Nowelizacja ustaw sądowych ratuje fundamenty polskiego sądownictwa - ocenił w rozmowie z PAP przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur. Według niego proponowane rozwiązania dotyczące dyscyplinowania sędziów nie rozwiążą konfliktu w wymiarze sprawiedliwości, ale zapobiegną jego rozpadowi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Przewodniczący KRS: Nowy system dyscyplinarny był potrzebny. Należy jednoznacznie określić, czego sądy robić nie mogą
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa powiedział PAP, że uchwalona 20 grudnia przez Sejm nowelizacja ustaw sądowych, która przewiduje m.in. zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i modyfikację procedury wyboru I prezesa Sądu Najwyższego, jest „konieczna i adekwatna do sytuacji”.
Nowelizacja pojawiła się z konieczności ewidentnego, jasnego wskazania tego, czego sędziowie nie mogą robić, oraz określenia sankcji, gdyby coś takiego próbowali robić
— zaznaczył sędzia Mazur.
Jako przykład niedopuszczalnych, jego zdaniem, działań, wskazał m.in. na zadawanie przez sędziów pytań dotyczących statusu innych sędziów. W ocenie Mazura działanie to jest „przypisywaniem sobie przez sędziów kompetencji, które wprost wiążą się z naruszeniem prerogatyw prezydenta”. Przewodniczący KRS dodał przy tym, że kwestionowanie statusu określonej grupy sędziów jest „uderzeniem w same fundamenty wymiaru sprawiedliwości”.
Według niego, proponowane w nowelizacji rozwiązania dotyczące dyscyplinowania sędziów „nie rozwiążą konfliktu w sądownictwie, ale zapobiegną jego rozpadowi”.
W ten sposób ratuje się fundamenty sądownictwa
— oświadczył Mazur.
Zapowiedział przy tym, że „kolejne miesiące przyniosą dalszy ciąg koniecznych reform”. Jak dodał, zmiany te będą zmierzały w dwóch kierunkach.
Pierwszy to koniec z politykowaniem w sądownictwie, a drugi to usprawnienie postępowań
— wskazał.
Uchwalona przez Sejm nowelizacja m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za „działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”.
Zgodnie z nowelą rzecznik dyscyplinarny będzie mógł podjąć i prowadzić czynności w każdej sprawie dotyczącej sędziego. Z kolei na świadka, który bez usprawiedliwienia nie stawia się na wezwanie rzecznika dyscyplinarnego, będzie można nałożyć karę do 3 tys. zł, co nie wyklucza wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
Nowelizacja wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.
Nowelizacja trafiła do Senatu, który ma 30 dni na odniesienie się do niej. Izba ma się zająć ustawą na posiedzeniu 15-17 stycznia 2020 r.
Nowe przepisy są krytykowane przez opozycję, Rzecznika Praw Obywatelskich i część środowiska sędziowskiego. Negatywne opinie prawne w sprawie niektórych rozwiązań proponowanych w projekcie skierowali do Sejmu: RPO, Sąd Najwyższy oraz Biuro Analiz Sejmowych.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480135-przewodniczacy-krs-koniec-z-politykowaniem-w-sadach