Na Twitterze doszło do ciekawej wymiany zdań między publicystą tygodnika „DoRzeczy” Marcinem Makowski, a dziennikarzem TVN Maciejem Knapkiem. Makowski zamieścił na Twitter odnoszący się do sylwestrowej nocy w Francji, gdzie w kilku większych miastach, jak co roku, podpalono kilkaset samochodów. Publicysta wyraził przy tym opinię, że „powinniśmy się cieszy z tego, co mamy” w Polsce. Na jego wpis odpowiedział Knapik, który poinformował, że jest w Paryżu od kilku dni i żadnej „strefy wojny”, o której pisał Makowski, nie widział.
CZYTAJ WIĘCEJ:
We Francji sylwester w większych miastach wyglądał jak strefa wojenna. Spalone auta, strajki, zamieszki. Pewnie zaraz ktoś mądry tutaj wytłumaczy, że taką mają nad Sekwaną ekspresję i kulturę protestowania. A ja, bez schadenfreude uważam, że powinniśmy się cieszyć z tego, co mamy
—napisał publicysta tygodnika „DoRzeczy” Marcin Makowski.
Piąty dzień jestem w Paryżu. Od chodzenia po mieście bolą mnie nogi. Metro nie działa i jest strajk - ale w żadnej strefie wojennej nie bylem. Widocznie miałem szczęście. Tłumy turystów. Tyle
—relacjonował dziennikarz TVN Maciej Knapik.
Fajnie, że miał Pan udany urlop. W Strasburgu gdzie spalono ponad 200 samochodów niestety tak turystycznie nie było, poza tym pisałem również o strajkach. Cieszyć się nie ma z czego - problemy Francji to problemy Europy. Można jednak równocześnie docenić spokój w Polsce. Tyle.
To ciekawe, bo nigdzie w tweecie nie napisałem o Paryżu jako „strefie wojny” - tam problemem są strajki. A co wywołało skojarzenia „wojenne”? - http://m.in. takie obrazki ze Strasburga. Z realnego świata. Pozdrawiam serdecznie.
Nie było sensu pisać o „strefie wojny”. Czołem! Idę na kolację
Hmm, a to z Paryża wyglada sielankowo? Smacznej kolacji :)
kk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480199-co-sie-dzialo-w-sylwestra-we-francji