Ideologia ekologizmu tak dalece została wtłoczona do wszechobowiązujących trendów społeczno-politycznych, że jakakolwiek krytyka odwróconego porządku, w którym człowiek musi podporządkować się światu przyrody, spotyka się z natychmiastowym, bezrefleksyjnym hejtem. Ekoideolodzy w swojej zapalczywości niedługo będą chcieli karać więzieniem za głoszenie antropocentryzmu. Oto skutki zawłaszczenia ekologii przez skrajne lewactwo.
To człowiek stanowi centrum świata przyrody i jako istota rozumna i wolna, posiada zdolność mądrego i odpowiedzialnego korzystania ze świata stworzonego. Ta podstawowa zasada została przez skrajnych ideologów ekologizmu zdeptana i zastąpiona zupełnie odwróconym porządkiem rzeczy. Człowiek ma w niej zostać podporządkowany bezrozumnej naturze. „Światła” myśl ekoideologów idzie tak daleko, że w ramach troski o planetę, nakazują eliminowanie ludzkiego życia. Każdy zdroworozsądkowo myślący człowiek rozumie, która z tych koncepcji jest normalna. Okazuje się jednak, że nie wolno tego mówić głośno. Abp Marek Jędraszewski przekonał się o tym dotkliwie, gdy w naturalny sposób nazwał rzeczy po imieniu.
To jest sprzeczne z tym wszystkim co jest zapisane w Biblii począwszy od Księgi Rodzaju, gdzie jest wyraźnie mowa o cudzie stworzenia świata przez Boga. Bóg się tym światem zachwyca, człowiek jest postawiony jako ukoronowanie całego dzieła stworzenia. W Piśmie Świętym jest wyraźnie napisane „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Adam jest kimś kto nazywa zwierzęta, a więc nad nimi panuje i nie znajduje wśród nich kogoś kto byłby partnerem dla jego życia, dlatego otrzymuje małżonkę. To jest wizja człowieka i świata, którą głosi chrześcijaństwo i która jest także wizją głęboko zakorzenioną w judaizmie.
Naraz wszystko się kwestionuje czyli faktycznie kwestionuje się naszą kulturę, odwraca się cały porządek świata zaczynając od tego, że kwestionuje się istnienie Pana Boga - stwórcy, kwestionuje się także rolę i godność każdego człowieka
— powiedział w wywiadzie abp Marek Jędraszewski, krytykując „ekologizm”.
Co w tych wypowiedziach niewłaściwego? Skąd ta fala hejtu, która go spotkała? Szaleństwo politycznej poprawności sięgnęło już kompletnego dna absurdu. Obrońcy Matki Ziemi gotowi są wydrapać oczy w jej obronie, nawet jeśli ekologiczne teorie kompletnie degradują człowieka. W istocie godzą się do zdegradowania samych siebie, zanegowania człowieczeństwa. Gdzie tu rozum? Ci sami, którzy gotowi są do strajków głodowych w obronie hurtnicy czarnej czy kornika drukarza, z taką samą zapalczywością protestować będą za zabijaniem dzieci nienarodzonych. Walcząc o ochronę rzadkich gatunków owadów, podpisują się pod koncepcjami depopulacyjnymi, nakazującymi ograniczyć liczbę ludzi na świecie, żeby nie deptali planety. Gdzie tu rozsądek i konsekwencja?
Histeria, jaką wywołała wypowiedź arcybiskupa Jędraszewskiego jasno pokazuje jak daleko zabrnęła ekologiczna indoktrynacja i jak bardzo potrzebne jest otrzeźwienie. Światowe trendy wtłaczane Polakom za pośrednictwem skaptowanych przez ekoideologów celebrytów, dziennikarzy i polityków, mają zmienić świadomość opinii społecznej. Już dziś słyszymy, że należy wysoko opodatkować mięso i dążyć do całkowitego ograniczenia nie tylko produktów mięsnych, ale i nabiału. Okazuje się, że dla jednych i tych samych ludzi, unerwiony mózg karpia sprawia, że ryba przeżywa i cierpi, ale trzymiesięczne dziecko w łonie matki jest zaledwie nic nieczującym zlepkiem komórek. Czy to szaleństwo ma jakikolwiek sens? Najmniejszego!
Lewacka ideologia uczyniła sobie z ekologii własną religię. Ci sami, którzy podważają istotę człowieczeństwa, negują ludzką godność, depcząc fundamentalne wartości cywilizacji łacińskiej, wyznają wiarę w świętość Matki Ziemi, która ma pierwszeństwo przed człowiekiem. Źle ukierunkowana duchowość już dawno przeistoczyła się w histeryczny fanatyzm. Czas na rzeczową debatę o miejscu człowieka w świecie i przywrócenie mądrej koncepcji ekologicznej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/479554-swiatw-ktorym-robak-jest-wazniejszy-od-dziecka-jest-szalony