Chciałbym, żeby PiS wygrywał także w Gdańsku i na Pomorzu. Do tego potrzebna jest bardzo dużo pokory, jeszcze więcej pracy i dokładnie przemyślane działania. Tylko tak możemy utrzymać zaufanie mieszkańców regionu i zdobywać nowych zwolenników
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Kacper Płażyński. Płażyński skrytykował szefa klubu PiS w gdańskiej radzie miasta za to, że radni prawicy nie sprzeciwili się budżetowi miasta przedstawionemu przez Aleksandra Dulkiewicz.
Kacper Płażyński zabrał w tej sprawie głos na w mediach społecznościowych. Zapytał przewodniczącego klubu PiS w radzie miasta Kazimierza Koralewskiego o brak sprzeciwu przeciwko budżetowi (poza jedną radną PiS wstrzymał się od głosu).
Szykuje się jakaś koalicja z Platformą Obywatelską?
—dodał Płażyński.
Koralewski nie odpowiedział posłowi. Jego wypowiedzi pojawiły się za to należącym do koncernu Polska Press Dzienniku Bałtyckim.
Rok temu (szefem klubu był wówczas Płażyński – red.) głosowaliśmy przeciw budżetowi. W tym roku podjęliśmy decyzję, że się wstrzymamy, bo w budżecie miasta radykalnie wzrosły dochody dzięki dobrym rządom PiS
—tłumaczył Koralewski.
Na łamach Dziennika Bałtyckiego Kacpra Płażyńskiego skrytykował też Grzegorz Strzelczyk, szef struktur PiS w Gdańsku.
Ten budżet jest lepszy, bo spada zadłużenie pomimo rosnącego deficytu. Budżet rośnie, więc zadłużenie procentowo spada
—przekonywał Strzelczyk, przypominając, że gdy był szefem klubu PiS ten dwukrotnie poparł budżety proponowane przez Pawła Adamowicza.
To nie jest tak, że opozycja powinna zawsze głosować przeciw budżetowi.
Dlaczego Kacprowi Płażyńskiemu nie podobało się wstrzymanie od głosu nad budżetem?
Po pierwsze ogromny deficyt. Po drugie podwyżki cen biletów. Po trzecie podwyżki cen za wywóz śmieci. Po czwarte, brak odpowiedzi na postulaty PiS, na przykład zanegowanie projektu uchwały by niepełnosprawni mieli bezpłatne przejazdy
—mówił dziś w wywiadzie na antenie Radia Gdańsk Kacper Płażyński.
W budżecie przedstawionym przez Aleksandrę Dulkiewicz są także wydatki na bardzo kontrowersyjne projekty, na przykład niesławne Zdrovve Love - budzący sprzeciw wielu rodziców element edukacji seksualnej gdańskich dzieci.
I to wszystko w atmosferze ataków na rządy PiS, które, jak wmawia gdańszczanom pani prezydent Dulkiewicz, odbierają jakieś pieniądze samorządom, co jest po prostu nieprawdą
—mówił Kacper Płażyński o tym, co działo się przed głosowaniem gdańskiego budżetu.
Poseł podkreślił także, że zanim zabrał publicznie głos w sprawie fatalnego głosowania, rozmawiał z radnymi prywatnie. Bez skutku. Z parlamentarzystą kontaktowali się też gdańszczanie, którzy nie mogli zrozumieć decyzji klubu radnych. Dopytywany przez dziennikarza Radia Gdańsk Płażyński odniósł się także do krytyki Strzelczyka pod swoim adresem.
Gdańskie PiS ma wielki potencjał, by w Gdańsku wygrywać, tylko trzeba się do tego przyłożyć
—powiedział Płażyński. Podkreślił, że Grzegorz Strzelczyk, będący prezesem jednej ze spółek grupy Lotos, może nie mieć czasu i sił, by zająć się firmą przygotowującą się do połączenia z Orlenem i jednocześnie prowadzić struktury partii w mieście.
Mieliśmy tego przykład w ostatniej kampanii parlamentarnej, kiedy to po zrealizowaniu bardzo ważnej inwestycji Grzegorz Strzelczyk w szczytowym momencie kampanii parlamentarnej udał się na urlop. Ja oczywiście uważam, że Grzegorz Strzelczyk zasługuje, by po ciężkiej i dobrze wykonanej robocie pójść na urlop, ale być może niekoniecznie powinien łączyć funkcje szefa gdańskiego PiS z byciem prezesem jednej ze spółek skarbu państwa
—dodał w Radio Gdańsk Płażyński.
