczem i że wydawałoby się, że będzie traktowane w sposób niepolityczny, to znaczy, że tutaj cała klasa polityczna będzie w stanie się tutaj uderzyć w pierś i powiedzieć: to było spektakularne, zostawmy to, Paweł Adamowicz zasługuje na upamiętnienie i w ogóle nie będzie na ten temat dyskusji – na to liczyłem. Natomiast niestety, jeżeli chodzi o Lecha Kaczyńskiego, wiadomo było, że dyskusja będzie i dlatego ta decyzja powinna być podjęta w momencie, kiedy, mam nadzieję, nie padnie łupem tej politycznej rozgrywki, bo po prostu ta decyzja jest na tyle poważna, że na to nie zasługuje
— twierdził Trzaskowski.
Niestety obecny prezydent Warszawy nie omieszkał bawić się w rolę recenzenta śp. Lecha Kaczyńskiego w kontekście pomysłu, by podobizna tragicznie zmarłego męża stanu znalazła się na banknotach.
Pani redaktor, to jest kwestia oceny roli pana prezydenta taką Lecha Kaczyńskiego w historii Polski. Ja nie uważam, żeby pan prezydent taką rolę spełnił, która by sankcjonowała tego typu upamiętnienie, dlatego że rzeczywiście mamy na banknotach osoby najbardziej zasłużone dla polskiej historii. Prezydent Lech Kaczyński ma swoje zasługi, również dla Warszawy, choćby Muzeum Powstania Warszawskiego, natomiast próba stawiania Lecha Kaczyńskiego w tym pierwszym szeregu najważniejszych, najistotniejszych postaci w historii Polski – moim zdaniem trzeba tutaj postawić znak zapytania
— mówił.
I niestety to nie był koniec tego szokującego wywodu…
Widzimy, że dzisiaj ta historia czy próba polityki historycznej prowadzona przez PiS próbuje niemalże stawiać Lecha Kaczyńskiego w jednym szeregu choćby z Józefem Piłsudskim, chociaż Józefa Piłsudskiego nie ma na banknotach. W związku z tym poczekajmy, historia to oceni, rolę pana prezydenta. Ja nie chcę jej jakoś bardzo umniejszać, natomiast nie uważam, żeby to była osoba, która stoi w tym pierwszym szeregu najważniejszych postaci historycznych Rzeczypospolitej
— dywagował Trzaskowski.
Prezydent Warszawy podważający znaczenie i zasługi swojego wielkiego poprzednika, który zginął tragicznie jako prezydent kraju? Zachowanie Rafała Trzaskowskiego budzi co najmniej niesmak. I pomyśleć, że ten sam polityk twierdzi, że nie chce brać udziału w awanturze politycznej.
gah/radiozet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481406-trzaskowski-nie-uwazam-zeby-l-kaczynski-stal-w-i-szeregu