Gdy w odpowiedzi na konkretne oskarżenia pojawiają się gładkie wypowiedzi o zgodzie narodowej i „bitwie pod Grunwaldem” (sic!), to znaczy że ktoś nas tu chce uśpić tanią kołysanką. A Polakom potrzeba poważnych wyjaśnień.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Nowe doniesienia ws Grodzkiego. Padły konkretne kwoty
Z łagodnych słów świątecznego orędzia Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, wyzierają przecież zapowiedzi ostrej walki politycznej.
Z jednej strony marszałek senatu ostatecznie zapowiedział, że będzie zwalczał reformę sądownictwa, stwierdzając, że Polacy chcą zmian „chyba nie takich jakie są wdrażane przez ostatnie cztery lata”. Łagodne określenie, ale jednoznaczne - będzie zwalczanie reform z pełnym zaangażowaniem, choć z przypudrowanym uśmiechem i w białych rękawiczkach. Do czego jednak odnoszą się hasła o „podziałach w naszym narodzie” - do reformy sądownictwa czy do oskarżeń o przyjmowanie przez Grodzkiego łapówek? Odpowiadanie w oficjalnym orędziu, że podziały „potrafią ranić bardziej niż skalpel” mają dotyczyć sędziów czy jego samego? Dwuznaczności, półsłówka i dialog nie wiadomo z kim - to nie są argumenty w uczciwej dyskusji.
Czy podziały w naszym narodzie, których doświadczamy obecnie, czemuś i komuś służą, czy przynoszą coś dobrego krajowi, czy któremuś z nas? Nie!
stwierdził sentencjonalnie Grodzki.
Czy może są przez kogoś inspirowane? Odpowiedź jest już mniej jednoznaczna.
dodał Marszałek. Wygodna retoryka - trochę do oskarżeń o branie pieniędzy za szpitalne operacje, trochę o reformę sądownictwa, ale bez konkretów z których moglibyśmy pana Marszałka rozliczyć. Ot, taki Marszałek, który - niczym państwo w czasach rządów Platformy Obywatelskiej i PSL - „istnieje jedynie teoretycznie”.
Tymczasem kwestia jest jednoznaczna - albo Marszałek jest człowiekiem uczciwym i nie przyjmował pieniędzy za operacje w państwowym szpitalu, albo brał koperty, ulegając korupcji i upokarzając tym samym przestraszone rodziny pacjentów. Albo zawiedli dziennikarze albo profesor medycyny Tomasz Grodzki. Albo należy rozliczyć dziennikarzy, albo należy Marszałkowi Grodzkiemu zniknąć z polityki.
I jeszcze jedno - czas skończyć z tymi słodkimi mitami o „zjednoczeniu” narodowym. Ostatnie wielkie zjednoczenie na ziemiach polskich to było połączenie PPR i PPS w Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą w 1948 roku i nic dobrego z tego nie wyszło, a polskie zwycięstwa brały się zawsze nie z mitycznego pojednania, ale z polskiej determinacji i woli walki z wrogiem, patologiami i własnymi słabościami. Także, Panie Marszałku, konkretów nam trzeba, a nie bajek o biciu Krzyżaków przed 600 laty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478979-marszalek-grodzki-przedstawia-frazesy-zamiast-konkretow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.