Coraz częściej słyszę, że debata, która toczy się w polskiej polityce, jest „peryferyjna”. Ostatnio powiedział to kilkakrotnie Donald Tusk, były premier, były przewodniczący Rady Europejskiej. Co miał na myśli? Zapewne to, że my tu w Polsce rozmawiamy o tematach mało ważnych i w niewielkim stopniu odnoszących się do realnych wyzwań czekających w świecie na przyszłe pokolenia. Nie zgadzam się z Donaldem Tuskiem
— pisze Katarzyna Kozłowska, redaktor naczelna „Faktu”.
Problemy polskiej polityki i polskich wyborców z pewnością nie są miałkie. Przykład? Dyskusja o demografii. Ile się w ostatnich latach toczyło rozmów choćby o tym, co nam da 500 plus? Czy będzie się rodzić więcej dzieci? Czy dzięki temu ich rodzice będą mogli liczyć na długie i bezpieczne życie? (…) Czy w takim razie dobrym i uczciwym pomysłem są Pracownicze Plany Kapitałowe?
— wymienia Kozłowska.
Uważam, że polska polityka jest pełna gorących i ważnych sporów. I tak samo jak w największych zachodnich społeczeństwach, tak i w Polsce obserwujemy w ostatnich latach niesłychany wzrost znaczenia polityczności. Jeśli chce się być w polityce ważnym graczem – napastnikiem, trzeba się do tych sporów włączyć. Inaczej pozostaje już tylko wygodny fotel komentatora
— stwierdza.
tkwl/fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/479657-kozlowska-wbija-szpile-tuskowi