„Szymon Hołownia może być kandydatem, nie tyle wprost Kaczyńskiego czy PiS-u, ale może być traktowany jako ten, kto uszczknie najwięcej głosów właśnie Kidawie-Błońskiej” - powiedział na antenie radia TOK FM Tomasz Wołek, dziennikarz i publicysta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polacy nie wierzą w zmianę w Pałacu Prezydenckim. Blisko 60 proc. uważa, że wybory wygra Duda. „To czerwona kartka dla Schetyny”
Szymon Hołownia raczej nie może liczyć na poparcie salonu III RP. Co raz częściej pojawiają się głosy, że jego kandydatura najbardziej uderza w Małgorzatę Kidawę-Błońską. Tym razem na antenie TOK FM skrytykował go Tomasz Wołek.
Miałem niedawno rozmowę z bardzo wybitnym polskim politykiem, mniej może ostatnio czynnym i on zadał, jego zdaniem, kluczowe pytanie: „Kto finansuje Szymona Hołownię”? Zebrać kilkaset tysięcy złotych, to jest tak naprawdę małe piwo. Żeby kampania była skuteczna na większą skalę potrzebne są poważne fundusze
— zaczął publicysta.
Oczywiście nie ma gotowej odpowiedzi, ja nie znam takiej odpowiedzi, ale padła hipoteza – podkreślam słowo hipoteza – że być może to jest coś w rodzaju dywersji. To znaczy, że Szymon Hołownia może być kandydatem, nie tyle wprost Kaczyńskiego czy PiS-u, ale może być traktowany jako ten, kto uszczknie najwięcej głosów właśnie Kidawie-Błońskiej. Po trosze zresztą wszystkim – trochę Dudzie, trochę może Kosiniakowi-Kamyszowi
— zaznaczył.
Przywodzi mi to na myśl właśnie tę sytuację z 1995 r., kiedy to startowała pani Gronkiewicz-Waltz i początkowo miała 16 proc. Pamiętam – popierał ją Olek Hall, Janek Dworak, wielu znakomitych ludzi. Po czym zaczęło to topnieć, topnieć i zmarniało nie wiem – do 1,6 proc.
— dodał.
Pozdrawiamy panią prezydent
— wtrącił prowadzący audycję red. Żakowski.
Ale odebrała wtedy głosy Wałęsie
— kontynuował Wołek.
Ale nie była koniem trojańskim przecież
— odpowiedział Żakowski.
De facto była
— skomentował Wołek.
Dalej Żakowski przekonywał, że kandydatura Hołowni jest „wyrazem rozpaczy części społeczeństwa”.
Myślę, że jest to wyraz rozpaczy części społeczeństwa, że ta opozycja jest taka beznadziejna i że trzeba coś wymyślić. Zobaczcie ile już takich prób, nawet nieźle finansowanych, w ostatnich latach było. Przecież Nowoczesna była taką próbą
— mówił prowadzący audycję.
I kto Hołownię wymyślił? Sam siebie wymyślił?
— zapytał Wołek.
Ja nie mówię, że sam siebie, tylko że jest spora grupa ludzi, którzy są zrozpaczeni stanem opozycji – stanem Platformy Obywatelskiej, stanem Lewicy – tych środowisk demokratycznych. I chcieliby czegoś nowego i ciągle w coś inwestują. Jak nie w Petru, to w Wiosnę, jak nie Wiosna, to Palikot, jak nie Palikot, to Hołownia. Ciągle są gdzieś te przepływy. Tylko, że Hołownia na razie dość kiepsko, bo to jest kilka procent zaledwie. Wydaje mi się, że to nie jest dobry start, ale z kiepskiego startu może być coś ważnego
— podsumował Żakowski.
Jeśli Szymon Hołownia liczył na to, że elity III RP ochoczo poprą jego kandydaturę, to chyba już wie, że był w błędzie. Jest on ostro krytykowany przez środowiska, które stawiają na Małgorzatę Kidawę-Błońską.
xyz/Radio TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/479529-zle-wiesci-dla-holowni-coraz-ostrzejszy-atak-salonu-iii-rp