Najkrócej mówiąc: wedle sądu III RP można rozpowszechniać sfałszowane zdjęcia rzekomo przedstawiające żonę ministra sprawiedliwości w wulgarny sposób (jak bez żadnych wątpliwości stwierdzili eksperci kryminalistyczni - zmontowane komputerowo).
Można czynić to samo w odniesieniu do zastępcy prokuratora generalnego do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Beaty Marczak. W tym ostatnim przypadku przestępcy posłużyli się zdjęciami, które dziesięć lat temu wykonał Piotr K., ps. Broda swojej ofierze - kobiecie, którą oszukał. Został w tej sprawie skazany, a te same zdjęcia, które przestępcy rozpowszechniali w internecie, znajdują się w aktach sprawy.
Można też wpaść do gmachu ministerstwa sprawiedliwości i wykrzykiwać groźby zabicia ministra sprawiedliwości oraz jego rodziny.
Można grozić śmiercią prezydentowi oraz posłowi, byłemu premierowi, prezesowi największej partii.
Można to wszystko robić w kontekście publicznie ogłaszanej współpracy z groźnym gangsterem.
Można mieć przedstawionych 188 zarzutów popełnienia tego rodzaju przestępstw - a jednak być na wolności!
Wszystko można, jeżeli celem takich bandyckich działań jest zniszczenie prokuratorów i polityków, którzy walczą bezwzględnie z patologiami, tak w społeczeństwie jak i wymiarze sprawiedliwości.
Skąd tak gorzkie słowa?
Przedwczoraj kielecka prokuratura przedstawiła Zbigniewowi S. zarzuty popełnienia 188 przestępstw, w tym zarzuty kierowania gróźb pod adresem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego żony Patrycji Koteckiej. Do sądu trafił wniosek o trzymiesięczny areszt dla Zbigniewa S.
Dzisiaj sędzia wniosek odrzucił. W zamian za to Zbigniew S. ma dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i zbliżania się do pokrzywdzonych.
Może więc nadal kombinować, jak wykonać to, co wykrzyczał. Może dalej rozpowszechniać najbardziej ohydne kłamstwa wymierzone w prokuratorów walczących z przestępcami, może atakować godność kobiet, może uderzać wulgarnymi kłamstwami w najbardziej wrażliwe punkty człowieka.
Wybaczcie państwo twardą ocenę, ale innych słów nie znajduję: sąd wydaje się zachęcać pana Zbigniewa S., żeby dalej robił swoje. W każdym innym demokratycznym państwie skończyłoby się to aresztem.
Czy komuś zależy, aby ktoś w końcu Zbigniewa Ziobrę, jego żonę, prokuratorów zabił?
A Zbigniew S. wie, co robi, wspierając manifestacje w obronie „wolnych sądów”.
Dla takich ludzi jak on obecne sądy są wymarzone.
WIĘCEJ O SPRAWIE ZNAJDĄ PAŃSTWO W TYM ARTYKULE: Idzie potężny mafijny atak na prokuraturę i ministra sprawiedliwości. W planie użycie wielkich mediów. „To ludzie bezwzględni”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481311-czy-komus-zalezy-aby-ktos-w-koncu-ziobre-zabil