Grzegorz Schetyna jest politykiem, który racjonalnie ocenia rzeczywistość; dzisiaj jest oczekiwanie wśród członków PO i naszych wyborców na zmianę i myślę, że Grzegorz Schetyna to widział - podkreślił w piątek kandydat na szefa PO europoseł Bartłomiej Arłukowicz.
Pod koniec stycznia upływa czteroletnia kadencja Grzegorza Schetyny jako szefa partii. Schetyna poinformował w piątek, że nie będzie ponownie ubiegał się o funkcję szefa Platformy. Zarekomendował na tę funkcję obecnego wiceprzewodniczącego partii Tomasza Siemoniaka. O stanowisko przewodniczącego partii będą ubiegać się także senator Bogdan Zdrojewski, europoseł i b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, szef klubu KO Borys Budka i posłanka Joanna Mucha. Swój start zadeklarował mailowo b. szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Termin zgłoszeń kandydatów na przewodniczącego PO mija w piątek o północy.
Arłukowicz w TVN24 przyznał, że decyzji Schetyny, aby nie kandydować w wyborach na szefa PO się spodziewał.
Grzegorz Schetyna jest politykiem, który racjonalnie ocenia rzeczywistość i dzisiaj Platforma jest w takim momencie, po tych kilku wyborach, które przeszliśmy, że naprawdę jest oczekiwanie, wśród członków partii, ale przede wszystkim naszych wyborców, na taką zmianę, na taką nową energię w partii. Myślę, że Grzegorz Schetyna to widział
— stwierdził europoseł.
Pytany, czy Tomasz Siemoniak jest kandydatem zmiany czy kandydatem kontynuacji, odpowiedział, że działacze PO muszą zdecydować się, czy są za kontynuacją czy za zmianą. Zadeklarował, że on jest politykiem zmiany. Dopytywany, czy Siemoniak jest kandydatem kontynuacji, odpowiedział:
Jest pewnego rodzaju kontynuacją, bo jest bardzo bliskim współpracownikiem Grzegorza Schetyny.
Moim celem jest zbudowanie takiego zespołu ludzi, liderów, którzy porwą Platformę ku zwycięstwom wyborczym - to jest klucz. Po to jest partia polityczna, żeby mówić językiem ludzi, reprezentować ich zdanie i wygrywać wybory. Ja po to startuje, żeby Platforma zaczęła wygrywać wybory. Ja chcę wygrywać wybory. Kocham wygrywać wybory
— podkreślił Arłukowicz.
Na pytanie, czy kandydatka PO w wyborach prezydenckich wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska nie straci na wewnętrznych wyborach w partii, bo dojdzie do kłótni, Arłukowicz zadeklarował, że nie zamierza się z nikim kłócić.
Zamierzam zadeklarować kolegom, koleżankom stworzenie takiego zespołu, który przede wszystkim pomoże Małgorzacie Kidawie-Błońskiej wygrać te wybory, bo to jest racja stanu Platformy Obywatelskiej
— mówił.
Na uwagę, że do PO przyszedł z lewicy, odpowiedział, że nadal jest politykiem o wrażliwości lewicowej. Pytany, czy po zwycięstwie w wyborach na szefa PO przyznałby, że stoi na czele partii liberalno-konserwatywnej, powiedział:
Powiem tak, że stoję na czele partii, w której mieści się nurt wrażliwości lewicowej połączony z wrażliwością konserwatywną, bo łączy nas co? Praworządność i poszanowanie państwa.
Dopytywany, czy chce budować wyrazistą partię centrum, odpowiedział, że chce budować partię, w której zmieszczą się ludzie o poglądzie lewicowym, konserwatywnym i centrowym. Podkreślił, że za czasów szefowania w PO Donalda Tuska potrafił on utrzymywać w partii zarówno jego, jak i obecnego wicepremiera, lidera partii Porozumienie Jarosława Gowina.
Arłukowicz zadeklarował, że lubi się z pozostałymi kandydatami na szefa PO. Pytany, czy lubił się ze Schetyną, odpowiedział, że go lubi.
Schetyna - przepraszam za słowo - czasem mnie wkurza maksymalnie. Ale ja go w sumie lubię, bo to jest polityk, który wie gdzie idzie, ja go lubię za racjonalność, za trzeźwą ocenę sytuacji, analizę polityczną
— mówił europoseł.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480563-arlukowicz-schetyna-widzial-ze-jest-oczekiwanie-na-zmiane