Postanowiliśmy zapytać posła Płażyńskiego o komentarz do sprawy, o której od rana dyskutuje cały polityczny Gdańsk.
To, co miałem do powiedzenia o głosowaniu nad budżetem miasta i sytuacji w gdańskim PiS powiedziałem dość jasno, tu nie mam już nic do dodania. Dyskutujemy, rozmawiamy. Także publicznie, bo na przykład stanowisko wobec budżetu miasta to sprawa jak najbardziej publiczna
—stwierdził w rozmowie z wPolityce.pl Kacper Płażyński.
Ja chciałbym, żeby PiS wygrywał także w Gdańsku i na Pomorzu. Do tego potrzebna jest bardzo dużo pokory, jeszcze więcej pracy i dokładnie przemyślane działania. Tylko tak możemy utrzymać zaufanie mieszkańców regionu i zdobywać nowych zwolenników. Musimy wyraźnie różnić się od Platformy, nie możemy żyrować ich złych dla mieszkańców działań
—dodał Płażyński.
Tymczasem radni PiS, którzy wstrzymali się od głosowania nad budżetem przyznają dziś, że był to błąd.
Prawo i Sprawiedliwość w Gdańsku musi być bardziej zdecydowane. W ostatnich dwóch tygodniach dostałem od Państwa wiele pytań o przyczynę wstrzymania się radnych PiS od głosu przy głosowaniu nad przyjęciem projektu budżetu
—napisał na Facebooku radny PiS Andrzej Skiba, który wstrzymał się od głosowania nad uchwałą budżetową.
Z perspektywy czasu uważam, że należało bardziej wyraziście zdystansować się od złego projektu budżetu i głosować PRZECIWKO. W Nowym Roku obiecuję Państwu jeszcze bardziej zdecydowanie bronić Państwa interesów. Dlatego też dołączam do tez, które przedstawił dzisiaj w audycji Radio Gdańsk nasz były Przewodniczący Klubu Radnych PiS, a obecnie poseł na Sejm RP Kacper Płażyński
—dodał.
Dziś „przeciw” budżetowi Aleksandry Dulkiewicz zagłosowałby także radny Przemysław Majewski.
Mówiłem na sesji o błędnych wydatkach, które trzeba zagospodarować w lepszy dla mieszkańców sposób. Dlatego z perspektywy czasu właściwe byłoby głosowanie przeciw projektowi budżetu
—napisał na Twitterze radny Majewski.
Podobne zdanie ma Barbara Imianowska, która weszła do rady niedawno, zastępując wybranego do Sejmu Jana Kanthaka.
W pełni zgadzam się posłem Płażyńskim w tej kwestii i dzisiaj żałuję, że podczas głosowania wstrzymałam się od głosu zamiast głosować przeciw. Odczuwam niesmak co do mojej ówczesnej decyzji. Było to podyktowane tym, że radną jestem dopiero od listopada i była to dopiero moja druga sesja. Miałam za mało czasu żeby przeanalizować wszystko, a skoro na klubie zdecydowaliśmy, że głosujemy „drużynowo”, do czego przekonał nas przewodniczący Koralewski, to przychyliłam się do tego stanowiska. Dziś tego bym nie zrobiła, mam poczucie, że to był błąd
—powiedziała nam Barbara Imianowska.
Pytany o odpowiedź na pytana stawiane przez Płażyńskiego szef radnych PiS Kazimierz Koralewski odmówił nam komentarza.
Nie będę się do tego odnosił, znam swoją rolę i miejsce
—powiedział tylko Koralewski.
Grzegorz Strzelczyk stwierdził z kolei, że jego zdaniem mamy do czynienia z „burzą w szklance wody”.
Nie znaczy to jednak, że nie porozmawiam w tej sprawie z radnymi, trzeba sprawę wyjaśnić. Będę też rozmawiał z Kacprem Płażyńskim. Myślę, że można to rozwiązać w dżentelmeński sposób
—powiedział nam szef gdańskich struktur PiS.
PF
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480388-plazynski-chcialbym-zeby-pis-wygrywal-takze-w-gdansku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.