Wśród aktywistów Lewicy z dużą nadzieją mówiło się o tym, że lewicowym kandydatem na prezydenta będzie kobieta. Cóż, nie do końca się to udało, ale skoro zdaniem teoretyków LGBT „gej” to jest płeć inna niż mężczyzna i kobieta, no to postulat został „prawie” spełniony.
Biedroń co prawda jedyne co ugrał przez ostatnie lata to stanowiska dla siebie i swoich przyjaciół, ale Lewicy to nie przeszkadza. Kapitał polityczny partii „Wiosna” został roztrwoniony brakiem wiarygodności Biedronia. Nie oddał mandatu europosła prof. Monice Płatek, tak jak obiecywał, swojego partnera wypromował do Sejmu, gdy nie udało się przeforsować go do Europarlamentu, w samej partii wyciął potencjalnych przeciwników niedemokratycznym statutem. Z jego partii odeszła nawet zawdzięczająca mu synekurę w Brukseli Sylwia Spurek. Kreując się na nowego, „polskiego Macrona” wydał książkę polityczną „Nowy rozdział”, bardziej infantylną niż książeczki dla dzieci o jednorożcach. Całość tego mizernego dorobku opisali w lipcu red. Marcin Wikło i Marek Pyza.
A jednak Włodzimierz Czarzasty osobiście zadeklarował gorące poparcie dla Roberta Biedronia, a tę kandydaturę przeforsował także w negocjacjach z partią Razem. Dlaczego?
CZYTAJ TAKŻE:
Włodzimierz Czarzasty poparł Biedronia
Ano właśnie dlatego - słaby i skompromitowany niesłownością Robert Biedroń nie stworzy samodzielnej siły, która mogłaby się oderwać od Lewicy, nie zagrozi Włodzimierzowi Czarzastemu, a odsunie na drugi plan Adriana Zandberga - silnego lidera Partii Razem, który przy pierwszym kryzysie w lewicowym stadzie zagryzie swojego PZPRowskiego rywala.
Robert Biedroń spełni jeszcze kilka innych pożytecznych funkcji - dzięki swojej aurze skrzywdzonego geja, może wszelkie agresywne występy antykościelne, antykatolickie i antyrządowe przykryć lamentem swojej delikatnej natury i troski o wszechogarniające szczęście. Oto co człowiek aspirujący do prowadzenia państwem polskim proponował swoim czytelnikom:
A przecież każdy z nas może budować codziennie zadowolenie z drobnych rzeczy. Najlepiej zacząć od wdzięczności za niewielkie sprawy: nie było korków, wypiłem dobrą kawę, udało mi się coś załatwić, ktoś się do mnie uśmiechnął. Staniemy się bardziej pogodni. A jeśli będziemy mieli lepsze samopoczucie, łatwiej będzie robić coś miłego dla innych, łatwiej się uśmiechać do nieznajomych, być bardziej życzliwym. Bo doświadczanie przyjemności trzeba ćwiczyć.
Biedroń nie osiągnie spektakularnego wyniku w wyborach prezydenckich, ale ma szanse w innej kategorii - konkurs na największą ilość frazesów kampanii wkrótce się rozpocznie. Jednak rywale nie ustąpią - Małgorzata Kidawa-Błońska i Szymon Hołownia także poradzą sobie (choć kandydatka Platformy z pomocą promptera) z odmienianiem przez wszystkie przypadki słów: tolerancja, demokracja, szacunek. Ciekawe dla ilu wyborców znajomość ojczystej deklinacji to wystarczające kompetencje, by rządzić Rzeczpospolitą?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480826-biedron-na-prezydenta-czarzasty-ogral-zandberga
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.