Kandydat na prezydent Szymon Hołownia w programie Onet Rano wypowiadał się m.in. na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie. Były one wyjątkowo ogólnikowe.

Na pytanie, czy Polska powinna wycofać swoich żołnierzy z Iraku, Hołownia odpowiedział:

Przede wszystkim trzeba się dobrze nad tym zastanowić, co zrobić w sytuacji, gdy nasz sojusznik USA jest w sytuacji, w jakiej jest – zdecydował się zaatakować Iran w tak dotkliwy sposób. Myślę, że przede wszystkim prezydent powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Apeluje się do niego o to od wielu dni. RBN jest narzędziem, które nie zawiera w sobie tylko polityków opcji rządzącej i nie robi czegoś, co teraz zostało zrobione w ramach Rady Gabinetowej, czyli nie jest wewnętrznym forum dyskusji wewnątrz PiS.

Szymon Hołownia poparł decyzję prezydenta Andrzeja Dudy ws. wizyty w Izraelu.

Moim zdaniem nie powinien lecieć w tej sytuacji, dlatego że to będzie naprawdę niezręczna do bólu sytuacja, kiedy Władimir Putin będzie opowiadał swoją wersję historii, a nie będzie jak tego skontrować

— podkreślił.

Hołownia został też zapytany o to, czy jego zdaniem, da się coś zrobić, aby poprawić relację Polski z Rosją.

To jest bardzo trudne pytanie, dlatego że Rosja jest bardzo trudnym partnerem. (…) W tej chwili myślę, że powinniśmy nie tylko budować relacje z USA i NATO, ale zauważyć, że mamy sąsiadów

— stwierdził.

Szymon Hołownia wypowiadał się też na temat rozdziału Kościoła od państwa.

Jak praktycznie powinien wyglądać rozdział państwa i Kościoła w przypadku prezydenta? Czy uważasz na przykład, że prezydenta Andrzej Duda zbyt bardzo podkreśla swoją wiarę i zbyt często pokazuje się na imprezach kościelnych?

— pytał red. Bartosz Węglarczyk.

Tak uważam. (…) Gdybym był prezydentem, robiłbym to inaczej. To nie jest rola prezydenta, aby uczestniczyć chociażby w Eucharystii na początku sprawowania urzędu, co u nas ma miejsce

— odpowiedział Hołownia.

Kandydat na prezydenta tłumaczył, skąd pozyska pieniądze na swoją kampanię.

Od ludzi, nie mam wyjścia. Jeżeli znajdziemy milion Polaków, którzy mi dadzą po 10 zł, to mamy 10 mln na kampanię. Zakładam, że znajdą się tacy, którzy dadzą więcej. (…) Ludzie już nam dają do zrozumienia, że chętnie się dorzucą. (…) Z radością będziemy się wszyscy na to zrzucać, bo budujemy Polskę nie tylko dla mnie, ale tez dla mojej córki, dla naszych dzieciaków. Nie ma już czasu na partyjną wojnę, to jest XXI wiek, naprawdę

— powiedział.

tkwl/wiadomosci.onet.pl