TYLKO U NAS. Witold Waszczykowski uspokaja: "III wojna światowa nam nie grozi"; "Za Iranem w zasadzie nikt nie stoi"

Zakładam, że te scenariusze będą miały raczej ograniczony charakter i nie dotkną bezpośrednio terytorium Stanów Zjednoczonych. Natomiast wszelkie inne cele amerykańskie w regionie, czy dalej, mogą rzeczywiście być zagrożone

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych o napięciu na Bliskim Wschodzie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Iran rozważa 13 „scenariuszy zemsty” na USA za zabicie Sulejmaniego! „Historyczny koszmar dla Amerykanów”

Panika na pogrzebie Sulejmaniego w Kerman! Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do co najmniej 50. Pochówek odłożono

Były ambasador RP w Iranie wskazuje, że kraj ten nie ma potencjału wystarczającego do bezpośredniego ataku na Stany Zjednoczone.

To jest rewolucyjna retoryka, do której już przyzwyczaił nas Iran od ponad 40 lat. Iranu nie stać na frontalny atak na Stany Zjednoczone. Nie posiada takich sił i takich zdolności, choć ma sporą armię i sporo sprzętu, ale to wszystko jest przestarzałe. Tym bardziej nie stać, iż odpowiedź amerykańska byłaby druzgocąca i mogłaby zakończyć się nawet upadkiem tego rządu. Stąd też od tego rządu wychodzi takie przesłanie, że muszą zachować twarz, w związku z tym jakąś odpowiedź będą musieli przygotować, ale muszą też zachować głowy

— mówi Waszczykowski.

Zakładam, że te scenariusze będą miały raczej ograniczony charakter i nie dotkną bezpośrednio terytorium Stanów Zjednoczonych. Natomiast wszelkie inne cele amerykańskie w regionie, czy dalej, mogą rzeczywiście być zagrożone

— dodaje.

CZYTAJ TAKŻE: Trump ostrzega: Jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela USA, to Stany Zjednoczone szybko zaatakują w odpowiedzi

Dalej Witold Waszczykowski podkreśla, że Iran może próbować destabilizować sytuację w regionie.

Takim pierwszym celem może być Irak, gdzie oczywiście są Amerykanie i tam już próbowano ich ugodzić. Najprawdopodobniej to Sulejmani organizował atak na ambasadę amerykańską w Bagdadzie. Można próbować dywersji przeciw Amerykanom w Afganistanie – kolejnym sąsiednim kraju. Można uruchomić pośredników – Hezbollah, Hamas – którzy mogą atakować Amerykanów lub sojuszników amerykańskich, czyli przede wszystkim Izrael

— podkreśla.

Iran ma też tradycję podkładania bomb w bardziej odległych miejscach, np. w Ameryce Południowej. Tego typu asymetryczna akcja jest możliwa do przewidzenia, natomiast żadna III wojna światowa nam nie grozi. Iran nie ma środków, żeby taką wojnę rozpętać. Stanom Zjednoczonym również nie zależy na dużym konflikcie. Tym bardziej, że rozpoczyna się kampania prezydencka w tym roku

— zaznacza.

Były minister spraw zagranicznych zaznacza, że Iran jest osamotniony nie tylko na arenie międzynarodowej, ale również na Bliskim Wschodzie.

Za Iranem w zasadzie nikt nie stoi. Rosji czy Chinom na rękę jest oczywiście konflikt Iranu z USA, natomiast nikt nie będzie tam chciał umierać za Teheran. Iran ma tez przeciwko sobie państwa arabskie. Znaczna część z nich nie traktuje Izraela jako głównego przeciwnika, ale postrzega zagrożenie w Iranie. Wszystkie państwa Zatoki Perskiej, łącznie z największym, czyli Arabią Saudyjską – dla nich Iran jest największym zagrożeniem. Na pewno nie opowiedzą się w konflikcie Irańsko-Amerykańskim po stronie Iranu. Iran jest osamotniony i nie może liczyć na stworzenie frontu antyamerykańskiego

— mówi Witold Waszczykowski.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości sceptycznie odnosi się również do ewentualnego wycofania sojuszniczych wojsk z Iraku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojskowa koalicja pod wodzą USA wycofa się z Iraku? Szef Pentagonu zaprzecza informacjom agencji. „Ten list to szkic, to był błąd”

Konflikt w Iraku zaostrzyłby się, gdyby Amerykanie zdecydowali się na wycofanie z tego kraju. To nie jest tak, że cały Irak popiera wycofanie się Amerykanów, wojsk NATO i ingerencję Iranu. Sami szyici są podzieleni. Wycofanie wojsk amerykańskich i NATO-wskich z Iraku nie jest rozwiązaniem dla Iraku, bo to zakończyć by się mogło dalszym konfliktem, a nawet wojną domową, która mogłaby doprowadzić do rozpadu tego kraju. Myślę, że dojdzie jednak do porozumienia z władzami Iraku, które zdają sobie sprawę, że jeśli będą osamotnieni, to staliby się wręcz kolonią irańską albo rozpętaliby wojnę domową

— podkreśla.

Not. kb