Jaka jest polska strategia w obliczu rosyjskiego ataku propagandowego na tle przyczyn wybuchu II Wojny Światowej? Czy rzeczywiście, jak twierdzą niektórzy krytycy, dajemy się prowokować Moskwie? Z jakiego powodu prezydent Andrzej Duda nie zabrał dotąd głosu?
Z rozmów jakie odbyłem w ostatnich dniach, w tym z bezpośredniej rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą, wyłania się obraz jednoznaczny: polskie władze doskonale rozumieją, co się dzieje, jakie są prawdziwe cele tej operacji. Działają w pełnej łączności między poszczególnymi ośrodkami. Prezydent na przykład jest w kontakcie nie tylko z premierem, szefem dyplomacji, ale kontaktował się także z wicepremierem Jarosławem Gowinem. Stąd zresztą otoczenie prezydenta zadziwiła wypowiedź posła do Parlamentu Europejskiego Adama Bielana, który zasugerował iż przyczyną braku wypowiedzi Andrzeja Dudy jest okres urlopowy. To nieprawda - głowa państwa trzyma cały czas rękę na pulsie.
Co zatem się dzieje? Jak to widzą polskie władze?
Po pierwsze, działanie Rosji odbierane jest jako świadomie zaplanowana akcja, mająca na celu wprawienie Polski w polityczne drgawki. Strona Polska świadomie nie weszła w tę grę. Przypomnijmy: w piątek ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został wezwany pilnie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz oceniał, że
„ostatnie twierdzenia najwyższych przedstawicieli władz rosyjskich pokazują, że do rosyjskiej wyobraźni historycznej świadomie i agresywnie próbuje wprowadzać się stalinowską narrację dziejową”.
Niski szczebel odpowiedzi wybrano świadomie. Premier Mateusz Morawicki wziął natomiast na siebie, w porozumieniu z prezydentem Dudą, przypomnienie światowej opinii publicznej przebiegu wydarzeń prowadzących do II Wojny Światowej i z reakcji międzynarodowych można wywnioskować, że zrobił to bardzo skutecznie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Stanowcza odpowiedź premiera! „Prezydent Rosji Władimir Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie”
Materiał natychmiast opublikowano także w języku angielskim.
Po drugie, umiarkowana reakcja strony polskiej jeszcze bardziej nakręciła propagandę rosyjską, która w jakimś szaleńczym wirze kłamliwie atakuje na tle historycznym także Brytyjczyków, Francuzów, Czechów. A ostatnio wchodzi już nawet w pyskówki z przypominającą jak było naprawdę ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce panią Georgette Mosbacher.
Dla Polski to ważne - próba wykluczenia Polski ze wspólnoty aliantów walczących z niemieckim nazizmem nie udała się, Rosja za to przypomina zachodniemu światu, jak bardzo agresywnym państwem potrafi być.
Po trzecie, i być może najważniejsze, prezydent Andrzej Duda i inne polskie władze mają pełną świadomość, że to tylko przygrywka przed głównym uderzeniem, które nadejdzie w styczniu. Będzie ono miało związek z zaplanowanym na 23 stycznia wielkim międzynarodowym spotkaniem w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie, mającym uczcić 75. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz przez Armię Czerwoną.
Some 30 heads of state from around the world have already confirmed their attendance at the forum, including President of Russia H.E. Mr. Vladimir Putin, President of France H.E. Mr. Emmanuel Macron, President of Germany H.E. Mr. Frank-Walter Steinmeier, President of Italy H.E. Mr. Sergio Mattarella and President of Austria H.E. Mr. Alexander Van der Bellen. President Reuven Rivlin declared, „We will come together to think about how to pass on Holocaust remembrance to generations who will live in a world without survivors, and what steps we must take to ensure the safety and security of Jews – all around the world.” The event, titled “Remembering the Holocaust, Fighting Antisemitism,” is being organized by the World Holocaust Forum Foundation, in cooperation with Yad Vashem, under the auspices of the President of the State of Israel.
Warto zwrócić uwagę, że tytuł spotkania to „Pamiętając o Holocauście, zwalczając antysemityzm”.
Z polskiej perspektywy z tym spotkaniem światowych liderów wiąże się sporo pytań: dlaczego tam, a nie na terenie byłego niemieckiego obozu Auschwitz ma się odbyć główna uroczystość? Dlaczego już dzisiaj widać tak wielkie zakulisowe zabiegi, by przebieg tej uroczystości został zdominowany wyłącznie przez głosy strony żydowskiej i rosyjskiej? Jeśli dziś padają tak straszliwie nieprawdziwe słowa, to jakie mogą paść w styczniu? Obecny propagandowy atak ze strony Putina trzeba czytać właśnie w tym kontekście: to przygotowanie gruntu pod główne uderzenie propagandowe właśnie w styczniu.
I znowu: być może to będzie moment w którym głos prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej będzie musiał zabrzmieć donośnie w sprawie prawdy historycznej. Jeśli nie w Jerozolimie, gdzie wedle naszych informacji Rosja naciska, by Polskę wyciszyć, to w Auschwitz, gdzie 27 stycznia odbędą się tradycyjne uroczystości związane z wyzwoleniem tego strasznego miejsca. Dziś nie ma sensu zużywać wszystkich sił na polemikę z Putinem, na dodatek na jego warunkach.
Warto to wszystko widzieć, zanim się wyciągnie przedwczesne wnioski. Rosnąca w siłę gospodarczo i militarnie Polska, na dodatek związana sojuszem ze Stanami Zjednoczonym- to dla Kremla realny problem. Wbicie klina między nasze państwo i sojuszników na tle historycznym, za pomocą kłamstw, wydaje się być obecnie pomysłem z którym wiąże się w kręgach rosyjskiej władzy najwięcej nadziei.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/479923-to-tylko-przygrywka-przed-glownym-uderzeniem