Odpowiedzią na działania Rosji powinna być kompleksowa, konsekwentna, systematyczna i świadoma polska polityka historyczna. Powinna obejmować badania historyczne, politykę kulturalną, edukację oraz szerzenie i rozpowszechnianie za granicą wiedzy na temat II wojny światowej
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Zbigniew Krasnodębski, poseł PiS w Parlamencie Europejskim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Biograf ambasadora Józefa Lipskiego: „Putinowi chodzi o skłócenie Polski ze środowiskami żydowskimi na świecie i w Izraelu”
wPolityce.pl: Panie profesorze co powinniśmy zrobić, żeby głos Polski o prawdziwej historii II wojny światowej był słyszalny na arenie międzynarodowej?
Prof. Zbigniew Krasnodębski: Sądzę, że nie powinniśmy przywiązywać zbyt wielkiej wagi przywiązywać do ostatnich słów prezydenta Putin. Przywódca Rosji już głosił podobne tezy. Robił to jednak nieco bardziej dyplomatycznym językiem. Wystarczy zajrzeć do listu Putina do Polaków, który w 2009 r. opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Rosyjski prezydent już dziesięć lat emu głosił mniej więcej te same tezy na temat genezy II wojny światowej. Ale oczywiście są też inne próby interpretacji, genezy, przebiegu II wojny światowej i odpowiedzialności za nią.
Jaka jest możliwa reakcja na słowa Putina?
Właściwą reakcją było oświadczenie pana premiera. Bardzo istotne jest jednak długofalowe działanie.
Co do tego nie ma wątpliwości. Jakie długoterminowe działania w tym zakresie należy prowadzić?
Przede wszystkim należy prowadzić badania historyczne i publikować dokumenty źródłowe. Był taki czas, że w Polsce już żaden historyk nie zajmował się II wojną światową. Uznano, że w tym temacie nie ma już nic ciekawego. Od czasów ukazania się książki prof. Madajczyka nie pojawiła się żadna nowa synteza II wojny światowej i okupacji niemieckiej. A przecież są nowe materiały do badań historycznych, otworzono archiwa, które kiedyś były niedostępne.
Czyli naukowa praca u podstaw.
Tak, a z niej powinny wyrastać następne działania. Kolejnym ważnym krokiem jest popularyzacja polskiej historii. Powinna ona być prowadzona przez muzea i placówki historyczne. Zmieniło i upowszechniło pamięć oraz wiedzę o zrywie przeciwko Niemcom Muzeum Powstania Warszawskiego. Dziwi fakt, że Westerplatte przez całe lata było w takim złym stanie.
Dzięki Muzeum II Wojny Światowej ma normalnie funkcjonować.
Tak, ale dość długo trwało, żeby do tego doszło. Muzeum II Wojny Światowej było reakcją na dyskusję na temat niemieckich „wypędzonych”, która toczyła się od połowy lat 90. To była inna próba relatywizacji historii dokonywana poprzez zmianę interpretacji tego, co wydarzyło się. Popularyzowanie polskiej historii powinno odbywać się również poprzez kulturę. Nie ma zbyt wielu dzieł filmowych mówiących o polskim wkładzie w zwycięstwo nad Niemcami. A jeżeli one są i odnoszą sukcesy, najczęściej powstają za granicą. Przykładem jest film „Azyl” o małżeństwie Żabińskich. Historię polskich lotników z Dywizjonu 303 przypomnieli dwaj dziennikarze amerykańscy. Dopiero przed kilku laty w Wielkiej Brytanii ukazała się książka sir Johna Dermota Turinga o Enigmie. Nasze długofalowe działania są niezbędne. Jednak w Polsce mamy mentalność akcyjną. W tej chwili jest duże poruszenie, bo prezydent Putin powiedział, co powiedział. Przez tydzień będzie więc trwało głębokie poruszenie, a potem wszyscy zajmą się innymi kwestiami.
Obawiam się, że temat szybko nie wygaśnie. W styczniu prezydent Rosji ma wystąpić w instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Tam może wypowiedzieć jeszcze bardziej kłamliwe zarzuty pod adresem Polski.
To prawda. Tylko, że żadną akcją ani jednym oświadczeniem tego nie zmienimy tego. Odpowiedzią na działania Rosji powinna być kompleksowa, konsekwentna, systematyczna i świadoma polska polityka historyczna. Powinna obejmować badania historyczne, politykę kulturalną, edukację oraz szerzenie i rozpowszechnianie za granicą wiedzy na temat II wojny światowej. Do tego potrzebne są jednak odpowiednie placówki, które będą się tym zajmować. Proszę sobie przypomnieć, ile musieliśmy czekać zanim pojawił się film na temat grupy Aleksandra Ładosia, która ratowała Żydów.
Niestety, wiele rzeczy w polskiej polityce historycznej zostało zaniedbanych.
W czasach komunizmu z wiadomych względów nie kształtowano polskiej polityki historycznej. Natomiast teraz obserwujemy zaniedbania z czasów III Rzeczypospolitej, która zajmowała się innymi sprawami.
Próby rewizji historii pojawiają się też w Polsce. Co pan o nich sądzi?
Jeżeli mają charakter dyskusji naukowych czy publicystycznych to nic złego w nich nie ma. Gorzej, jeżeli takie tezy są propagowane jako właściwa interpretacja historii. Szkodliwie na nasz wizerunek wpływa rozpowszechnianie wyobrażeń o Polsce jako kraju reakcji, faszyzmu, populizmu. W ten sposób współczesność jest wiązana z historią i powstają fałszywe, „czarne” opinie o Polsce.
W poniedziałek na stronie tytułowej „Gazety Wyborczej” Bartosz Wieliński pisze, że Polska jest osamotniona na arenie międzynarodowej na własne życzenie. Podziela pan tę tezę?
Redaktor Wieliński robi wiele, żeby Polska była osamotniona, ale na szczęście jego działania nie przynoszą efektów.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/479877-krasnodebski-musimy-miec-konsekwentna-polityke-historyczna