„To jest prawdopodobnie pewien prolog jakiejś większej operacji, która nas czeka, która jest związana z naszym krajem. […] Tutaj Władimir Putin odebrał to jako uderzenie w dziedzictwo Związku Sowieckiego, a więc w coś, z czym on się utożsamia, na czym buduje tożsamość dzisiejszej Rosji, ale myślę, że jest jednak gorzej. To znaczy, że będziemy świadkami kolejnych wydarzeń, kolejnych prowokacji wymierzonych w nasz kraj” - powiedział na antenie Telewizji TRWAM minister Jan Dziedziczak (PiS), pełnomocnik rządu ds. Polonii. „Gdyby chodziło tylko o politykę historyczną, byłoby źle, ale nie bardzo źle. […] Wiązałbym to nie tylko z rezolucją Parlamentu Europejskiego, ale z dwiema operacjami – ukraińską i związaną z bezpieczeństwem energetycznym” - dodał poseł PiS Bartosz Kownacki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Te ataki nie mają nic wspólnego z prawdą, z rzeczywistością, natomiast są bardzo złym sygnałem. To jest kilka już bardzo mocnych wypowiedzi skoncentrowanych na Polsce. To niczego dobrego nie wróży. To jest prawdopodobnie pewien prolog jakiejś większej operacji, która nas czeka, która jest związana z naszym krajem. Niektórzy łączą te wypowiedzi z rezolucją PE, którą zaproponowali polscy i litewscy europosłowie, która to potępiała totalitaryzmy w rocznicę wybuchu II wojny światowej – potępiono i narodowy socjalizm i komunizm. Tutaj Władimir Putin odebrał to jako uderzenie w dziedzictwo Związku Sowieckiego, a więc w coś, z czym on się utożsamia, na czym buduje tożsamość dzisiejszej Rosji, ale myślę, że jest jednak gorzej. To znaczy, że będziemy świadkami kolejnych wydarzeń, kolejnych prowokacji wymierzonych w nasz kraj
— mówił Jan Dziedziczak.
Zgadzam się z panem ministrem. To jest dopiero preludium tego, co może nastąpić. W polityce rosyjskiej to nie jest tak, że to są ekscesy, że ktoś coś powie, co jest nieprzemyślane. Przynajmniej nie w polityce Putina
— dodał Bartosz Kownacki.
Gdyby chodziło tylko o politykę historyczną, byłoby źle, ale nie bardzo źle. Wiązałbym to nie tylko z rezolucją Parlamentu Europejskiego, ale z dwiema operacjami – ukraińską i związaną z bezpieczeństwem energetycznym. Były próby przeforsowania operacji Nord Stream II – skutecznej dla Rosji, dramatycznej dla Europy, ale przy pełnej zgodzie beneficjentów, szczególnie z Niemiec. Z drugiej stronie jest ofensywa polsko-amerykańska. […] Wprowadzenie tej narracji o antysemityzmie Polaków być może będzie użyteczne do tego, żeby opór, który powstał przed Nord Stream II skutecznie zneutralizować
— wskazał Bartosz Kownacki.
Dopytywany, czy uzasadnienie ma teza, zgodnie z którą Władimir Putin chce w ten sposób przekierować uwagę z problemów wewnętrznych, z jakimi się boryka, Jan Dziedziczak zauważył, że „niekiedy idzie to w parze”.
Jedno nie wyklucza drugiego. Przyda się przy zmienianiu narracji, tematów na rynku wewnętrznym, natomiast bezdyskusyjnie takie rzeczy nie biorą się przypadkowo. Prezydent Putin, były pułkownik KGB doskonale wie, jak uczestniczyć w wojnie informacyjnej. Nie jest żadną tajemnicą, że Rosjanie są w tej dziedzinie mistrzami świata. Mają ku temu świetne narzędzia. Przypomnę, pod Sankt Petersburgiem jest wielka baza trolli internetowych. Proszę sobie wyobrazić, że każdy naród ma przydzielonych specjalistów, którzy uczestniczą w życiu internetowym, w debacie w internecie w danym języku. Często różni komentatorzy an forach dyskusyjnych, różne konta fałszywe na portalach takich jak Facebook zaburzają dyskusję, budzą u czytelników wątpliwości, szukają tego, co dzieli. Jeżeli na przykład Rosjanie są niezadowoleni ze współdziałania Polski i Stanów Zjednoczonych, szukamy takich tematów – z punktu widzenia Rosjan – które mogą podzielić, więc przedstawiamy Polskę jako współwinnego, kraj współwinny Holokaustowi, że zagłada Żydów, że Polacy są tu głównym spiritus movens
— wyjaśniał Dziedziczak.
Bartosz Kownacki przypomniał, że to nie jest pojedyncza wypowiedź, ale budowana od dłuższego czasu narracja.
Jeżeli było tak, że cała operacja oczerniania Polaków była działaniem chociażby służb specjalnych, to odpowiednia machina ze strony polskiego państwa powinna być również użyta i tego bym oczekiwał, żeby odpowiednie instytucje nie tylko dyplomatyczne, ale także inne, działały w sferze po pierwsze nauki, badań i nauki – tutaj jest ogromna rola nie tylko stricte dyplomacji, ale także innego rodzaju grantów i funduszy, żeby takie badania były prowadzone, żeby w bibliotekach w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii, czy w Niemczech były dostępne publikacje dotyczące tamtego okresu i rzetelnie je oceniające i wreszcie, żeby stworzyć też odpowiednie przekonanie w sferze medialnej popkultury, bo dzisiaj to niestety kształtuje opinię społeczną
— stwierdził Kownacki.
W ubiegłym tygodniu prezydent Rosji skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin wyraził m.in. ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 roku. Zaznaczył również wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście „niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał”.
Putin sformułował też zarzuty wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który – według rosyjskiego prezydenta – „był bydlakiem i antysemicką świnią” i miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki.
aw/Radio Maryja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/479831-kownacki-oczernianie-polakow-to-mogla-byc-operacja-sluzb
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.