Prof. Kamil Zaradkiewicz, sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego ujawnia kolejną listę sędziów, których nominowała na stanowisko Rada Państwa PRL! Tym razem ujawnił on spis sędziów Sądu Najwyższego, których nominowała Rada Państwa PRL. Portal wPolityce.pl ustalił też, że Małgorzata Gersdorf, I Prezes Sądu Najwyższego odmówiła Zaradkiewiczowi ujawnienia listy sędziów SN powołanych w PRL. Z pisma, do którego dotarliśmy wynika, że prof. Gersdorf uważa, iż prof. Zaradkiewicz nie udowodnił, iż ujawnienie listy służy dobru społecznemu. Kuriozalna opinia Małgorzaty Gersdorf nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Sędzia Kamil Zaradkiewicz sam upublicznił listę sędziów.
Lista zawiera nazwiska kilkudziesięciu sędziów, których nominowała Rada Państwa PRL (należy pamiętać, że nie wszyscy sędziowie na liście są po raz pierwszy powołani przez Radę Państwa PRL. U góry ramki znajdują się informacje o tym, jaki organ i kiedy powołał sędziego. W przypadku kilkorga sędziów takie dane nie zostały wskazane.), czyli organ, który z niezawisłością i apolitycznością sędziowską nie miał absolutnie nic wspólnego. Mało tego. Rada była symbolem komunistycznego reżimu, który przez niemal 45 lat dławił demokrację i jest odpowiedzialny za tysiące ofiar sowieckiej dominacji w Polsce. Czy sędziowie powołani przez taki organ są niezawiśli? Tego nikt im nie odbiera, a samo upublicznienie list nie ma na celu stygmatyzacji sędziów, którzy nawet w czasach PRL potrafili oprzeć się reżimowi. Spis nazwisk ważny jest jednak w kontekście szokujących działań „kasty” sędziowskiej, która nie uznaje nowej Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej SN. Zajęte polityczną wojną elity sędziowskie zarzucają tym instytucjom upolitycznienie i brak niezależności. Czy w takim razie podobnie potraktują sędziów powołanych w PRL? To bardzo wątpliwe.
Prof. Kamil Zaradkiewicz, sędzia Izby Cywilnej SN od wielu tygodni walczy, by ujawnić listę tych sędziów, których powołała Rada Państwa PRL. Portal wPolityce.pl wielokrotnie o tym informował. Na przeszkodzie stoi jednak prof. Małgorzata Gersdorf. Z dokumentu, do którego dotarliśmy wynika, że I Prezes Sądu Najwyższego ostatecznie odmówiła przekazania listy sędziemu Zaradkiewiczowi 23 grudnia.
Przeprowadzona analiza sprawy wskazuje, że przesłanka interesu społecznego nie została spełniona. Wnioskodawca nie wykazał bowiem, że informacja, o którą wniósł mogłaby zostać wykorzystana w celu wywierania wpływu na poprawę funkcjonowania Sądu Najwyższego, czy sądownictwa w ogólności. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego także nie dopatrzył się takich okoliczności.
– czytamy w kuriozalnej odpowiedzi Prezes Małgorzaty Gersdorf do prof. Kamila Zaradkiewicza, do której dotarł portal wPolityce.pl.
Sędzia Kamil Zaradkiewicz inaczej patrzy na tę sprawę. Powołuje się jednocześnie na głośny wyrok TSUE z 19 listopada tego roku.
Z treści pkt. 153 uzasadnienia wyroku TSUE wynika konieczność ustalenia wszelkich istotnych okoliczności, które mogą wzbudzić w przekonaniu jednostek uzasadnione wątpliwości co do niezależności sądu, a zatem wpływać na ocenę niezawisłości i bezstronności. Dlatego w szczególności istotne mogą być być także okoliczności powołania po raz pierwszy w PRL sędziów, którzy dziś orzekają w sądzie Najwyższym. Załączone dane otrzymałem z Ministerstwa Sprawiedliwości. Dodatkowo jeden dziś orzekający sędzia wojskowy został powołany przez Radę Państwa (dane otrzymałem z MON).
– stwierdza Kamil Zaradkiewicz.
Odwaga i determinacja, którą wykazał się prof. Kamil Zaradkiewicz, to nie lada problem dla „kasty” sędziowskiej. Stąd ciągłe ataki na jego osobę i niechęć I Prezes Sądu Najwyższego, która konsekwentnie toczy wojnę z demokratycznie wybranym rządem i olbrzymią częścią polskiego społeczeństwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/480018-nasz-news-jest-nowa-lista-zaradkiewicza