Przedwczorajszy aktywista europejski uaktywnił się na krajowym podwórku. Wydał książkę, a nawet dzieło pt. „Szczerze”, którego nie zamierzam czytać, jego szczerość jest bowiem tak wątpliwa, że nawet mnie, spokojnego misia, denerwuje. Wiem też, że nie wypada recenzować książki, której się nie czytało. Felieton to jednak nie recenzja. To ostrzeżenie przez przypomnienie kłamstw, jakich się dopuścił wobec nas ten ulubiony przez Niemców Europejczyk.
Na przykład – według „Gazety Finansowej” – ekipie rządzącej w 2014 r. udało się ukryć 28 mld zł deficytu. Jak wskazała NIK w raporcie za lata 2013– 2015, rząd złamał konstytucyjną zasadę jawności finansów publicznych. Dalej – wmawiany społeczeństwu przez wszystkie telewizory mit zielonej wyspy dobrobytu był bezczelną bujdą. To ważna cecha tego gościa – skrajna bezczelność. Zeznania składane przed komisjami ds. Amber Gold i karuzeli vatowskiej są tego dobitnym przykładem. On o niczym nie miał pojęcia, choć przyznawał, że wszyscy o tym mówili, bo to była powszechna wiedza.
Co jeszcze? Kiedy przed którąś kampanią wyborczą atakowano go za celowe niszczenie stoczni, z radosną miną opowiadał, jak to pędzi do nas „inwestor katarski” z walizką miliardów, by te stocznie kupić. Zwijając posterunki policyjne, linie autobusowe, szkoły, szpitale, placówki pocztowe, opowiadał o metropolitarno-dyfuzyjnej strukturze nowoczesnego państwa, które w istocie niszczył. Jak wygadał się jego koleżka, państwo mieliśmy „teoretyczne”, czyli „ch…, d… i kamieni kupa”. Taki był cel tego polityka, takie postawiono mu zadanie.
Teraz, kiedy bryluje w opozycji, z zapałem potwierdza strategię walki z Polską przy pomocy „ulicy i zagranicy”. W demokracji walczy się owszem o władzę, ale za pomocą kartki wyborczej, a w konsekwencji przy mównicy w parlamencie. Kto walczy przy pomocy „ulicy”, nie akceptuje decyzji wyborców, jest wrogiem demokracji. Kto błaga o pomoc „zagranicę” jest renegatem.
Przerabialiśmy jako naród różne warianty walki z Polską. Jesteśmy odporni na oszustów. Może nie wszyscy, bo nie należy zapominać o wrogich Polsce mediach utrudniających zrozumienie who is who. Facet, o którym tu dywaguję, sprawia wrażenie, że nie jest tym, za kogo się podaje. Szczerze mówiąc, to człowiek fałszywka.
Felieton ukazał się w 1-2 (370-371) numerze „Sieci” (2020)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480662-szczerze-to-czlowiek-falszywka